Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 25 grudnia 2024 00:55
Reklama KD Market

Niska frekwencja w dniu wyborów, lecz rekordowa w głosowaniu korespondencyjnym i wczesnym

fot. Alicja Otap

W chwili zamknięcia lokali wyborczych w Chicago, we wtorek, 28 lutego o 7 pm, władze wyborcze podawały, że w wyborach miejskich zagłosowało tylko nieco ponad 32 proc. zarejestrowanych wyborców. To najmniejsza frekwencja w wyborach miejskich od 2011 roku. Liczba wydanych kart do głosowania korespondencyjnego była jednak w tym roku rekordowo wysoka.

Chicagowscy wyborcy we wtorek głosowali na burmistrza, sekretarza i skarbnika miejskiego, 50 radnych oraz po raz pierwszy członków cywilnych rad policyjnych w swoich dystryktach.

Odsetek ten wzrośnie jeszcze nieznacznie wraz z kartami do głosowania napływającymi pocztą – liczą się wszystkie karty ze stemplem pocztowym z 28 lutego, a ich liczenie będzie kontynuowane do 14 marca, kiedy poznamy oficjalne wyniki wyborów. Według Moniki Myśliwiec-Gałuszki z Chicagowskiej Rady Wyborczej (Chicago Board of Elections), w środę rano do przeliczenia było jeszcze nieco ponad 100 tys. głosów.

Według Chicagowskiej Rady Wyborczej w poprzednich wyborach miejskich frekwencja wyborcza wynosiła: 35 proc. w 2019 r., 34 proc. w 2015 r. i 42 proc. w 2011 r.

Ci, którzy nie zagłosowali wcześniej, ostatnią szansę na oddanie głosu mieli 28 lutego od 6 rano.

Frekwencja wyborcza wynosząca 32,36 proc. przekłada się na 511 812 głosów oddanych zarówno w lokalach wyborczych, jak i we wczesnym głosowaniu i korespondencyjnym do 28 lutego. Rekordowe około 245 tys. z tych głosów napłynęło przed dniem wyborów – to najwyższa liczba głosów korespondencyjnych otrzymanych kiedykolwiek w chicagowskich wyborach miejskich.

Frekwencja wyborcza w poszczególnych okręgach (wardach) wahała się od 20 do 55 procent. Najwięcej głosów tradycyjnie oddali mieszkańcy 19 okręgu (na południowo-zachodnim krańcu miasta), zamieszkałego przez wiele rodzin policyjnych i strażackich – frekwencja wyniosła tam 55 proc. Mieszkańcy dalekiego północnego zachodu (okręgi 45 i 41) głosowali na poziomie 40-45 proc. Tak wysoka frekwencja była jeszcze tylko w 13 okręgu obejmującym okolice lotniska Midway. Najmniejszą frekwencję – w granicach 20-25 proc. zanotowano w dzielnicach na zachodzie, bliskim północnym zachodzie i bliskim południu Chicago.

Do zamknięcia lokali wyborczych najwięcej głosów – około 19 proc. – oddali chicagowianie w wieku 55-64 lat. Licznie głosowali też seniorzy od 65 do 74 roku życia. Tradycyjnie najmniejszą frekwencję zanotowano u młodzieży – tylko niecałe 16 tys. młodych dorosłych w wieku 18-24 lat zdecydowało się oddać swój głos.

W związku z małą frekwencją odnotowano również mniej problemów w lokalach wyborczych. Nie odnotowano żadnych poważnych incydentów. Z blisko 1291 placówek wyborczych 14 zostało otwartych z opóźnieniem.

Druga tura wyborów miejskich odbędzie się 4 kwietnia.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama