Co najmniej dwie osoby zginęły w poniedziałek w wyniku zmasowanego ataku rakietowego Rosji na Ukrainę. Późnym popołudniem odwołano trwający około trzech godzin alarm przeciwlotniczy na terenie całego kraju. W niektórych regionach są problemy z dostawami prądu, wody i ogrzewania.
O dwóch ofiarach śmiertelnych rosyjskich bombardowań poinformował zastępca szefa Biura Prezydenta Ukrainy Kyryło Tymoszenko.
„Obwód zaporoski, wieś Nowosofijiwka. Zrujnowano kilka prywatnych domów, są ranni” – napisał w serwisie Telegram. „Dwoje ludzie zginęło, dwoje zostało rannych” – dodał w kolejnym wpisie.
W trakcie alarmu sieci społecznościowe i media donosiły o wybuchach w Odessie oraz m.in. w obwodach: zaporoskim, kijowskim, winnickim i czerkaskim. Pisano również o strąceniu kilku rosyjskich pocisków przez ukraińską obronę przeciwlotniczą.
Władze Odessy powiadomiły, że z powodu rosyjskiego ataku rakietowego w poniedziałek wyłączono prąd w stacjach wodociągowych; w całym mieście czasowo nie ma wody. W obwodzie sumskim, na północy kraju, poinformowano o przerwie w dostawach prądu.
W wyniku ostrzału częściowo pozbawiony prądu został Krzywy Róg w obwodzie dniepropietrowskim – podały tamtejsze władze.
Po odwołaniu alarmu Kijowska Miejska Administracja Wojskowa poinformowała, że siły obrony przeciwlotniczej zniszczyły dziewięć z 10 pocisków, zbliżających się do stolicy. Nie ma informacji, by któryś z nich trafił w cele w Kijowie.
Szef wojskowej administracji obwodowej w obwodzie dniepropietrowskim Wałentyn Rezniczenko przekazał, że obrona przeciwlotnicza strąciła 15 rosyjskich rakiet.
„Dobre nowiny od obrońców naszego nieba. Obrońcy z dowództwa powietrznego +Wschód+ strącili 15 rosyjskich rakiet” – napisał w serwisie Telegram.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)