Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 25 grudnia 2024 12:54
Reklama KD Market

Chicago zmaga się z przyjmowaniem kolejnych autobusów z migrantami

fot. JIM LO SCALZO/EPA-EFE/Shutterstock

Demokratyczny gubernator Kolorado obiecał w sobotę, 7 stycznia, że nie będzie wysyłał więcej autobusów z migrantami do Chicago. To odpowiedź na wspólny apel burmistrzów Chicago i Nowego Jorku  Lori Lightfoot i Jareda Adamsa, którzy napisali w liście otwartym, że ich miasta nie mają więcej środków na przyjmowanie migrantów. W ciągu czterech miesięcy, od października do stycznia, do Chicago zwieziono ponad 5 tys. migrantów, głównie z Teksasu i Kolorado.

Gubernator Kolorado Jared Polis powiedział w sobotę, 7 stycznia, że po rozmowie z burmistrz Lightfoot oraz burmistrzem Adamsem zaprzestanie przewożenia migrantów autobusami z Kolorado do Chicago. Deklaracja znalazła się również w oświadczeniu wydanym przez jego biuro. Polis określił rozmowę jako „bardzo produktywną”. 

„Dalsze kierowanie autobusów z osobami ubiegającymi się o azyl do Chicago i Nowego Jorku tylko zaostrzyłoby wyzwania, z którymi borykają się obecnie te dwa miasta i narażałoby na dalsze prześladowanie tych w większości bezbronnych osób” – stwierdzili burmistrzowie we wspólnym oświadczeniu.

W ostatnim czasie plan zakwaterowania migrantów w dawnej szkole podstawowej Wadsworth w dzielnicy Woodlawn na południu Chicago spotkał się ze sprzeciwem lokalnych liderów oraz mieszkańców. Mieli oni pretensje, że pomysł nie był z nimi skonsultowany. Zdaniem lokalnej radnej z 20. okręgu miejskiego, Jeanette Taylor, hiszpańskojęzyczni migranci w dzielnicy z niewielką społecznością latynoską będą mieć problemy z komunikacją i dostępem do potrzebnych usług.

W ostateczności, w związku z falą krytyki i obaw o pogłębienie się napięcia między społecznościami czarnoskórą i latynoską, miejskie plany użycia byłej szkoły jako schroniska dla migrantów zostały wstrzymane.

Od jesieni Chicago zmaga się z nadmiarem osób ubiegających się o azyl. Według władz, od końca sierpnia do początku stycznia do Chicago autobusami przybyło 3854 migrantów z Teksasu i 1400 z innych stanów, w tym Kolorado. Od tego czasu w mieście stworzono w trybie pilnym 11 schronisk. Do Nowego Jorku wpłynęło ponad 36 tys. ubiegających się o azyl.

Latynoscy migranci, z których wielu pochodzi z pogrążonej w kryzysie Wenezueli, są zwożeni autobusami do miast sanktuariów, oddalonych od południowej granicy, często na polecenie republikańskich władz i gubernatorów krytycznych wobec rządu federalnego za politykę na południowej granicy. Migranci, w tym rodziny z dziećmi, przybywają do obcych miast z niewielkim bagażem, a czasem tylko tym, co mają na sobie i często bez znajomości języka angielskiego.

Według władz miejskich, po przybyciu do Chicago otrzymują schronienie i wsparcie w celu zaspokojenia podstawowych potrzeb. Mają do dyspozycji usługi oferowane przez władze miejskie, powiatowe i stanowe oraz lokalne agencje pomocowe. Aby znaleźć najbliższe schronisko, mogą zadzwonić pod miejski numer informacyjny 311 – powiedział przedstawiciel miasta stacji ABC7.

Jednak w Chicago zaczyna brakować miejsca w schroniskach. Jeszcze w pierwszym tygodniu stycznia, przed deklaracją gubernatora Kolorado, do Chicago przybyło ponad 330 migrantów z Kolorado. Niektórzy migranci byli podwożeni na posterunki policji, inni znajdują kwaterę w lokalnych organizacjach, a nawet u prywatnych osób.

Gubernator Kolorado powiedział, że wysyłając migrantów do Chicago i Nowego Jorku, koordynował działania z zespołami zarządzania kryzysowego obu stron, a także z lokalnymi organizacjami – w przeciwieństwie do innych stanów, które w spektakularny sposób i często bez zapowiedzi wysyłały autobusy migrantów do innych miejsc, jak Martha’s Vineyard w Massachusetts czy rezydencja wiceprezydent Kamali Harris w Waszyngtonie. Polis mówił też wcześniej, że pomoc migrantom w dotarciu do miejsca ich przeznaczenia to część wspólnych wartości mieszkańców Kolorado, jakimi są pomoc ludziom uciekającym przed uciskiem.

Zdaniem demokratycznych władz Kolorado, Chicago i Nowego Jorku, rząd federalny powinien udzielić większej pomocy w rozwiązywaniu problemów wynikających z trwającego kryzysu migracyjnego.

Z pomocą przybywającym do Wietrznego Miasta w środku zimy migrantom spieszą niejednokrotnie mieszkańcy oraz lokalne biznesy. W pierwszych dniach nowego roku popularny chicagowski punkt z hot dogami Wieners Circle w Lincoln Park zorganizował akcję przywitania migrantów tradycyjnym chicagowskim hot dogiem.

Inicjatywa była odpowiedzią na tweet gubernatora Teksasu Grega Abbotta z 28 grudnia ub. roku, w którym chwalił się liczbą migrantów odesłanych autobusami do amerykańskich miast sanktuariów. Na liście znalazło się Chicago z 1500 migrantami. Wieners Circle poprosił o wskazanie miejsca pobytu migrantów w Chicago. „Chcielibyśmy ich nakarmić” – dodał.

W rezultacie słynne chicagowskie hot dogi, a także hamburgery trafiły w ubiegłym tygodniu do kilku grup migrantów, a akcja rozszerzyła się o zbiórkę odzieży i innych darów, które trafiły do przybyszów w potrzebie.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama