Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 04:11
Reklama KD Market

Oszust imigracyjny przegrał batalię o wolność słowa

Oszust imigracyjny przegrał batalię o wolność słowa

Sąd Najwyższy USA stwierdził, że zachęcanie do nielegalnej imigracji to nie jest wolność słowa. Sprawa dotyczyła Helmana Hansena, który został skazany na 20 lat więzienia za imigracyjne oszustwo. 

Sąd Najwyższy USA uznał za zgodne z konstytucją prawo penalizujące zachęcanie do nielegalnej imigracji do USA. Jednocześnie w wydanej opinii zawęził potencjalną interpretację federalnej ustawy.  Sprawa dotyczyła Helmana Hansena, który został skazany na 20 lat więzienia za imigracyjne oszustwo – prowadzenie z premedytacją działalności obiecującej klientom ścieżkę do obywatelstwa, do czego nie mieli prawa. Sprawa przeszła kilka szczebli i trafiła do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, po tym, jak obrona zdecydowała się na zakwestionowanie zgodności z konstytucją całej ustawy sprzed siedmiu dekad.  

Oszust w walce o wolność słowa

Sama postać skazanego nie może budzić większej sympatii. Hansen w latach 2012-2016 prowadził niezgodną z prawem działalność, obiecując swoim ofiarom – nieudokumentowanym imigrantom – legalizację na podstawie adopcji osoby dorosłej. Nie trzeba tłumaczyć, że była to obietnica bez pokrycia, bo amerykańskie prawo imigracyjne nie przewidywało takiej możliwości w przypadku osób bez ważnego statusu w USA. Hansen zdołał jednak przekonać 471 osób i pobrał od nich nawet po 10 tys. dolarów za załatwienie sprawy. Według akt sądowych miał na tym procederze zarobić łącznie około 2 mln dolarów. 

W 2017 roku Hansen został uznany za winnego dwóch zarzutów naruszenia prawa federalnego zabraniającego zachęcania (encouraging) i przyczyniania się (inducing) do nielegalnej imigracji w celu osiągnięcia korzyści finansowych. Oprócz tego sąd pierwszej instancji uznał go za winnego w 15 innych przypadkach oszustwa, m.in. pocztowego (mail fraud), ale tymi zarzutami Sąd Najwyższy USA się nie zajmował.

Sąd Apelacyjny: To niezgodne z konstytucją

Obrońcy Hansena utrzymywali, że prawo kryminalizujące zachęcanie lub przyczynianie się do nielegalnej imigracji może być niezgodne z konstytucją. Narusza bowiem zasadę wolności słowa określoną w Pierwszej Poprawce do ustawy zasadniczej. Prawnicy oszusta argumentowali, że „zachęcanie” do nielegalnej imigracji może być interpretowane szeroko, co może odbić się na osobach niewinnych i działających w dobrej wierze. Mówili o przyjaciołach i członkach rodzin nielegalnych imigrantów, czy o członkach organizacji pozarządowych wypowiadających się w obronie nieudokumentowanych.

W lutym 2022 roku Sąd Apelacyjny 9. Dystryktu w San Francisco zakwestionował konstytucyjność ustawy, która posłużyła do skazania Hansena, twierdząc, że określony zakres czynu zabronionego jest na tyle szeroki, że można praktycznie każdego skazać za wypowiedzenie zdania: „Zachęcam cię do zamieszkania w Stanach Zjednoczonych”. A za takie oszustwo grozi nawet do 5 lat więzienia, a w przypadku osiągania korzyści finansowych – nawet 10 lat. 

Sąd Najwyższy: Nikt nie nadużył prawa

Sąd Najwyższy nie podzielił tego punktu widzenia, orzekając sporą większością głosów (7-2), że nie mamy do czynienia z naruszeniem konstytucyjnych przywilejów obywateli. Według autorki opinii większości, konserwatywnej sędzi Amy Coney Barrett, kwestionowane zapisy „zakazują tylko niektórych czynów, takich jak celowe namawianie lub ułatwianie dokonywania określonych działań niezgodnych z porządkiem prawnym”. W opublikowanej opinii większości Barrett zwróciła jednak uwagę, że nie ma żadnych dowodów na to, że prawo zostało wykorzystane przeciwko niewinnym osobom w ciągu 70 lat obowiązywania zapisów kodeksowych. Według Sądu Najwyższego zasięg tego prawa nie jest więc na tyle szeroki, aby orzekać o jego niekonstytucjonalności. „We właściwej interpretacji zapisy zakazują jedynie działań z premedytacją dotyczących określonych czynów. (…) Nie ograniczają zasadniczej zasady wolności słowa” – napisała sędzia Barrett. 

Bat na „kojotów”

Sędziowie orzekli więc w sprawie United States vs. Hansen, że parasol ochronny Pierwszej Poprawki do Konstytucji nie będzie rozpinany nad osobami popełniającymi konkretne przestępstwa. Prawo miało zastosowanie w wąskich przypadkach działalności kryminalnej, między innymi wobec „kojotów” – przemytników ludzi, przeprowadzających ludzi przez granicę za pieniądze. Pod opinią podpisali się także przewodniczący Sądu Najwyższego John Roberts, a także konserwatywni i umiarkowani sędziowie: Clarence Thomas, Samuel Alito, Elena Kagan, Neil Gorsuch oraz Brett Kavanaugh. Pod opinią mniejszości podpisały się natomiast sędzie Ketanji Brown Jackson oraz Sonia Sotomayor uważane za liberalne. Ich zdaniem, sąd nie powinien zawężać egzekwowania prawa, które zostało sformułowane w szeroki sposób.

Wniosek o uznanie konstytucjonalności zapisów prawa poparli prokuratorzy generalni 25 stanów, w większości rządzonych przez Republikanów, powołując się na „kryzys na granicy oraz nielegalną imigrację stanowiącą poważny problem ekonomiczny, społeczny i finansowy dla stanów w całym kraju”. Zwrócili też uwagę na to, że orzeczenie Sądu Apelacyjnego 9. Dystryktu zachwiało zaufaniem do wszystkich przepisów prawa karnego, w których zawarto terminy „encouraging” (zachęcanie) albo „inducing” (nakłanianie). Dotyczy to nie tylko nielegalnej imigracji, ale także wyłudzeń, prostytucji czy seksualnego wykorzystywania dzieci.

Za unieważnieniem interpretacji sądu apelacyjnego opowiadała się także administracja prezydenta Joe Bidena, argumentując, że zakwestionowane zapisy stanowią prawne narzędzie walki z procederem przemytu ludzi przez granice. Jednocześnie rząd federalny przyznał, że prawo rzeczywiście można byłoby uznać za niezgodne z konstytucją, jeśli miałoby być interpretowane dosłownie. Zaapelował więc do Sądu Najwyższego, aby ten zinterpretował terminy zachęcania (encouraging) i nakłaniania (inducing) jedynie w odniesieniu do określonych działań zmierzających do zwiększania zjawiska nielegalnej imigracji.

W obronie Hansena występowała z kolei Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich (ACLU), argumentując, że zapisy prawa federalnego naruszają konstytucyjną zasadę wolności słowa. Jak widać – bezskutecznie. Po orzeczeniu Sądu Najwyższego wicedyrektorka ACLU Esha Bhandari wyraziła nadzieję, że rząd będzie nadal respektował prawo wolności słowa i interpretował w wąski sposób literę prawa, tak jak to zdefiniowała sędzia Barrett. Krótko mówiąc – aby prawo zakazujące zachęcania do nielegalnej imigracji było stosowane tylko wobec prawdziwych przestępców. Tak jak to miało miejsce przez ostatnich 70 lat.

Jolanta Telega[email protected]


Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama