Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 19:09
Reklama KD Market

Wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Gosiewska: Zbrodniom nie można pobłażać, zbrodnie trzeba rozliczyć

Wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Gosiewska: Zbrodniom nie można pobłażać, zbrodnie trzeba rozliczyć
4 maja wicemarszałek Małgorzata Gosiewska przemawiała na uroczystościach trzeciomajowych w Konsulacie Generalnym RP

W związku z obchodami 232. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja w Stanach Zjednoczonych gościła wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Gosiewska. Z naszą gazetą rozmawiała o spotkaniach z politykami amerykańskimi, przedstawicielami ONZ i Polonią.

Andrzej Baraniak: Pani marszałek, to jest trzecia Pani wizyta w Stanach Zjednoczonych na przestrzeni ostatnich trzech lat. Tym razem rozpoczęła ją Pani od Los Angeles, a kończy w Wietrznym Mieście…

Małgorzata Gosiewska: – W tym roku, w trakcie krótkiego, ale intensywnego pobytu w Stanach Zjednoczonych miałam okazję odwiedzić Los Angeles, San Diego i Nowy Jork. Wszędzie spotykałam się z Polakami, którzy na co dzień mieszkają i pracują w Stanach Zjednoczonych, jednak nie zapominają o Ojczyźnie i są naszymi najlepszymi ambasadorami w Stanach Zjednoczonych, ale to właśnie Chicago ma szczególne miejsce w moim sercu. Bardzo doceniam to wasze zaangażowanie w pracę i pielęgnowanie związków z Polską. To naprawdę ogromna duma dla mnie, jako przedstawicielki Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Ale tak naprawdę, to duma dla każdego Polaka, że obchody organizowane w Chicago z okazji kolejnych rocznic uchwalenia Konstytucji 3 Maja na stałe już wpisały się w kalendarz najważniejszych wydarzeń w mieście, ale chyba też w całym stanie Illinois, i cieszą się ogromną popularnością. Cieszę się bardzo, że po raz kolejny mam przyjemność oglądać Chicago w barwach biało-czerwonych.

Jakie znaczenie dla Pani mają te wizyty w USA?

– To świetna okazja, żeby wspólnie świętować więzy z Polską, by zaprezentować społeczeństwu amerykańskiemu nasze tradycje i naszą wielką kulturę. Przy okazji szczególne słowa podziękowania pragnę przekazać dla nauczycieli i całej kadry pedagogicznej polskich szkół w Chicago i całych Stanach Zjednoczonych. To właśnie dzięki nim młode pokolenie Polaków może uczyć się języka polskiego, historii i kultury naszego kraju. Pragnę także podziękować rodzicom za to, że decydują się wysyłać swoje dzieci do polskich szkół. Wiem, że to nie jest proste i bardzo absorbuje czas oraz determinuje życie codzienne.

Co wyróżnia Polaków żyjących za granicą, a jakie mamy punkty zbieżne z rodakami nad Wisłą?

– Takim wyróżnieniem z pewnością jest to, że Polonia może jedynie mieć Polskę w sercach. To jest to przekazywanie polskości kolejnym pokoleniom. To jest to, co rodzice i dziadowie Amerykanów polskiego pochodzenia zrobili, przyjeżdżając do Stanów Zjednoczonych, czyli budowanie wspólnego polskiego domu, kościoła, domu kultury, a wszyscy bez względu na miejsce zamieszkania kochamy Polskę i to nas łączy.

Jak Pani postrzega Polonię amerykańską?

– Polonia wypada wspaniale. Tak jak mówiłam, przedstawiciele Polonii są naszymi najlepszymi ambasadorami, wizytówką Polski. Na spotkaniach z przedstawicielami władz amerykańskich ta wizytówka jest widoczna i znaczenie kontaktów Polaków tutaj w Stanach Zjednoczonych jest doceniane. Jest to znakomita okazja, aby podziękować, podziękować aktywnym naszym rodakom w organizacjach działających tutaj, ale dziękować także nauczycielom, bo to w głównej mierze oni kształtują przyszłe pokolenia i sprawiają, że ta polskość jest przekazywana dalej.

Pani ostatnie wizyty w Wietrznym Mieście były naznaczone spotkaniami z weteranami, których szeregi topnieją w błyskawicznym tempie. Dzisiaj miała pani okazję rozmawiać z uczestnikami Powstania Warszawskiego: Stanisławem Stawskim, Bogdanem Horoszowskim i Tadeuszem Gubałą, natomiast 9 maja 2022 roku odwiedziła Pani Feliksa Rembiałkowskiego, który zapraszał na swoje 103. urodziny. Niestety, dwa dni po tej wizycie trafił do szpitala i prosił o wybaczenie, jeżeli nie będzie mógł Pani gościć z tej okazji. Niestety, miesiąc później odszedł na wieczną wartę…

– Był niezwykle sympatycznym człowiekiem z wielkim poczuciem humoru. Do dzisiaj wspominam jego opowieści z czasów przed wojną, gdy był młodym działaczem Ruchu Ludowego i okresie wojny spędzonym na robotach przymusowych w Niemczech, a później w Armii gen. Stanisława Maczka. Zgodnie z obietnicą miałam przyjechać na ten jubileusz, który przypadał 20 listopada. Niestety, odchodzą ludzie o wielkich sercach przepełnionych miłością do Ojczyzny. To takie przykre. Pozostało mi jedynie zdjęcie z dedykacją.

Pani Małgorzata Gosiewska otworzyła wystawę „Warszawa – Mariupol”

Jest Pani patronką i zaangażowaną orędowniczką pokazywania w świecie wystawy pt. „Warszawa – Mariupol, miasta walki, miasta ruin, miasta nadziei”. Jakie jest jej przesłanie?

– To jest wystawa absolutnie niezwykła. Wystawa pod moim patronatem, ale także pod patronatem przewodniczącego parlamentu Ukrainy Rusłana Stefańczuka została po raz pierwszy pokazana 1 sierpniu ubiegłego roku na placu im. Marszałka Piłsudskiego. Wystawę odsłonił prezydent RP Andrzej Duda. 

Ekspozycja złożona jest z kilkudziesięciu wielkoformatowych fotografii, na których ukazane są dwa totalitaryzmy. Totalitaryzm niemiecki drugiej wojny światowej i tragiczne jego konsekwencje, jakie poniosła Warszawa, moje miasto, stolica Polski oraz totalitaryzm rosyjski, który od ponad roku dotyka Ukrainę. Pokazaliśmy przede wszystkim Mariupol oraz miasta, które są w okolicach Kijowa. Są to zdjęcia przypominające podobne sceny. Mamy zburzone budynki mieszkalne, ludność cywilną powstańczej Warszawy i miast ukraińskich. Mamy groby z roku 1944 i 2022. Mamy ekshumacje, kościoły, zniszczenia infrastruktury, mostów i dróg.

Dwa totalitaryzmy w dwóch różnych okresach, ale skutki te same. Wystawa ma przypominać, ma krzyczeć: Nie dla wojny! Nie dla totalitaryzmów! Nie dla zbrodni wojennych! Daje jednak nadzieję, że tak jak Warszawa podniosła się z ruin, tak jak Warszawa w tej chwili jest pięknym nowoczesnym miastem, tak samo powstaną te miasta, które zostały już zniszczone. Oczywiście wymaga to pomocy. Pomocy świata, pomocy międzynarodowej, pomocy Stanów Zjednoczonych – naszego najbliższego sojusznika. Ta pomoc idzie, choć ciągle jest zbyt mała. 

