Andrzej Baraniak
8 października filantrop i biznesmen Wille Wilson uczestniczył w kolejnej akcji wsparcia dla klientów sieci polonijnych delikatesów. Odwiedził kilka placówek handlowych. Na miejscu rozmawiał z kupującymi o ich problemach i właścicielami sklepów. W poszczególnych placówkach rozdał po 500 kuponów o wartości 25 dolarów każdy.
Wśród sklepów, które w sobotę przed południem odwiedził Willie Wilson znalazły się popularne delikatesy „Montrose Food Mart & Deli” przy 6601 W. Irving Park, delikatesy „Shop and Save Market” przy 6312 N. Nagle oraz „Rich’s Deli” przy 3141 Thatcher Ave. w River Grove, gdzie po zakończeniu wizyty wraz z członkami swojego sztabu rozmawiał z dziennikarzami.
Kandydat na burmistrza Chicago w przyszłorocznych wyborach od paru lat bardzo silnie wspiera polonijne środowisko w Wietrznym Mieście. Fundacja jego imienia przeznaczyła kilkaset tysięcy dolarów na pomoc dla polonijnych parafii, zespołów artystycznych i organizacji społecznych. W sytuacji kroczącej inflacji i ciągłego wzrostu cen Willie Wilson stara się wspomagać również indywidualne osoby, szczególnie ludzi biednych z rożnych grup etnicznych.
Szerokim echem w społeczności chicagowskiej odbiły się tegoroczne akcje rozdawania kuponów na zakup benzyny oraz żywności. Z tą ostatnią już po raz trzeci trafił do klientów sieci „Montrose Deli”, gdzie przeznaczył na pomoc blisko 200 tysięcy dolarów. Także w pozostałych wspomnianych powyżej już dwóch sieciach rozdał ponad 100 tysięcy dolarów. Na tym jednak nie kończy się akcja pomocowa znanego filantropa i przedsiębiorcy. Fundacja zakupiła tysiąc indyków, które bezpłatnie trafią w ręce klientów sklepów polonijnych z okazji Dnia Dziękczynienia.
– Dajemy, ponieważ dawanie i pomaganie jest słuszną rzeczą, zwłaszcza gdy Pan pobłogosławił nam i stworzył możliwość do dawania – powiedział filantrop, którego istniejąca od blisko 40 lat fundacja przeznaczyła na pomoc dla osób indywidualnych i organizacji blisko 80 milionów dolarów.
– Tym razem okoliczności są szczególne. Nastały trudne czasy. Benzyna drożeje, ceny żywności idą w górę w galopującym tempie. Ludziom brakuje pieniędzy. Dlatego działamy nie tylko w Chicago ale i na przedmieściach oraz na terenie stanu i arenie międzynarodowej. Będziemy jeszcze rozdawać indyki i benzynę, bo z pewnością istnieje taka potrzeba. Często mnie ludzie pytają, dlaczego pomagam innym narodowościom. Odpowiadam, że kiedy cierpimy głód, to głód nie ma koloru, jesteśmy po prostu głodni – powiedział Willie Wilson podkreślając, że te akcje nie mają charakteru politycznego, a jedynie pomocowy.
O zakresie pomocy Fundacji Willie Wilsona mówił również przedstawiciel jego sztabu wyborczego Shando Valdez, który zwrócił uwagę na to, że pomoc jest kierowana do różnych grup etnicznych na terenie naszej metropolii.
– Bardzo się cieszymy, że dziś w dalekiej północno-zachodniej części Chicago fundacja Willie Wilsona zdecydowała się pomóc naszym mieszkańcom bez względu czy to jest afroamerykańskie, polskie czy latynoskie społeczeństwo. Niedawno pomagaliśmy Filipińczykom. Fundacja dr Willie Wilsona ma za cel pomaganie ludziom bez względu skąd pochodzą. My pragniemy być i nieść pomoc – powiedział Shando Valdez. O prowadzonej akcji pomocowej mówili także: Richard Boykow, Daun Epting i Lillian Harris z fundacji.
W imieniu burmistrza River Grove, który osobiście nie mógł uczestniczyć w spotkaniu za objęcie akcją pomocową mieszkańców północno-zachodniego przedmieścia dziękował komendant miejscowej policji Michael Konwiński.
W roli gospodarza konferencji wystąpił również właściciel delikatesów Ryszard Machnicki oraz Eliza Zacharow i Agnieszka Sosnowska, które zadbały o część kulinarną spotkania. Nad bezpieczeństwem czuwali stróże prawa z miejscowej komendy.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP
