Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 25 grudnia 2024 10:42
Reklama KD Market

Coraz mniej ratowników medycznych w Chicago. W stronę karetek padają strzały, lecą cegły i dochodzi do bójek

fot. Depositphotos.com

Oprócz braku nauczycieli, policjantów i strażaków, w metropolii chicagowskiej we znaki daje się coraz częściej niedobór ratowników medycznych. W latach 2019-21 ich liczba spadła aż o 77 procent. Do braku paramedyków przyczynia się niska płaca, a w przypadku Chicago – rosnące niebezpieczeństwo związane z transportem ofiar strzelanin.

Według stanowego Departamentu Zdrowia Publicznego (Illinois Department of Public Health, IDPH), który wydaje stanowe licencje uprawniające do pracy w charakterze ratownika medycznego (Emergency Medical Technician, EMT) lub paramedyka, w 2019 roku w Illinois było łącznie około 36 tys. paramedyków i ratowników medycznych. W roku fiskalnym 2021 liczba aktywnych licencji wynosiła tylko około 8200, czyli spadła o ponad szokujące 77 procent.

Badanie przeprowadzone w ub. roku przez American Ambulance Association wykazało, że głównym powodem, dla którego ratownicy medyczni rezygnują z zawodu, jest niska płaca. Średnia krajowa stawka wynagrodzenia dla EMT wynosi około 17,05 dolarów, czyli około 35 tys. dolarów rocznie.

W najnowszym badaniu przeprowadzonym przez Journal of Emergency Medical Services, 60 proc. ratowników medycznych powiedziało, że jest wypalonych. 36 proc. przyznało, że nie jest pewnych, czy poświęcenie jest warte pozostania w zawodzie.

Do niedoboru paramedyków i ratowników medycznych – podobnie jak w przypadku innych branży – przyczyniła się także pandemia, a w przypadku Chicago dochodzi jeszcze jeden ważny czynnik – przestępczość na ulicach miasta. Okazuje się, że niosąc pomoc medyczną w miejsca niebezpiecznych incydentów, ratownicy są często obiektem ataków ze strony tych, którym chcą udzielić pomocy.

Jeden z takich incydentów miał miejsce w październiku 2021 r. Paramedyk chicagowskiej straży pożarnej, Matt Clohessy, próbował przewieźć pacjenta z zachodniej dzielnicy Chicago do szpitala. Pacjent zdecydował nagle, że nie chce pomocy medycznej. Wychodząc z tyłu karetki, wyciągnął z kaptura przedmiot przypominający kłódkę na szyfr i uderzył nią ratownika w okolicy lewego oka. Strażak, mający 14-letni staż, musiał mieć założone szwy i przez pewien czas nie mógł pracować. Napastnik zbiegł i nigdy nie został pociągnięty do odpowiedzialności.

W rozmowie z mediami Clohessy relacjonował, że tego typu incydenty zdarzają się coraz częściej, choć nie trafiają na pierwsze strony gazet. Jego zdaniem, na dłuższą metę przyczyniają się do utraty ratowników. Chicagowska straż pożarna bada obecnie możliwość umieszczenia kamer na tyłach karetek, aby chronić sanitariuszy i ścigać każdego, kto ich zaatakuje.

Wzrost liczby ataków na ratowników medycznych w Chicago doprowadził do powstania nowego projektu rozporządzenia miejskiego zwiększającego kary za ataki na ratowników medycznych.

Projekt został zainicjowany przez radnego Matta O’Shea z 19. okręgu miejskiego, obejmującego dalekie południowo-zachodnie dzielnice Chicago zamieszkane przez wiele rodzin policjantów i strażaków.

Zgodnie z rozporządzeniem – zatwierdzonym jednogłośnie przez miejską komisję ds. bezpieczeństwa publicznego – atak na ratownika Departamentu Chicagowskiej Straży Pożarnej lub innych ratowników medycznych będzie naruszeniem kodeksu miejskiego, za które grozi kara do 6 miesięcy więzienia i grzywna w wysokości tysiąca dolarów. Głosowanie nad projektem w pełnym składzie rady miejskiej planowane było na początek marca.

Podczas dyskusji nad rozporządzeniem kilku chicagowskich strażaków zeznało na forum rady miasta, że wykonując swoją pracę, byli świadkami wielu niebezpiecznych sytuacji. W stronę paramedyków padały strzały, przed karetką dochodziło do bójek, a w stronę pojazdu leciały cegły.

Ciężar odpowiedzialności za pomoc medyczną w nagłych przypadkach i transport do szpitala coraz częściej przenoszony jest na prywatne firmy pogotowia ratunkowego, lecz one również zmagają się z niedoborem personelu do obsługiwania karetek.

W stanie Illinois, aby pracować jako ratownik medyczny – EMT potrzebna jest licencja. Można ją otrzymać po pomyślnym ukończeniu kursu (około rocznego) połączonego z praktykami, przejściu odpowiednich testów i procesu sprawdzania przeszłości.

Paramedyk to w gruncie ratownik medyczny posiadający dodatkowe przygotowanie do udzielania opieki przedszpitalnej. Paramedycy mogą podawać leki doustne, zakładać kroplówki, interpretować EKG, obsługiwać skomplikowane urządzenia medyczne, a także intubować pacjentów.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama