Gold Star Mission 500 w hołdzie weteranom
W Konsulacie Generalnym RP w Chicago odbyło się 24 września oficjalne zakończenie „Gold Star Mission 500”, sportowej inicjatywy dedykowanej pamięci żołnierzy polskich i amerykańskich, którzy polegli na wojnach w Iraku i Afganistanie.
– Hasło „Zawsze pamiętamy, nigdy nie zapominamy” jest wiodącym mottem wspaniałej inicjatywy ku upamiętnieniu polskich i amerykańskich bohaterskich żołnierzy, którzy poświęcili swoje życie w wojnach w Iraku i Afganistanie. Wojnach zaliczających się do kategorii wojen sprawiedliwych, albowiem prowadzonych przeciwko tyranii, państwowemu terroryzmowi, po prostu złu (…). To był bardzo intensywny czas spędzony z gwardzistami, generałami, naszymi żołnierzami, przelot samolotem, możność spotkania z weteranami, ich rodzinami oraz młodzieżą troszczącą się o pamięć o weteranach – powiedział konsul generalny Paweł Zyzak, witając uczestników uroczystości zakończenia rajdu „Gold Star Mission 500”.
Polskiej delegacji złożonej z uczestniczących w rajdzie żołnierzy oraz członków rodzin poległych żołnierzy, członków Stowarzyszenia Rodzin Poległych Żołnierzy „Pamięć i Przyszłość” oraz uczniów ze szkoły im. Weteranów Działań poza Granicami Państwa we Włoszakowicach przewodniczył gen. Cezary Wiśniewski z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Ze strony gospodarzy rajdu, Fundacji „Gold Star Mission” w podsumowaniu wzięli udział przedstawiciele Sztabu Generalnego Gwardii Narodowej Illinois z dowódcą, generałem dywizji Richardem R. Neelym oraz podpułkownikiem Andrzejem Adamczykiem, zastępcą dyrektora ds. Planowania Strategicznego i Polityki w Sztabie GN na czele.
Zwracając się do członków rodzin żołnierzy, którzy zginęli podczas pełnienia obowiązków służbowych, do uczestniczących w spotkaniu Powstańców Warszawskich, gości z Gwardii Narodowej oraz przyjaciół żołnierzy służących obecnie w kraju, generał Cezary Wiśniewski dziękował gospodarzom za wielodniowy wysiłek, aby znaleźć sponsorów i ochotników przez tyle dni wspierających tę cenną inicjatywę upamiętniającą poległych żołnierzy.
– Z tego miejsca chciałbym podziękować za ten wysiłek, szczególnie przedstawicielom fundacji „Gold Star Mission”, którzy włożyli wiele pracy i którzy zaryzykowali zaproszenie tutaj do stanu zarówno polskie rodziny naszych weteranów, najbliższych naszych poległych żołnierzy, jak i też uczniów. To był wielki wyczyn, stało się to pierwszy raz, to była odważna decyzja, ale ja widzę dzisiaj, jak wspaniała była to decyzja, jak było to potrzebne rodzinom, dzieciom poległych żołnierzy oraz nam, żołnierzom w mundurach, którzy na co dzień, służąc na różnych stanowiskach w Warszawie, może nie widzimy zbyt dobrze potrzeb rodzin, albo zajmując się sprawami bieżącymi, nie potrafimy wyobrazić sobie ich sytuacji i znaleźć narzędzi, w jaki sposób można im pomóc(…). Ja jestem bardzo wdzięczny żołnierzom Gwardii Narodowej za codzienną współpracę, ale też za to, że podjęliście ten trud, żeby zaprosić nasze rodziny, żeby zaprosić też żołnierzy. Z całego serca dziękuję wam w imieniu swoim, wszystkich żołnierzy tu obecnych oraz naszego dowódcy, generała Jarosława Miki, który nie mógł być tutaj z nami – wskazał Wiśniewski.
Generał Cezary Wiśniewski uhonorował generała Richarda Neela pamiątkową plakietą Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Dziękując za wyróżnienie, gen. Richard Neely z uznaniem mówił o wysiłku uczestników rajdu, którzy dziennie mieli do pokonania trasę o długości około 100 mil w bardzo zmiennych warunkach pogodowych. Był upał, duża wilgotność, a także deszcz i zimno.
– Cały ten ból, który odczuwamy podczas wyprawy rowerami, jest po to, abyśmy mogli poczuć sytuację rodzin „Gold Star”. Rodzin, które straciły swoich ukochanych – powiedział generał.Pamiątkowym Medalem DGRSZ za całokształt pomocy przy zorganizowaniu udziału polskiej delegacji w rajdzie została uhonorowana Greta Sobolewska z Referatu ds. Polonii w KG.
W części artystycznej wieczoru wystąpił Michał Kordasz, syn podpułkownika Grzegorza Kordasza, uczestnika czterech misji wojskowych w Iraku i Afganistanie. Młody pianista zagrał między innymi utwory Fryderyka Chopina i Beethovena.Jednym ze sponsorów rajdu, a w szczególności sfinansowaniu i zorganizowaniu pobytu polskiej młodzieży i rodzin poległych żołnierzy był Legion Młodych Polek z Chicago. W ramach podziękowań rodziny poległych żołnierzy oraz młodzież szkolna z Włoszakowic wręczyły prezes LMP Kathy Leśny-Evans dyplom uznania z podziękowaniami dla całej organizacji za okazaną pomoc.
– Nasza organizacja wsparła finansowo ten rajd od Springfield do Great Lakes. Akcję planowaliśmy przez całe lato. W piątek wieczorem po raz pierwszy spotkaliśmy się twarzą w twarz z jego uczestnikami. Cieszymy się, że mogliśmy pomóc w zorganizowaniu pobytu naszych rodaków tutaj i uczestnictwie w tym rajdzie. To ogromna przyjemność – powiedziała prezes Kathy Leśny-Evans.
Po części oficjalnej prowadzonej przez wicekonsula Jacka Bryniaka uczestnicy uroczystości zostali zaproszeni na okolicznościowe przyjęcie przygotowane przez personel „Montrose Deli”. Była więc okazja do rozmów i robienia pamiątkowych fotografii.Jedną z uczestniczących w rajdzie uczennic ze szkoły we Włoszakowicach była Zuzanna Michalewicz, uczennica klasy 8 w szkole im. Karola Kurpińskiego. Dla niej uczestnictwo w tym wydarzeniu pozostawi niezatarty ślad w sercu.
– Jechaliśmy autostradą i to było dla mnie mega wrażenie, że mogliśmy rowerami się tam poruszać. Mieliśmy fantastyczne rowery. Zwiedziliśmy bardzo dużo, to jest naprawdę cudowne. Jechało mi się bardzo dobrze. Co prawda, nie udało mi się pokonać całej trasy, ale przejechałam ponad 400 mil. Mam nadzieję, że jeszcze tutaj wrócę – powiedziała Zuzanna, mówiąc również o fantastycznych wrażeniach ze spotkań z amerykańskimi rówieśnikami oraz członkami rodzin weteranów.
Po poszczególnych etapach rajdu odbywały się spotkania z rodzinami amerykańskich żołnierzy, którzy nie wrócili z misji bojowych do domów. – W naszych sercach jest dużo radości, bo mogliśmy poznać nowych przyjaciół. Zostaliśmy fantastycznie przyjęci przez amerykańskie rodziny. Na każdym odcinku trasy poznawaliśmy ludzi, którzy przeżyli stratę bliskiej osoby, nie tylko podczas wojny w Iraku czy Afganistanie, ale także podczas wcześniejszych konfliktów w Wietnamie i Korei. Mamy porównanie, jak sobie radzą z żałobą amerykańskie matki, żony i dzieci. Mam nadzieję, że przyjaźnie tutaj zawarte będą już na całe życie – powiedziała Jolanta Janik, wdowa po żołnierzu 25 Brygady Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego, który zginął w sierpniu 2013 roku w Afganistanie.
– Poznałam tylu wspaniałych, cudownych, otwartych ludzi, którzy motywowali nas, żeby pokonać tę trasę. Opowiadaliśmy sobie swoje historie. Dzieliliśmy się nimi i czuliśmy się pomimo pewnego rodzaju bariery językowej, którą mieli niektórzy z nas, jak jedna wielka rodzina. Co mnie bardzo zaskoczyło, to podejście tych ludzi do wspomnień o poległych. Każdy starał się przypominać radosne chwile z ich życia. Byli tacy dumni, mówiąc słowa: „Zawsze pamiętamy, nigdy nie zapominamy”.
Ja swojego taty nie pamiętam, bo miałam roczek, jak zginął, ale znam Go z opowieści i myślę, że jestem bardzo do niego podobna – powiedziała Amelia Szlązak, która miała okazję jechać w rajdzie i pełnić funkcję tłumacza.Ostatnim akordem pięciodniowej imprezy była poranna, niedzielna wizyta żołnierzy uczestniczących w rajdzie na kwaterze weterańskiej cmentarza Zmartwychwstania Pańskiego w Justice. Delegacja DGRSZ złożyła kwiaty pod znajdującym się tam pomnikiem żołnierzy Armii Błękitnej. O wysiłku zbrojnym Polonii amerykańskiej włożonym w odzyskanie przez Polskę niepodległości i walce z bolszewikami mówił swoim podkomendnym podczas zwiedzania cmentarza gen. Cezary Wiśniewski.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP