Operacje, mające na celu filtrację ludzi, są sprawą, którą jesteśmy niezmiennie oburzeni i której nadal bacznie się przyglądamy - oświadczył zastępca rzecznika Departamentu Stanu USA, Vedant Patel. Powtórzył wcześniejsze doniesienia władz amerykańskich o procederze wywożenia z Ukrainy dzieci i oddawania ich do adopcji obywatelom Rosji.
"Władze rosyjskie celowo rozdzielają rodziców od dzieci oraz porywają inne z domów dziecka na Ukrainie i przekazują je do adopcji rodzinom w Rosji" - powiedział Patel.
Podczas swojej piątkowej konferencji prasowej odniósł się do raportu agencji Associated Press, obrazującego proces wywożenia przez rosyjskie władze dzieci z objętych działaniami wojennymi terenów Ukrainy.
"Dane wskazują, że porwano w ten sposób 260 tys. dzieci, które często trafiały potem do odległych regionów na wschodzie Rosji" - wskazał Patel.
AP w czwartkowym raporcie określiła ten proceder jako "wysoce zaawansowany i jeden z najbardziej problematycznych aspektów wojny".
"Tysiące dzieci odnaleziono w piwnicach zrównanych z ziemią miast jak Mariupol oraz w domach dziecka na terenach kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów. Wśród dzieci znalazły się te, których rodzice zginęli wskutek działań wojennych oraz inne, które znalazły się w państwowych instytucjach z wielu różnych powodów" - zauważyła AP.
Agencja dodała, że chociaż Rosja twierdzi, że dzieci nie posiadają rodziców ani opiekunów, dziennikarskie śledztwo wykazało, że rosyjskie władze wywoziły dzieci bez żadnej zgody, kłamiąc im, że nie są chciane przez rodziców. "Dzieci są wykorzystywane w rosyjskiej propagandzie, przekazuje się je rodzinom rosyjskim oraz wręcza obywatelstwo Rosji" - wskazała.
AP przypomniała, że niezależnie od tego, czy dzieci mają opiekunów, czy nie, ich wywożenie do innego kraju może być uznane za ludobójstwo - próbę wymazania tożsamości wrogiego narodu. "Zdaniem prokuratorów sprawa może być bezpośrednio wiązania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, który otwarcie wspierał proces nielegalnej adopcji" - zaznaczyła.
"Nawet jeśli ich rodzice faktycznie nie żyją, o dzieci trzeba zadbać w kraju i oddać je do adopcji na Ukrainie, nie w Rosji" - powiedział były amerykański dyplomata Stephen Rapp, który doradza obecnie ukraińskiej prokuraturze.
Rosyjskie prawo zabrania adopcji dzieci pochodzących z zagranicy. W maju Putin jednak wydał dekret, ułatwiający Rosjanom adopcję i nadawanie obywatelstwa ukraińskim dzieciom, pozbawionym opieki rodzicielskiej - przypomniała AP, dodając, że przez to ukraińskim krewnym może być w przyszłości jeszcze trudniej odzyskać porwane dzieci. (PAP)