Pomiędzy radnymi chicagowskimi toczy się spór o to, kto powinien zastąpić na stanowisku sekretarza miejskiego Jamesa Laskiego, gdy ten zrezygnuje ze stanowiska.
Choć o rezygnacji Laskiego mówi się publicznie od kilku dni, to on sam milczy, a przynajmniej milczał do zamknięcia niniejszego wydania Dziennika Związkowego.
Wpływowy radny Edward Burke (z 14 okręgu miejskiego) słusznie upomniał swoich kolegów,że "najpierw trzeba mieć ciało, by urządzić pogrzeb", a nie odwrotnie.
Biurem Sekretarza Miejskiego kieruje zastępca Laskiego, ponieważ nie przychodzi on do pracy już od kilku tygodni. Laski nie wziął udziału w przyjęciu bożonarodzeniowym. Jego trudna sytuacja nie jest żadną tajemnicą w ratuszu chicagowskim przynajmniej od miesiąca, ale wiadomość o niej na forum publiczne wydostała się dzięki ostatnim wydaniom gazety Chicago Sun-Times.
Właśnie mniej więcej miesiąc temu - jak doniosła Chicago Sun-Times - śledczy federalni zademonstrowali Laskiemu fragmenty nagrań z podsłuchu, sporządzonych przez jego dwóch bliskich współpracowników podczas poufnych z nim rozmów.
Materiał dowodowy musiał mieć miażdżący wpływ na 52-letniego Laskiego skoro przestał przychodzić do pracy, a jego działalność zaczęła się koncentrować na tym, co zrobić, by nie utracić emerytury miejskiej. (Jak wiadomo, urzędnicy miejscy z wyrokami za korupcję, tracą prawo do emerytury).
Biuro Sekretarza Miejskiego Chicago jest od wielu miesięcy przedmiotem dochodzenia władz federalnych, w sprawie domniemanych powiązań sekr. Laskiego z aferą " wynajęta ciężarówka" (Hired Truck Program).
Radny z 40 okręgu miejskiego Pat O Connor wyraził przekonanie, że Laski w pewnej chwili ustąpi, bo tak bę-dzie najlepiej w interesie jego samego i jego rodziny. Są to niestety bardzo niefortunne okoliczności, ale najprawdopodobniej, będzie to najlepsza decyzja - dodał radny OConnor.
Laski był radnym z południowo-zachodniej dzielnicy, gdy w 1995 r. wygrał elekcję na stanowisko sekretarza miasta z listy wyborczej, na której czołową pozycję zajmował burmistrz Richard Daley.
Laski objął urząd po Erneście Wishu, który nie kandydował w wyborach, a nominację na sekretarza otrzymał po tym, jak Walter Kozubowski został uznany winnym umieszczania "martwych dusz" na liście płac Biura Sekretarza. Obydwaj byli, tak jak Laski, polskiego pochodzenia.
Tradycje urzędu sekretarza miasta Chicago humorystycznie podsumował afroamerykański radny William Beavers, przewodniczący Komitetu Budżetowego:
"Dwaj ostatni Polacy albo złożyli rezygnację, albo poszli do więzienia. Może przyszła na mniej kolej. Jeszcze o nic nie prosiłem, ale jestem do dyspozycji".
Jak dotychczas Laskiemu udawało się wyjść cało z wielu skandali i kontrowersji, a także konfliktów z burmistrzem Daley. Tym razem sprawa jest bardziej poważna - twierdzą wiarygodne źródła zastrzegające sobie anonimowość.
Podobno śledczy federalni posiadają dowody, iż Laski próbował uzyskać intratny kontrakt dla firmy transportowej przyjaciela za pośrednictwem Donalda Tomczaka, który wówczas pełnił funkcję głównego zastępcy dyrektora Miejskiego Departamentu ds. Wodociągów. Tomczak przyznał się już do brania łapówek w zamian za pomoc w załatwianiu zleceń miejskich.
"Myślę, że jest to dla wszystkich niespodzianka" - odpowiedział bumistrz Richard Daley mediom, zapytany o domniemany udział Laskiego w aferze "Wynajęta ciężrówka".
W komentarzu do przypadku Laskiego radny Beavers pozwolił sobie na jeszcze jeden żart mówiąc, że "w ratuszu wszędzie jest podsłuch i trzeba nauczyć się jęzka migowego, aby ustrzec się przed nagrywaniem".
Do urzędu sekretarza miejskiego roszczą sobie pretensje zarówno Afroamerykanie jak i Latynosi.
Burmistrz Daley - między młotem a kowadłem - dał do zrozumienia, że jeśli zajdzie potrzeba mianowania nowego sekretarza, to on burmistrz będzie kierował się kwalifikacjami i doświadczeniem kandydata, a nie jego rasą i pochodzeniem etnicznym.
Alicja Otap
Kłopoty Laskiego
- 01/16/2006 04:39 PM
Reklama