W czołowym zderzeniu aut osobowych na autostradzie Palmetto Expressway w powiecie w Miami-Dade na Florydzie zginęło w sobotę pięć osób. Według policji wypadek spowodował mężczyzna jadący pod prąd.
30-letni Maiky Simeon jechał infinity pod prąd w sobotę nad ranem około godziny 4.30 am zachodnią nitką autostrady, kiedy uderzył hondę przewożącą pięć osób.
"Wszystkie pięć osób w hondzie, cztery kobiety i mężczyzna, zmarły na miejscu. Simeon został hospitalizowany z poważnymi obrażeniami" – poinformowała stacja NBC News.
Kierowcę infinity przewieziono do centrum urazowego w Jackson Memorial Hospital. Policyjny patrol drogowy zwrócił się do miejscowej społeczności o dostarczenie informacji na temat tego, co robił Simeon przed wypadkiem. Znajduje się on zgodnie a ostatnimi doniesieniami w stanie krytycznym.
Rzecznik florydzkich patroli drogowych odmówił podania nazwisk osób, które zginęły w wypadku. Uzasadniał to dobrem śledztwa. Powiedział tylko, że były one w wieku od 18 do 25 lat.
"Nasze załogi musiały użyć 'szczęk życia' (hydraulicznych kleszczy służących do rozcinania wraków pojazdów w celu wydobycia stamtąd ludzi), aby wyciągnąć ofiarę, uwięzioną w swoim pojeździe. Niestety w drugim samochodzie nie było nikogo żywego do uratowania" – cytuje NBC szefa oddziału straży pożarnej w Miami-Dade Marka Chaversa.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)