Byłe striptizerki popularnego chicagowskiego klubu zaskarżyły swojego pracodawcę za niewłaściwe traktowanie, którego doświadczyły, gdy tam pracowały. Twierdzą, że klienci dopuszczali się nadużyć, a kierownictwo nie reagowało, gdy kobiety się skarżyły
Powódkami w pozwie sądowym są cztery tancerki, reprezentujące siebie i swoje koleżanki, które ich zdaniem w pracy były „duszone, gryzione, obmacywane i bite przez klientów”. Autorki pozwu chcą, by zyskał on status sprawy zbiorowej.
Jako oskarżonych pozew wymienia lokal Rick’s Cabaret – popularny klub nocny w chicagowskiej dzielnicy Old Town, zarządzające nim podmioty gospodarcze oraz poszczególnych menedżerów, którzy byli na miejscu, gdy dochodziło do rzekomych incydentów.
Do nadużyć fizycznych i seksualnych miało dochodzić głównie podczas prywatnych tańców. Kobiety twierdzą, że menedżerowie nic nie robili, gdy te skarżyły się na napastliwych klientów, Dodatkowo, jeśli opuszczały „pokój dla VIP-ów” z powodu nadużyć, nie otrzymywały wynagrodzenia.
Według pozwu klientom, którzy wydawali w lokalu najwięcej pieniędzy, często celowo serwowano nadmierne ilości alkoholu, co podsycało molestowanie.Dwie tancerki twierdzą też, że zostały niesprawiedliwie zwolnione z powodu swojego wieku.
W pozwie tancerki zarzucają kierownictwu klubu, że celowo zatrudniali je jako „niezależnych wykonawców” (independent contractor), aby nie musieli dostosowywać się do przepisów pracowniczych.
W odpowiedzi na pozew kierownictwo klubu powiedziało w oświadczeniu, że nie toleruje dyskryminacji ani niewłaściwych zachowań.
(jm)