Jeżeli w ostatnich dniach zauważyłeś intensywniejsze, bardziej kolorowe wschody i zachody słońca w rejonie Chicago, to efekt płonących lasów u naszego północnego sąsiada. Zdaniem meteorologów, zjawisko może utrzymywać się jeszcze przez parę dni.
Według meteorologów, 103 pożary, które pokrywają powierzchnię ponad 300 akrów w zachodniej Kanadzie, wyrzucają dym wysoko w atmosferę. Unoszące się popiół i dym załamują światło, powodując czerwony kolor nieboskłonu w tak odległych stanach, jak Waszyngton, Montana, Dakota Południowa, Minnesota, Wisconsin i Illinois.
W ciągu dnia dym powoduje mgliste niebo, nawet w słoneczne dni, a podczas wschodów i zachodów słońca – intensywne, nasycone kolory słońca.
Pył i dym może unosić się nad Chicago jeszcze przez kilka dni, powodując czerwono-różowe niebo, dopóki nie nasili się wiatr i nie spadnie deszcz.
W kanadyjskiej prowincji Alberta we wtorek aktywnych było 88 pożarów, z których 24 było poza kontrolą – wynika z danych Alberta Wildfire, agencji monitorującej sytuację pożarową w prowincji. Ministerstwo środowiska Kanady ogłosiło tego dnia alarm smogowy w miastach Edmonton i Calgary w związku z zadymieniem spowodowanym pożarami lasów. Trwały ewakuacje mieszkańców zagrożonych miejscowości.
Również w sąsiadującej z Albertą od zachodu Kolumbii Brytyjskiej powiększało się zagrożenie pożarowe. Ponad 20 tys. osób w północno-wschodniej części prowincji zawiadomiono, aby przygotowały się do ewakuacji możliwej w każdej chwili. Meteorolodzy wydali ostrzeżenie przed przekraczającymi 30 stopni temperaturami, które na wybrzeżu Pacyfiku miały utrzymać się do czwartku.
(jm, PAP)