Polka została sterroryzowana bronią i dotkliwie pobita, a jej buldog francuski – skradziony podczas spaceru wieczorem 24 maja w chicagowskim Portage Park na północnym zachodzie miasta. Alicja Pierzchała trafiła po ataku do szpitala. W niedzielę poinformowała „Dziennik Związkowy”, że Peppa, którą niedawno zaadoptowała, ratując przed eutanazją, została odnaleziona. Ze względu na trwające śledztwo Polka nie podała więcej informacji.
64-letnia Alicja Pierzchała na swoim profilu facebookowym zamieściła w czwartek, 25 maja apel z prośbą o pomoc w poszukiwaniu jej ukochanego buldoga francuskiego (French bulldog) o imieniu Peppa. Pies został jej skradziony po tym, jak w środę wieczorem, 24 maja została zaatakowana przez uzbrojonego osobnika. Pierzchała poinformowała, że została sterroryzowana bronią i pobita, a jej pies Peppa skradziony podczas spaceru między godz. 6.30 pm a 7.00 pm w okolicy 5810 W. Giddings na północnym zachodzie Chicago. W niedzielę, 28 maja Pani Alicja poinformowała „Dziennik Związkowy", że Peppa znalazła się. Podobny komunikat zamieściła na swoim profilu facebookowym.
„Jestem ciężko ranna i byłam na ostrym dyżurze. Osoba, która mnie zaatakowała, ukradła mojego psa” – czytamy we wpisie umieszczonym przez Alicję Pierzchałę na Facebooku.
W rozmowie udzielonej naszej gazecie powiedziała, że próbowała walczyć z osobnikiem, który wycelował w nią z broni, pobił ją i zabrał psa. „Krzyczał do mnie: ‘Oddaj mi swojego psa’, a ja próbowałam walczyć, a on przystawiał mi broń” – relacjonowała Pierzchala. Upadła na ziemię i została zabrana do szpitala. Pani Alicja doznała poważnych ran nadgarstków, czoła i wstrząśnienia mózgu.
Alicja Pierzchała powiedziała, że jest bardzo wdzięczna tym, którzy pomogli odzyskać jej psa, ale nie podała żadnych szczegółów na temat tego, jak Peppa została znaleziona. Buldoga francuskiego adoptowała niecałe trzy miesiące temu, ratując go przed uśpieniem.
W poniedziałek, 29 maja nie było jeszcze informacji, by policja kogoś w tej sprawie zatrzymała.
Joanna Trzos[email protected]