Donald Muhammad został ranny, gdy osłaniał syna przed ostrzałem w pobliżu 70th i South Clyde w South Shore w Chicago. Jak przekonuje, ból spowodowany raną postrzałową w pośladek jest o wiele lepszy niż ból po stracie dziecka.
Wydarzenie miało miejsce w pobliżu 70th i South Clyde w dzielnicy South Shore. Muhammad parkował samochód, a jego 4-letni syn na wpół śpiący znajdował się za nim. Ledwo był jedną nogą za drzwiami, gdy usłyszał salwę strzałów.
„To była szybka, bardzo głośna strzelanina. Mogłem powiedzieć, że było blisko” – relacjonuje Muhammad. „Moją pierwszą reakcją było, skąd pochodzą strzały? Ale zaraz (…) pomyślałem, że muszę dostać się do mojego syna” – dodał.
Potem, bez zastanowienia, użył swojego ciała, by osłonić dziecko. Został postrzelony w pośladek, gdy okrywał swojego małego syna, któremu na szczęście nic się nie stało.
„Miłość ojca do dziecka nie zna granic. Jeśli chodzi o twoje dzieci, nie chodzi o ciebie. Chodzi tylko o nie” – powiedział Muhammad.
45-latek dochodzi do zdrowia w University of Chicago Medical Center, mając nadzieję, że szybko będzie mógł wrócić do domu – do syna.
Policja poinformowała, że nadal prowadzone jest dochodzenie i nikt jeszcze nie został zatrzymany.
(DC)