Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 24 listopada 2024 13:03
Reklama KD Market

Komisja śledcza ds. ataku na Kapitol za wezwaniem Trumpa do złożenia zeznań pod przysięgą

Parlamentarna komisja śledcza badająca atak na Kapitol z 6 stycznia 2021 r. jednogłośnie opowiedziała się w czwartek za wezwaniem byłego prezydenta USA Donalda Trumpa do złożenia zeznań pod przysięgą. Podczas posiedzenia komisja zaprezentowała też dowody świadczące m.in. o tym, że Trump wiedział, że jego uzbrojeni zwolennicy planują szturm na Kapitol, i sam chciał poprowadzić tłum.

„Nasza komisja ma teraz dość dowodów, by odpowiedzieć na wiele kluczowych pytań postawionych przez Kongres na początku. Mamy wystarczająco dużo informacji, by rozważyć zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez wiele osób i aby zarekomendować szereg propozycji legislacyjnych, by ochronić się przed kolejnym 6 stycznia. Ale wciąż pozostaje kluczowe zadanie: musimy uzyskać zeznania pod przysięgą centralnego uczestnika (tamtych wydarzeń, ówczesnego) prezydenta Donalda Trumpa” – powiedziała wiceszefowa komisji, Republikanka Liz Cheney.

Jak wyjaśniła, przesłuchanie Trumpa jest konieczne, bo wielu z jego współpracowników pytanych o interakcje z byłym prezydentem powołało się na piątą poprawkę do konstytucji, chroniącą świadków przed zeznawaniem na własną niekorzyść.

Jeśli Trump wystąpi przed komisją, nie będzie pierwszym byłym lub obecnym prezydentem składającym zeznania przed komisją Kongresu. Ostatnim, który to zrobił, był Bill Clinton. Odmowa zeznań może wiązać się z zarzutami karnymi i wyrokiem, o czym przekonał się były doradca Trumpa Steve Bannon, skazany za to przez sąd w lipcu br.

Podczas czwartkowego posiedzenia – które może okazać się ostatnim przed publikacją końcowego raportu – komisja zaprezentowała zeznania współpracowników byłego prezydenta i inne dowody wskazujące na to, że Trump na długo przed styczniem 2021 r. planował ogłosić się zwycięzcą wyborów prezydenckich z listopada 2020 r. niezależnie od wyników, a także że wiedział, że je przegrał, i na wiele dni przed zamieszkami był informowany, że tłum jego uzbrojonych zwolenników może ruszyć na Kapitol. Świadczyły o tym m.in. zdobyte przez komisję wiadomości agentów Secret Service oraz najwyższego rangą dowódcy wojskowego gen. Marka Milleya.

Mimo to Trump podczas przemówienia 6 stycznia ub.r. zachęcał swoich zwolenników do marszu na Kapitol i chciał sam do nich dołączyć, choć ostatecznie został powstrzymany przez chroniących go agentów.

„Wszyscy wiedzieliśmy, co to sugeruje i co to znaczy: że to nie była już demonstracja. Nie wiem, czy chcecie użyć słowa ‘insurekcja’, ‘zamach stanu’ (…) Wszyscy wiedzieliśmy, że to by zmieniło się z normalnego, demokratycznego wydarzenia publicznego w coś innego” – powiedział komisji anonimowy pracownik odpowiedzialny za bezpieczeństwo w Białym Domu.

Według republikańskiej kongresmenki Jaime Herrery Beutler Trump wyrażał aprobatę dla działań uczestników zamieszek w rozmowie z liderem Republikanów w Izbie Reprezentantów Kevinem McCarthym, który prosił go, by wezwał swoich zwolenników do rozejścia się.

„Cóż, Kevin, najwyraźniej ci ludzie są bardziej niezadowoleni z wyborów niż ty” – miał powiedzieć Trump. Były prezydent jednocześnie podżegał tłum przeciwko wiceprezydentowi Mike’owi Pence’owi, który odmówił spełnienia prośby Trumpa, by nie zatwierdzić wyników wyborów.

„Ogromna waga zaprezentowanych do tej pory dowodów pokazała nam, że centralnym powodem (wydarzeń z) 6 stycznia był jeden człowiek, Donald Trump, za którym podążyło wiele osób” – powiedziała Liz Cheney.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama