Waszyngton - Dochodzenie w sprawie ujawnienia nazwiska tajnego oficera CIA Valerie Plame celem wzięcia odwetu na jej mężu za ujawnienie fałszerstwa jakim były "dowody" o zakupie w Nigrze uranu przez Irak, zostało rozszerzone na sfałszowane dokumenty. świadczyć to może, że specjalny prokurator Patrick Fitzgerald dąży do znalezienia odpowiedzi na pytanie: w jaki sposób administracja Busha uzasadniała wojnę?
Dochodzenie kończy się w tym tygodniu. Mimo gorączkowych spekulacji w Waszyngtonie, nie ma żadnych przecieków co do tego, czy i kto zostanie oskarżony.
Dwa fakty są jednak znane, wiadomo że groźba wisi nad głowami: doradcy politycznego prezydenta Busha, Karla Rove i szefa kancelarii wiceprezydenta Dicka Cheney, Lewisa "Scootera" Libby.
W ub. roku Fitzgerald uzyskał z Departamentu Sprawiedliwości zezwolenie na rozszerzenie śledztwa celem wyświetlenia, czy nie doszło do prób ukrywania lub fałszowania prawdy przez świadków.
źródła NATOwskie zapewniły agencję prasową UPI, że Fitzegerald zwrócił się do włoskiego rządu o przekazanie dokumentów dotyczących fałszerstwa z uranem.
Personel Fitzgeralda otrzymał pełny raport z dochodzenia przeprowadzonego przez włoski parlament.
Cała sprawa zaczęła się od włoskiej dziennikarki, która zdobyła dokumenty zdające się sugerować, że władze Nigru dostarczają rudy uranu Saddamowi Husajnowi.
Informacja ta trafiła do Waszyngtonu i znalazła się w orędziu prez. Busha o stanie państwa w styczniu 2003 roku. Dick Cheney, Condoleeza Rice i prezydent zaczęli straszyć społeczeństwo nuklearnym grzybem. Wkrótce administracja musiała tę informację odwołać, gdy stało się jasne, że nie ma nic wspólnego z prawdą.
To otwiera drzwi do najpoważniejszego zarzutu. Ad ministracja może stanąć pod pręgierzem opinii publicz nej, jeśli śledztwo doprowadzi do konkluzji, że zarzuty pod adresem Iraku zbudowano na fałszywych podstawach, lub umyślnie je przesadzono.
Zaczęło się od tego, że wiadomość o zainteresowaniu Husajna nigerskim uranem wzbudziła szczególną ciekawość Cheneyego, który poprosił by sprawą zajęto się głębiej. Na spotkaniu przedstawicieli rządu z CIA, oficer pracująca w biurze odpowiedzialnym za nierozprzestrzenianie broni nuklearnej Valerie Plame zasugerowała, by oddać tę sprawę w ręce jej męża, byłego ambasadora USA w kilku krajach afrykańskich, utrzymującego dobre kontakty z Nigrem. Joseph Wilson pojechał do Nigeru.
Powrócił przekonany, że wiadomość była fałszywa. Gdy mimo to, prezydent umieścił ją w swoim orędziu i podtrzymywał jej słuszność, Wilson opublikował artykuł z wyjaśnieniem swojej misji. Zarzucał wówczas administracji przekręcanie faktów i podporządkowywanie ich swoim życzeniom.
Tymczasem z Elisabettą Burba, dziennikarką pracującą we włoskim magazynie Panorama (jego właścicielem jest premier Silvio Berlusconi) skontaktował się "konsultant ds. bezpieczeństwa" Rocco Martoni. Zaoferował jej sprzedaż dokumentówdowodów, że Irak kupuje uran w Nigrze. Zamiast zapłacić, pracodawca Burby zrobił fotokopie i przekazał je amerykańskiej ambasadzie w Rzymie, skąd powędrowały do Waszyngtonu, gdzie później wykryto fałszerstwo. Okazało się, że podpisy ministrów i innych pracowników rządowych należały do ludzi, którzy odeszli ze stanowisk zanim te dokumenty sporządzono.
Gdzie powstało fałszerstwo i kto był jego autorem ma ogromne znaczenie. Jakikolwiek związek między fałszerzami a doradcami administracji Busha ma potencjal zrujnowania rządu.
Papier firmowy i oficjalne pieczątki, które miały świadczyć o autentyczności dokumentów pochodziły z włamania do nigerskiej ambasady w Rzymie pod koniec 2001 roku.W tym momencie fakty mieszają się z teoriami konspiracyjnymi z udziałem masonów, irańskich pośredników, prawicowej konspiracji we włoskim wywiadzie itd. Nie wiadomo jeszcze, jak głęboko Fitzegerald zapuścił się w te mroczne odmęty w czasie 2letniego śledztwa.
Jednej sprawy z amerykańskimi koneksjami nie da się pominąć.
Bliskowschodni specjalista średniego szczebla z Pentagonu Larry Franklin pod koniec 2001 roku rozmawiał w Rzymie z agentami włoskiego rządu i ministerstwa obrony.
Niedawno Franklin został skazany za przekazywanie tajnych informacji proizraelskiemu lobby AmerykańskoIzraelskiemu Komitetowi Spraw Publicznych (AIPAC). Franklin poszedł na ugodę z prokuratorem Paulem McNulty (nominowanym w tych dniach przez prezydenta Busha na zastępcę prokuratora generalnego). Byłoby rzeczą bardzo dziwną, gdyby Fitzgerald nie rozmawiał z McNultym o prawdopodobnych związkach między Franklinem a "uranowym" fałszerstwem.
Dokąd to wszystko doprowadzi, będzie wiadomo pod koniec tygodnia wraz z wygaśnięciem kadencji powołanej przez Fitzgferalda wielkiej ławy przysięgłych.
Jeśli prokurator wyda oskarżenia, to cała sprawa przejdzie z internetu do głównych ośrodków medialnych.
Jeśli Fitzerald nie postawi nikogo w stan oskarżenia, to szum wokół jego dochodzenia nie wygaśnie, ponieważ media nabrały wreszcie odwagi i wobec powszechnych zarzutów, że nie spełniły swojej roli w okresie przygotowań do wojny i nie podważały oczywistych manipulacji rządu, będą chciały odzyskać dobre imię.
Nie można też zapominać o oddzielnym dochodzeniu prowadzonym przez senacki Komitet ds. Wywiadu. Podczas gdy przewodniczący komitetu republikanin z Kansas Pat Roberts zdaje się ociągać, to zajmujący najwyższe miejsce w komitecie demokrata z Zachodniej Wirginii Jay Rockefeller znalazł się pod naciskiem własnej partii, która żąda odpowiedzi na pytania o fałszywe informacje uzasadniające wojnę w Iraku.
W ub. tygodniu kongr. Dennis Kucinich, demokrata z Ohio, przedstawił rezolucję z żądaniem skierowanym do prezydenta Busha i sek. stanu Condoleezy Rice o dostarczenie Kongresowi dokumentów związanych z działalnością tak zwanej Irackiej Grupy Białego Domu (WHIG). Grupę tę powołał do życia szef sztabu Białego Domu Andrew Card w sierpniu 2002 roku, 7 miesięcy przed inwazją na Irak.
Kucinich (i nie tylko) zarzuca, że grupie tej powierzono misję "marketingu wojny przeciw Irakowi".
W skład grupy wchodzili: Rove, Libby, Condoleeza Rice, Karen Hughes, której prezydent powierzył ostatnio zadanie zmiany wizerunku USA na Bliskim Wschodzie, republikański strateg Mary Matalin i Stephen Hadley, obecnie doradca ds. bezpieczeństwa narodowego. WHIG rozpoczął akcję "reklamową" we wrześniu 2002 roku. Wtedy też w częstych wystąpieniach telewizyjnych Rice roztaczała obraz irackiego grzyba nuklearnego nad Ameryką.
Fałszywe dokumenty
- 10/30/2005 07:27 PM
Reklama