Ta wystawa pokazuje jeszcze jedno, że zbrodniom nie można pobłażać, że zbrodnie trzeba rozliczać. Niemcy nie zostały do końca rozliczone. Polska do dzisiaj nie otrzymała należnych odszkodowań. Odszkodowań, które będą należały się Ukrainie od Rosji. Pobłażanie zbrodniom zachęca do kolejnych, dlatego pokój, pokój dla Ukrainy, to nie może być pokój za wszelką cenę, ponad głowami Ukrainy i Ukraińców. Pokój na Ukrainie musi być ugruntowany przywróceniem prawa międzynarodowego, czyli zwróceniem terenów okupowanych przez Rosję. Musi wiązać się z rozliczeniem zbrodni i głównego winowajcy Władimira Putina oraz wypłatą należnych odszkodowań Ukrainie, tak samo jak nam odszkodowania należą się od Niemiec, za to, co widzimy na tych czarno-białych zdjęciach, za zniszczoną Warszawę, za zniszczoną Polskę.

Nie zamykajmy oczu na tę wojnę. Nie pozwólmy, by świat zapomniał o tym, co się dzieje w tej chwili. Każdy dzień obrony Ukrainy to jest dzień, który my, jako Polacy, jako Polska, zyskujemy, by przygotować się, aby potencjalnego wroga odstraszyć. By Bucza, Irpin, Mariupol nigdy nie pojawił się w Polsce.

Czy podczas rozmów z amerykańskimi politykami dominowały sprawy związane z wojną na Ukrainie?

– W rzeczy samej ten temat dominował. Czy to były rozmowy w ONZ, czy też spotkania na uczelniach z młodzieżą i kadrą wykładowczą, które mam za sobą. To też był temat rozmowy z wiceburmistrzem Seattle, który chciał zaczerpnąć wiadomości u źródła o tym, jak wygląda obecnie sytuacja na Ukrainie. Dziękował Polsce i Polakom. Na moje ręce złożył podziękowania za wsparcie, jakiego udzielamy Ukrainie. Pytał, co można więcej zrobić, aby wesprzeć ten kraj walczący z rosyjskim agresorem. Pojawił się pomysł, aby Seattle dołączyło do programu budowy miasteczek kontenerowych, który my, jako Polska, realizujemy na Ukrainie.

W Nowym Jorku miała Pani okazję rozmawiać z zastępcą sekretarza generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Europy, Azji i Ameryk Miroslavem Jenczną. Czego dotyczyła ta rozmowa?

– Rozmawiałam z dwoma przedstawicielami sekretarza generalnego ONZ. To były spotkania w większości poświęcone tematyce zbrodni wojennych na Ukrainie. Raportowi, który w 2014 roku przygotowywałam, i który w 2016 roku trafił do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. Ta instytucja zawiodła na całej linii. Trybunał nawet nie rozpoczął rozliczać rosyjskich zbrodni wojennych. Dlaczego? Dlatego, że dotyczą Rosjan i Władimira Putina. Urzędnikom zabrakło odwagi i determinacji, a to doprowadziło do rozlewu krwi, z jakim mamy obecnie do czynienia.

Ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski na spotkaniu z liderami organizacji polonijnych w siedzibie Związku Narodowego Polskiego podkreślił, że Stany Zjednoczone postrzegają Polskę jako sojusznika, na którego mogą liczyć. Czy podziela Pani tę opinię?

– Oczywiście, że tak. Ten sojusz jest podkreślany na każdym kroku. Czujemy to w Polsce. Ten strategiczny sojusz jest jedną z gwarancji naszego bezpieczeństwa, bezpieczeństwa Polski i Polaków. Jesteśmy w wyjątkowym czasie, w czasie, kiedy sprawdzamy sojuszników i przyjaciół i sami jesteśmy sprawdzani. My ten sprawdzian wypełniamy celująco wobec Ukrainy i narodów żyjących wokół nas. Wobec bezpieczeństwa Europy i świata. Amerykanie również.

Rozmawiał: Andrzej Baraniak

Foto: Andrzej Baraniak/NEWSRP


DSC_9476

DSC_9476

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama