Do dwóch brutalnych napadów rabunkowych doszło w poniedziałek nad ranem na północnym zachodzie Chicago. Uzbrojeni napastnicy pobili i okradli ofiary. Nikogo nie aresztowano.
Do pierwszego napadu doszło w poniedziałek 28 listopada około godz. 1.30 am w rejonie 4000 W. Cornelia Ave. Według policji, trzech osobników wyskoczyło z czerwonej osobówki i zaatakowało 62-letniego mężczyznę na chodniku. Pod groźbą użycia broni, bandyci zabrali portfel i telefon ofiary, a następnie uderzyli ją w twarz pistoletem.
Tej samej nocy około 4 am trzech osobników zaatakowało 38-letniego mężczyznę w rejonie stacji benzynowej w okolicy 3900 W. Belmont Ave. Wyskoczyli z szarej osobówki, bili ofiarę w głowę, a następnie zabrali jej portfel.
Poszkodowani mężczyźni odmówili pomocy medycznej na miejscu. Nikogo nie aresztowano. Śledztwo prowadzą chicagowscy detektywi z Area Five.Policja nie podała, czy incydenty są ze sobą powiązane.
(jm)