Alarm przeciwlotniczy, który we wtorek po południu ogłoszono na całym terytorium Ukrainy, został odwołany. Wbrew obawom nie doszło do rosyjskiego ataku bombowego. Przyczyną alarmu była najprawdopodobniej aktywność lotnictwa wojskowego Rosji.
W Kijowie był to pierwszy alarm od pięciu dni. Wcześniej w mediach społecznościowych informowano o aktywności rosyjskiej marynarki wojennej na Morzu Czarnym oraz wylotach samolotów wojskowych z bazy lotniczej Engels-2 pod Saratowem.
Pisano również o starcie samolotu rozpoznawczego Tu-214 PU z lotniska w Astrachaniu. Serwis Flightradar24 pokazuje, że maszyna ta zatoczyła kilka kręgów w okolicach Astrachania, po czym udała się w kierunku północnym.
Alarm ogłoszono o godz. 12.40 czasu lokalnego (godz. 11.40 w Polsce). Władze zaapelowały do mieszkańców o ukrycie się w schronach przeciwlotniczych. Alarm w Kijowie odwołano po ok. 15 minutach.
Do ostatniego zmasowanego ataku rosyjskiego na Ukrainę doszło 23 listopada. Jego celem stały się obiekty infrastruktury energetycznej, w tym elektrownie, elektrociepłownie i stacje elektroenergetyczne. W wyniku ostrzałów większość mieszkańców kraju została pozbawiona dostaw prądu.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)