Wojna widziana oczami dzieci jest tematem wystawy „Mom, I do not want war”, która staraniem konsulatów generalnych Polski i Ukrainy została otwarta w siedzibie Ukraińskiego Muzeum Narodowego przy 2249 W. Superior St. w Chicago. Wcześniej prezentowana była w Northeastern Illinois University, o czym pisaliśmy na naszych łamach. Ekspozycja składa się z rysunków i obrazów ukazujących widmo II wojny światowej stworzonych w 1946 roku przez dzieci polskie w zestawieniu ze współczesnymi rysunkami dzieci ukraińskich ukazujących wojnę, która obecnie toczy się na terenie tego kraju napadniętego przez rosyjskiego agresora.
Podcast "Dziennika Związkowego"powstaje we współpracy z radiem WPNA 103.1 FM. Zaprasza Joanna Trzos
Urodzona w 1937 roku we Lwowie Bogdana Bazylewicz ze łzami w oczach oglądała dziecięce obrazki. – Jak na to patrzę, to chce mi się płakać. Byłam małym dzieckiem, gdy najpierw „Kacapy”, a potem hitlerowcy napadli na tereny obecnej Ukrainy. Na szczęście po wojnie mojej rodzinie udało się przedostać do Niemiec, a później do Ameryki. Często starałam się odwiedzać Lwów. Ta wystawa powinna zainspirować ludzi na całym świecie do pomagania narodowi ukraińskiemu w jego walce o wolność i demokrację. Dzisiaj najważniejsze jest to, że Ukraina i Polska są razem pomimo trudnej przeszłości.W wernisażu wystawy, który odbył się 20 stycznia, wzięli udział między innymi konsulowie generalni Polski, Ukrainy i Kanady – Paweł Zyzak, Serhiy Koledov i Aaron Annable. Witając uczestników otwarcia wystawy, prezes Muzeum Lydia Tkaczuk wyraziła zadowolenie, że może gościć w instytucji, która 70 lat temu została powołana w celu zachowania dziedzictwa i kultury diaspory ukraińskiej w Chicago.
Mówczyni przypomniała, że po II wojnie światowej Ukraina nadal była częścią Związku Radzieckiego. Sowieci zakazali ukraińskiego języka i kultywowania tradycji narodowych, by wykorzenić kulturę i ducha Ukraińców. Gdy w 1992 roku Ukraina uzyskała niepodległość, Rosja nie była usatysfakcjonowana. Nadal miała apetyt na historię Ukrainy, na ziemię ciężko pracujących ludzi i kulturę. Od 2014 roku Rosja zaczęła stopniowo przejmować Ukrainę. Zajęty został Krym, co było preludium do ubiegłorocznej inwazji będącej brutalnym atakiem na naród ukraiński. Jej skutkiem jest niewyobrażalne ludzkie cierpienie, zburzone setki zakładów pracy, budynków mieszkalnych, instytucji kultury, zrujnowana architektura oraz tysiące eksponatów, które uległy zniszczeniu lub zostały rozkradzione.
– Ludzki aspekt strat, tortury i przesiedlenia to najtrudniejsze rany do zagojenia. Rada Dyrektorów i personel Ukraińskiego Muzeum Narodowego są bardzo wdzięczni konsulowi RP w Chicago Pawłowi Zyzakowi za inicjatywę wystawienia w naszej placówce wystawy „Mamo, ja nie chcę wojny”. Te malunki to świadectwo wojny złożone przez polskie i ukraińskie dzieci. W 1946 roku polskie dzieci uwieczniły swoje doświadczenia z II wojny światowej i niemieckiej okupacji. Te świadectwa zostały zachowane w Ministerstwie Edukacji w Warszawie. Współczesne rysunki ukraińskich dzieci odnoszą się do obecnej wojny na Ukrainie. Przechadzając się, zobaczycie państwo wojnę widzianą oczami dzieci – tragedię, nadzieję i marzenia. Czy to 1939 rok, czy 2022, czy 2023, wojna nadal jest złem – powiedziała Lydia Tkaczuk.
– Ta ekspozycja jest wspomnieniem wydarzeń, które praktycznie każdego dnia mają miejsce na Ukrainie, gdzie w wyniku rosyjskich bombardowań wciąż giną dzieci. Ta wystawa ma przypominać Amerykanom przede wszystkim, bo Polacy i Ukraińcy znakomicie pamiętają zbrodnie i naturę Federacji Rosyjskiej. Natomiast Amerykanie powoli zapominają, nawet nie bardzo rozumieją, o co chodzi w tej wojnie. Dlaczego Rosja napadła, dlaczego Ukraińcy bohatersko się bronią? Musimy przypominać przede wszystkim o tym, czym jest wojna, że wojna niesie za sobą konsekwencje w postaci mnóstwa ofiar, także ofiar wśród dzieci. Zgodnie się mówi o tej wystawie, że jest uniwersalna, ale tak być nie powinno! Tragedia II wojny światowej niczego ludzi nie nauczyła (…). Rysunki polskich i ukraińskich dzieci są świadectwem bezsensowności wojny. Gdy żołnierz umiera, czcimy jego pamięć minutą ciszy. Ile minut ciszy trzeba, by uczcić pamięć dzieci zabitych w wojnie? – powiedział, otwierając wystawę konsul Paweł Zyzak.
– Wojna zawsze rodzi ból i stratę, a dzieci to jej najbardziej bezbronni cywile. Wojna zostawi na nich bliznę, którą będą nosić do końca życia. Nie ma ani jednego ukraińskiego dziecka, na którym wojna nie odcisnęłaby piętna w taki czy inny sposób – powiedział w swoim wystąpieniu konsul generalny Ukrainy Serhiy Koledov.
Ukraiński dyplomata poinformował, że od 24 lutego 2022 roku na Ukrainie zostało zabitych 459 dzieci. 909 zostało rannych, a 316 uważa się za zaginionych. Nie wiadomo, ile dzieci zginęło i jest sierotami wśród dzieci na okupowanych terytoriach. Od 24 lutego 2022 roku 7,5 miliona ukraińskich dzieci przeżyło psychologiczną traumę. Prawie każde dziecko na Ukrainie było i jest narażone na przemoc, wykorzystywanie seksualne i handel ludźmi. Jak wynika z danych opublikowanych 20 stycznia 2023 roku, ponad 15 tysięcy dzieci zostało wywiezionych z terenów anektowanych przez najeźdźcę do Rosji i Białorusi. Do tej pory udało się odzyskać jedynie 126 dzieci.
O działaniach pomocowych dla Ukrainy, a szczególnie dla dzieci, zorganizowanej i wysłanej przez Legion Młodych Polek w Ameryce od momentu rozpoczęcia wojny mówiła honorowa prezes tej organizacji Bożenna Haszlakiewicz. Mówczyni przypomniała genezę Legionu Młodych Polek, który 1 września 1939 roku został założony, aby pomagać napadniętej przez hitlerowców Polsce. Legion, organizując Bale Debiutantek i inne akcje charytatywne, robi to do tej pory, wspomagając wiele różnych organizacji. Ostatnio także Ukrainę.
– Zebraliśmy ponad 35 ton produktów do pierwszej pomocy medycznej, spożywczych i odzieży, które zostały zebrane od 3 marca do 1 kwietnia 2022 roku i wysłane do Polski, a następnie na Ukrainę. Zrobiliśmy to razem z młodymi lekarzami ze Związku Lekarzy Polskich w Ameryce. Również w kwietniu Fundacja Charytatywna Kongresu Polonii Amerykańskiej zebrała na ten cel ponad 200 tysięcy dolarów.
O wsparciu ze strony Ukrainian Women’s Association of America poinformowała prezes organizacji Yaryna Klimchak, córka kuratorki wystawy Marii Klimchak. Kierowana przez nią organizacja zbiera i wysyła na Ukrainę środki na pomoc sierotom. Pieniądze przeznaczane są na opłacanie rachunków za energię elektryczną, gaz i przed zimą na zakupy odzieży. Tylko w listopadzie wysłano ponad 20 tysięcy dolarów, a w sumie udało się zgromadzić i przekazać pomoc o wartości około 200 tysięcy dolarów.
W części artystycznej wernisażu koncertowały dzieci z grupy wokalnej „Elegia” oraz prowadzonej przez Wojciecha Niewrzoła Akademii Muzycznej PASO. Wśród gości obecni byli także prezes Związku Klubów Polskich Łucja Mirowska-Kopeć i honorowy prezes ZKP Jan Kopeć. Bożennie Haszlakiewicz z LMP towarzyszyła Lusia Bucki oraz królowa Balu Amarantowego Kayla Grace Wisneski. Grupie pracowników Muzeum Polskiego w Ameryce przewodniczył prezes Richard Owsiany. Obecni byli przedstawiciele licznych organizacji ukraińskich. Wystawę można oglądać do 10 lutego.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP