Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 24 grudnia 2024 10:13
Reklama KD Market

Zmarł Ted Kaczynski – „Unabomber”, syn wytwórcy kiełbasy z Chicago i wnuk polskich imigrantów

Ted "Unabomber" Kaczynski po aresztowaniu w 1996 roku fot. FBI HANDOUT/EPA-EFE/Shutterstock

Theodore „Ted” Kaczynski, znany jako „Unabomber”, zmarł w więzieniu federalnym w Północnej Karolinie – poinformował w sobotę, 10 czerwca rzecznik więziennictwa. Matematyczny geniusz i jeden z najbardziej brutalnych, a jednocześnie popularnych amerykańskich terrorystów wywodził się z rodziny o polskich korzeniach  i utrzymywał bliskie związki z Chicago.

Kaczynski został znaleziony martwy około 8 rano w więzieniu federalnym w Północnej Karolinie. Miał 81 lat. Władze nie podały oficjalnej przyczyny śmierci, jednak według źródeł bliskich sprawie, śmierć była samobójstwem.

„Unabomber” Kaczynski w 2021 r. został przeniesiony do federalnej więziennej placówki medycznej w Karolinie Północnej po spędzeniu dwóch dekad w federalnym więzieniu Supermax w Kolorado, o podwyższonym stopniu bezpieczeństwa. Skazany został za serię zamachów bombowych wymierzonych w naukowców.

Kaczynski odsiadywał dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego po aresztowaniu w 1996 roku. W styczniu 1998 przyznał się do spowodowania 16 eksplozji, w których zginęły trzy osoby, a 23 zostały ranne w różnych częściach kraju w latach 1978-1995. Zawierając ugodę z prokuraturą, Kaczynski uniknął kary śmierci oraz procesu, w którym byłby przedstawiony jako chory psychicznie.

Chicagowskie powiązania Teda Kaczynskiego

Theodore John Kaczynski urodził się 22 maja 1942 w Chicago w rodzinie o polskich korzeniach. Jego dziadkowie byli imigrantami z Polski. W 1952 r. jego rodzice, Wanda Theresa (z domu Dombek) i Theodore Richard Kaczynski, przeprowadzili się do Evergreen Park na południowo-zachodnie przedmieścia.

Zdaniem bliskich Kaczynskiego, w tym jego matki Wandy, problemy psychiczne Kaczynskiego zaczęły się, gdy jako 6-miesięczne niemowlę „Teddy”– jak nazywała go rodzina – trafił do szpitala Uniwersytetu Chicagowskiego z poważną reakcją alergiczną. Zdaniem matki, traktowanie małych pacjentów w tym okresie było „barbarzyńskie”. W czasie tygodniowego pobytu rodzice nie byli dopuszczeni do dziecka, a kiedy syn został wypisany, „był nieobecny, nie reagował i był niczym mała szmaciana lalka” – opowiadała matka w rozmowie z „Chicago Tribune” po aresztowaniu syna. Twierdziła również, że szpitalne doświadczenia małego Teda przyczyniły się do jego izolacji, rzekomego lęku przed odrzuceniem, a w rezultacie choroby psychicznej, choć sam Kaczynski odrzucił tę teorię.

Sąsiedzi powiedzieli dziennikowi „Chicago Tribune”, że matka przykładała dużą wagę do edukacji syna, który od wczesnych latach zdradzał geniusz matematyczny. Otworzyła nawet własne przedszkole, co było niespotykane w tamtych czasach i regularnie czytała małemu Teddy’emu, w tym artykuły popularno-naukowe. Jednak, zdaniem znajomych, nie robiła wiele, aby pomóc mu dostosować się do życia w społeczeństwie.

Ojciec Kaczynskiego, Theodore, zwany również Turkiem Kaczynskim, pracował jako wytwórca kiełbas w rodzinnej firmie Kaczynski’s Sausage przy 49th St. i Ashland Ave. To jemu przypisuje się zaszczepienie w Tedzie i jego młodszym bracie Davidzie, miłości do natury, a także niechęci do postępu technicznego.

W piątej klasie podstawówki szkolny pedagog powiedział Wandzie Kaczynski, że jej starszy syn może być „kolejnym Einsteinem”, gdy zdobył wynik 167 w teście na inteligencję. Im bardziej młody Kaczynski rozwijał się pod względem akademickim, tym bardziej izolował się od społeczeństwa, zamykał w sobie i wycofywał się w świat książek.

W podstawówce, młodsi koledzy na zajęciach z chemii poprosili Kaczynskiego o przepis na małą eksplozję. W rezultacie został zawieszony, gdy wybuch wybił szkolne okna.

W wieku 16 lat Kaczynski dostał się na studia matematyczne na Harvardzie w ramach stypendium. Następnie zrobił doktorat, również z matematyki, na University of Michigan. W wieku zaledwie 25 lat został profesorem matematyki na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, lecz zrezygnował z posady po niecałych dwóch latach.

W 1971 r. Kaczynski zamieszkał w drewnianej chacie w stanie Montana, z dala od cywilizacji i udogodnień, lecz w latach 70. przynajmniej dwa razy odwiedził Chicago.

Również w rejonie Chicago zaczęła się 18-letnia „kariera” terrorystyczna Kaczynskiego, polegająca na konstruowaniu i wysyłaniu domowych materiałów wybuchowych naukowcom i innym wysoko postawionym społecznie osobom.

Z zapisków Kaczynskiego dowiadujemy się, że w 1978 r. wrócił w okolice Wietrznego Miasta, aby „spróbować bezpieczniej zamordować naukowca, biznesmena lub kogoś podobnego”. Przyznał, że w wielkim mieście łatwiej będzie zakupić materiały do produkcji bomby i wysłać je do upatrzonej ofiary, wybranej z grona profesorów zajmujących się dziedzinami technicznymi.

Cztery pierwsze ofiary domowych bomb konstruowanych i wysyłanych przez Kaczynskiego związane były z Chicago, choć nie były śmiertelne.

W maju 1978 r. niegroźnie ranny został funkcjonariusz Uniwersytetu Northwestern, gdy jeden z profesorów wręczył mu podejrzaną przesyłkę znalezioną na parkingu uniwersytetu (Kaczynski zostawił ją tam, gdyż nie mieściła się w skrzynce pocztowej). Rok później badacz Northwestern University został pokaleczony i poparzony, gdy otworzył na terenie uczelni pudełko z cygarami, w którym była domowa bomba. Pół roku później 12 pasażerów zatruło się dymem, gdy w luku bagażowym samolotu American Airlines lecącego z Chicago do Waszyngtonu wybuchła bomba umieszczona w przesyłce pocztowej. Samolot był zmuszony do awaryjnego lądowania. W czerwcu 1980 r. bomba ukryta w książce poważnie raniła szefa United Airlines, Percy’ego A. Wooda. Książka znajdowała się w przesyłce pozostawionej w skrzynce pocztowej domu ofiary w Lake Forest.

Motyw ataków terrorystycznych Kaczynskiego został ujawniony, gdy przesłał on do amerykańskiej prasy swój liczący 35 tys. słów manifest z żądaniem opublikowania go pod groźbą wznowienia zamachów. Kaczynski sprzeciwiał się w dokumencie postępowi technologicznemu, twierdząc, że w rzeczywistości jest on zagrożeniem dla społeczeństwa. Uważał też, że każdy człowiek ma prawo do decydowania sam o sobie, bez konieczności podporządkowania się woli rządów i strukturom społecznym.

Poglądy Unabombera, dotyczące zgubnego wpływu technologii na świat i sama jego sylwetka stały się przedmiotem badań, publikacji, a nawet swego rodzaju fascynacji.

Joanna Marszałek[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama