Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 21 listopada 2024 11:25
Reklama KD Market

W ciągu 2 lat USA stały się krajem ludzi od rekordowo oszczędnych do rekordowo zadłużonych

W ciągu 2 lat USA stały się krajem ludzi od rekordowo oszczędnych do rekordowo zadłużonych
fot. Pixabay.com

Ameryka w ciągu zaledwie dwóch lat stała się krajem od ludzi mających rekordowe oszczędności do ludzi rekordowo zadłużonych. Jest krajem kart kredytowych, twierdzi radio publiczne NPR.

Jak podkreśla np. pokolenie Milenialsów (urodzonych między rokiem 1980, a 1996) zauważyło, że długi wzrosły o prawie 30 proc. od czasów sprzed pandemii i sięgają obecnie ok. 3,8 bln dolarów. Co znamienne, w 2021 roku dług spadł do niemal rekordowo niskiego poziomu.

NPR przytacza opinię Jill Schlesinger, analityka biznesowego CBS News i autorki książki "The Great Money Reset", która twierdzi, że wówczas Amerykanie mieli mnóstwo oszczędności.

„Czeki stymulacyjne, izolacja i podwyżki płac pozostawiły ludzi w naprawdę mocnej kondycji finansowej. (…) Ale zaczyna się rok 2022 i inflacja nie spada. Wtedy widzieliśmy, jak wielu ludzi straciło te oszczędności z czasów pandemii, zostając z niczym" – ocenia Schlesinger.

Jej zdaniem rosnące ceny podstawowych artykułów, jak żywność, benzyna i odzież, stały się dla milionów Amerykanów prawdziwym finansowym nieszczęściem.

NPR podaje przykład 41-letniej Stephanie Roth, matki trzech małych córeczek, asystentki medycznej, która jest po rozwodzie. Z stabilnej wcześniej sytuacji popadła w długi. Poszybowały na karcie kredytowej z kilku, do obecnie ok. 25 tys. dolarów.

„Jest to przytłaczające. (…) Jeśli dokonam tylko minimalnych wpłat, będę miała 300 lat, kiedy to zostanie spłacone” – oceniła kobieta.

„Tempo w jakim rośnie zadłużenie z tytułu kart kredytowych w USA jest jednym z najszybszych w historii. Wspólnie jesteśmy winni prawie bln dolarów na naszych kartach kredytowych, co jest rekordem wszechczasów. Tylko w styczniu zadłużenie na kartach kredytowych skoczyło o ponad 11 proc.” – akcentuje amerykańskie radio publiczne.

Zwraca uwagę, że miliony Amerykanów mają podobne zaległości finansowe, a uzyskanie pomocy rządowej np. bezpłatnego przedszkola, czy zasiłków żywnościowych jest coraz bardziej trudne.

"Zarabiam wystarczająco dużo, żeby nie być na tyle biedną, aby kwalifikować się do tych usług" - wyjaśnia Roth, dodając, że trudno sobie nawet wyobrazić jak jest biedna.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama