Wydawnictwo Penguin, rodzice i autorzy złożyli w środę pozew przeciwko władzom oświatowym dystryktu Escambia County na Florydzie, które nakazały wycofanie ze szkolnych bibliotek dziesięciu tytułów. Pozywający oskarżają dystrykt o złamanie gwarantującej wolność słowa pierwszej poprawki do konstytucji - informuje dziennik "New York Times". Gazeta podkreśla, że konflikt dotyczący szkolnych bibliotek trwa od dwóch lat i jest częścią szerszej wojny kulturowej w USA.
Zdaniem strony składającej pozew decyzja dystryktu "pozbawia uczniów dostępu do szerokiego wachlarza punktów widzenia, a autorów - możliwości rozpowszechniania opinii", zaś celem władz szkolnych było uniemożliwienie młodzieży dostępu do materiałów służących dyskursowi na drażliwe tematy rasy czy orientacji seksualnej.
Dla członka rady szkolnej w Escambia Billa Slaytona pozew był zaskoczeniem, ponieważ "książki są usuwane ze szkolnych bibliotek w całym stanie, a nie tylko w jednym dystrykcie". Inicjatorka akcji Vicki Baggett oświadczyła zaś, że książki są "w oczywisty sposób nieodpowiednie", a akcja jest zgodna z prawem.
W ubiegłym rokiem prawodawcy stanowi zakazali wykorzystywania w szkołach materiałów, które "mogłyby wywołać poczucie winy z powodu przeszłych działań członków danej rasy", zakazują też zajęć poświęconych orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej. "Początkowo zakazy odnosiły się do szkół podstawowych, obecnie są stosowane także w liceach" - przypomniał portal dziennika "New York Times".
Gazeta zauważyła, że zwolennicy ograniczania uczniom dostępu do książek chcą, by rodzice mieli narzędzia do kontroli procesu edukacji. Argumentują, że dzieci i młodzież powinny stykać się z drażliwymi tematami pod nadzorem opiekunów. Wielu podkreśla też, że tytuły są nadal dostępne w księgarniach i bibliotekach publicznych.
Lokalna gazeta "Pensacola News Journal" poinformowała, że inicjatorzy akcji wycofywania książek kwestionują ponad sto tytułów, w tym takie jak "Rzeźnia numer 5" Kurta Vonneguta, "Chłopiec z latawcem" Khalida Hosseiniego czy "Z Tango jest nas troje" Petera Parnella.
W pozwie strona skarżąca szkolny dystrykt podkreśliła, że dziś zabierane są z półek książki poruszające kwestie rasy czy orientacji, a jutro mogą to być tytuły "dotyczące chrześcijaństwa, założycieli Stanów Zjednoczonych czy bohaterów wojennych". (PAP)