Brandon Johnson, były komisarz powiatowy, działacz i pracownik związkowy, w poniedziałek, 15 maja został zaprzysiężony na 57. burmistrza Chicago. Wraz z nim zaprzysiężeni zostali chicagowscy radni i inni urzędnicy miejscy. Rozpoczynająca się kadencja 47-letniego Johnsona naznacza nową erę w historii Wietrznego Miasta, które przetrwało pandemię COVID-19, ma odnowioną i odmłodzoną radę miejską, i najbardziej progresywnego burmistrza w dotychczasowej historii miasta.
W żarliwym, blisko 40-minutowym przemówieniu inauguracyjnym wygłoszonym po zaprzysiężeniu w Credit Union 1 Arena (dawniej UIC Pavilion) Johnson uderzył w triumfalną i optymistyczną nutę. Echem wybrzmiały jego obietnice wyborcze, w tym rozwiązania nękającego miasto kryzysu przestępczości, dążenia do równości, jedności i dobrobytu dla wszystkich mieszkańców Wietrznego Miasta, a także zmierzenia się z najnowszymi wyzwaniami związanymi z napływem migrantów.
Johnson rozpoczął przemówienie, wyliczając zalety Chicago, jego naturalne piękno, bogatą scenę artystyczną i kulturalną, a nawet kulinarną.
„Jest coś wyjątkowego w tym mieście i lubię nazywać to duszą Chicago” – powiedział Johnson.
Do „duszy Chicago” Johnson odwoływał się potem wielokrotnie w swoim przemówieniu. Jego zdaniem, jest ona zdolna przezwyciężyć najgorsze kryzysy i pomoże stawić czoła wyzwaniom, przed którym stoi nowy burmistrz trzeciego co do wielkości miasta w Stanach Zjednoczonych.
„Chodzi mi o wezwanie mądrości duszy Chicago, wezwanie współczucia duszy Chicago, wezwanie jej ekspertyzy. Chodzi mi o wezwanie każdej pojedynczej osoby w Chicago, aby zbudować miasto, które pracuje dla wszystkich” – mówił nowo zaprzysiężony burmistrz.
Z pomocą „duszy Chicago” Johnson chce – jak mówił – „napisać nową przyszłość”: równości, jedności, otwartości dla nowych przybyszów, inwestycji w społeczności i mieszkańców ze wszystkich stron miasta i zmiany podejścia do problemu przestępczości poprzez zatrudnianie młodzieży i zaadresowanie potrzeb w zakresie zdrowia psychicznego.
Jako największe bolączki Chicago Johnson wymienił przestępczość z użyciem przemocy, zakorzenione ubóstwo niektórych dzielnic i budżet „napięty do granic możliwości”.
Programy pomocy socjalnej były filarami kampanii wyborczej Johnsona. Obiecywał podźwignięcie z ubóstwa biednych i bezdomnych, szereg programów dla młodzieży, zrównanie poziomu chicagowskich szkół w całym mieście, otwarcie klinik zdrowia psychicznego. Pieniądze na te inicjatywy miałyby pochodzić m.in. z podwyżki podatków dla biznesów i zamożnych mieszkańców, co wzbudziło niepokoje w środowiskach biznesowych, które w większości popierały przeciwnika Johnsona, Paula Vallasa. W przemówieniu inauguracyjnym Johnson uznał podziały w mieście, jakie wyrosły na tym tle i przyznał, że „potrzebujemy dochodów”. Przypomnijmy, że Johnson pokonał Paula Vallasa niewielką przewagą 48 do 52 proc. głosów.
Omawiając problem przestępczości z użyciem przemocy, którego rozwiązanie – jak powiedział – nie cierpi zwłoki, nowy burmistrz dokonał ryzykownego porównania śmierci Adama Toledo, 13-latka zastrzelonego przez policję ze śmiercią 24-letniej policjantki Areanah Preston, ostrzelanej niedawno przez szajkę rabusiów.
„Łzy rodziców Adama Toledo złożone są z tego samego smutku, co łzy rodziców oficer Preston” – powiedział Johnson.
Podczas zaprzysiężenia Johnsonowi towarzyszyła żona Stacie oraz troje dzieci małżeństwa: 15-letni Owen, 11-letni Ethan i 8-letni Braedyn. Na widowni obecny był 80-letni ojciec nowego burmistrza, Andrew Johnson, którego syn żartobliwie porównał do Jezusa, gdyż – jak powiedział – przez całe życie był on jednocześnie pastorem i stolarzem.
Niespodziewanym akcentem była serdeczność okazana przez Johnsona odchodzącej burmistrz Lori Lightfoot. „Lori, jestem ci wdzięczny za twoją służbę i poświęcenie” – padły słowa. Johnson przypomniał historyczny wymiar objęcia przez nią władzy, uściskał jej dłoń, a nawet po przyjacielsku przytulił. Lightfoot w odpowiedzi gratulowała i ściskała dłonie całej rodziny Johnsona.
W geście dobrej woli Johnson pogratulował też i oklaskiwał nową radę miejską. Według komentatorów to wyraźnie odróżniło go od poprzedniczki, która cztery lata wcześniej podczas inauguracji potępiła radę miejską jako „skorumpowaną”, a w czasie swojej kadencji zasłynęła z konfliktowości i braku woli współpracy z radnymi.
Momentami gorliwe przemówienie Johnsona, syna afroamerykańskiego pastora, mogło przypominać kazanie, gdy unosił się i wzywał publiczność „na świadków” swoich słów.
„Mówię to dziś z głęboką wiarą i przekonaniem, że nasze najlepsze i jaśniejsze dni są przed nami. Razem możemy poprowadzić Chicago do nowej ery” – mówił Johnson.
„Przed nami zupełnie nowe Chicago. Nie mogę się doczekać, aby poprowadzić to miasto ku przyszłości, na którą przyszłe pokolenia będą spoglądać wstecz i widzieć duszę Chicago” – dodał na zakończenie.
Oprawa uroczystości
Na widowni obiektu w dzielnicy Near West Side zasiedli chicagowscy uczniowie, działacze związkowi i mieszkańcy miasta, którym udało się zdobyć bezpłatne wejściówki, rozprowadzane aż do wyczerpania.
Na scenie oprócz członków rady miejskiej obecni byli gubernator Illinois J. B. Pritzker wraz z żoną, senatorowie Dick Durbin i Tammy Duckworth, prezes rady powiatu Cook Toni Preckwinkle, prokurator stanowa powiatu Cook Kim Foxx, pastor i aktywista Jesse Jackson i inni politycy oraz liderzy.
Wydarzenie otworzyły afrykańskie tańce, po których wystąpił chór muzyki gospel. O genezie ziemi, na której wyrosło dzisiejsze Chicago, mówiła przedstawicielka rdzennych Amerykanów, a modlitwy nad nowymi władzami miasta roztaczali: afroamerykański pastor, żydowska rabinka oraz muzułmański imam. Punkty programu przeplatały występy muzyczne.
Związkowa przeszłość Johnsona i silna reprezentacja związków na zaprzysiężeniu dała się odczuć podczas burzy oklasków przy przedstawianiu szefowej CTU Stacy Davis Gates i innych liderów, a także dobiegających z publiczności okrzyków „CTU” na początku ceremonii.
Uroczystość rozpoczęła się przedstawieniem nowego składu rady miejskiej. Spośród 50 zaprzysiężonych na nową kadencję radnych 16 to nowe osoby w ratuszu, 14 to Latynosi, 18 to kobiety, a 9 to członkowie społeczności LGBT+. Średnia wieku radnych wynosi 47, czyli o cztery lata mniej niż średnia wieku dotychczasowej rady.
Podczas tej samej uroczystości zaprzysiężonych zostało wszystkich 50 chicagowskich radnych, sekretarz miasta Anna Valencia (na drugą kadencję) oraz skarbnik miasta Melissa Conyears-Ervin (na drugą kadencję).
Johnson, w otoczeniu swojej rodziny, złożył przysięgę na biblię, w obecności prezesa sądu okręgowego powiatu Cook Timothy’ego Evansa.
Mimo ceremonialnego, a momentami egzaltowanego charakteru uroczystości, była ona oficjalnym posiedzeniem rady miasta, podczas którego odchodząca burmistrz Lori Lightfoot miała okazję po raz ostatni – a Brandon Johnson po raz pierwszy – uderzyć młotkiem na rozpoczęcie i zakończenie obrad.
Po uroczystości, po południu miały miejsce tzw. drzwi otwarte w chicagowskim ratuszu, a wieczorem uroczysty bal na terenie UIC Forum.
Joanna Marszałek[email protected]