Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 16:00
Reklama KD Market

Trump uznany winnym seksualnego wykorzystywania i zniesławienia pisarki

Trump uznany winnym seksualnego wykorzystywania i zniesławienia pisarki
E. Jean Carroll, Donald Trump fot.Tibor Illyes/JUSTIN LANE/EPA-EFE/Shutterstock

Ława przysięgłych w Nowym Jorku uznała we wtorek w procesie cywilnym Donalda Trumpa za winnego seksualnego wykorzystywania i zniesławiania 79-letniej obecnie amerykańskiej pisarki E. Jean Carroll. Przyznała jej odszkodowanie w wysokości 5 mln dolarów.

Ława przysięgłych oddaliła natomiast zarzut kobiety, że w latach 90. Trump ją zgwałcił. Uznała jednak, że wykorzystał ją seksualnie.

Pozew Carroll dotyczył zarzutów o gwałt i naruszenie nietykalności cielesnej. Oskarżyła też Trumpa o zniesławienie za nazwanie jej zarzutów “oszustwem i przekrętem”.

Carroll nie skomentowała werdyktu, ale jej adwokat Roberta Kaplan powiedziała: "Jesteśmy bardzo szczęśliwi".

Trump, który ogłosił swoją kandydaturę na prezydenta w wyborach w 2024 roku, konsekwentnie zaprzeczał twierdzeniom oskarżycielki. 

"NIE MAM ABSOLUTNIE ŻADNEGO POJĘCIA, KIM JEST TA KOBIETA. Ten werdykt to hańba - kontynuacja największego polowania na czarownice wszechczasów !" - napisał Trump na komunikatorze Truth Social. Jego adwokaci zapowiedzieli złożenie apelacji.

Carroll wystąpiła z pozwem w minionym roku. Twierdziła, że Trump zgwałcił ją w garderobie domu towarowego Bergdorf Goodman w 1995 lub 1996 roku. Po raz pierwszy ujawniła to publicznie w 2019 roku w swojej książce "What Do We Need Men For?: A Modest Proposal".

Trump jako prezydent, a potem jako osoba prywatna, nazwał zarzucaną mu relację z Carroll fikcją, którą wymyśliła, by zwiększyć sprzedaż swojej książki. Jak przekonywał "nie jest ona w moim typie".

"Robi to dla pieniędzy I z powodów politycznych. (…) A robiąc to, działa na szkodę prawdziwych ofiar gwałtów” – argumentował Trump.

W trakcie zeznań Carroll zapytana przez obronę Trumpa, czy została "rzekomo zgwałcona" odparła: "Zostałam zgwałcona". Indagowana dlaczego nie wzywała pomocy lub nie poszła na policję, powiedziała: "Zgwałcił mnie, czy krzyczałam, czy nie". Wyjaśniła, że "kobiety to rozumieją".

Adwokaci Trumpa zakończyli sprawę bez powoływania świadków. Trump był wymieniany jako możliwy świadek, ale zrzekł się prawa do zeznań.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama