Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 października 2024 22:28
Reklama KD Market

Liga MLS - Fire bez szans z liderem

Piłkarze Chicago Fire przegrali z liderem Konferencji Wschodniej Philadelphia Union 1:4 i z dorobkiem 30 pkt spadli na dziesiąte miejsce w tabeli. Do Interu Miami, który zajmuje siódmą pozycję, gwarantującą udział w play-off tracą trzy oczka.

Końcowy wynik nie do końca odzwierciedla tego, co się działo na boisku. “Strażacy” częściej byli w posiadaniu piłki, oddali tyle samo celnych strzałów, co rywale, częściej egzekwowali rzuty rożne. O przegranej zadecydowała bierna postawa obrońców przy stracie trzech goli i niepewna interwencja Gabriela Sloniny, którą gospodarze zamienili na drugą bramkę.

Wynik otworzył w 16 minucie Dániel Gazdag. Wymanewrował on w polu karnym obrońców i strzelił obok bezradnego Sloniny, zdobywając swoją 12. bramkę w sezonie.

Przy drugiej bramce dla Union w 37 minucie swój udział miał świeżo upieczony bramkarz Chelsea Londyn. Po “główce” jednego z piłkarzy gospodarzy próbował on przerzucić piłkę ponad poprzeczkę, ale ta od niej się odbiła, a przy próbie jej złapania wypadła mu z rąk. Dopadł do niej obrońca Jack Elliot, ustalając wynik pierwszej połowy.

Kiedy w 49 minucie Chris Mueller zdobył kontaktowego gola, popisując się czwartym trafieniem w tym sezonie, wydawało się, że goście będą w stanie powalczyć o przynajmniej jeden punkt. Nic z tych rzeczy. Cztery minut później Slonina po strzale Mikaela Uhre odbił piłkę przed sobie, dopadł do niej Julian Carranza, podwyższając prowadzenie na 3:1. Wynik ustalił w 82 minucie Cory Burke, fundując bramkarzowi polskiego pochodzenia, drugi w tym sezonie mecz, w którym stracił on cztery bramki.

Również Kacper Przybyłko nie miał w sobotni wieczór okazji do radości. Bohater meczu z Charlotte sprzed tygodnia,  tym razem był mało widoczny. Być może wpływ na to miało przyjście na świat jego drugiego dziecka, a może kupno domu w Orland Park wartości 635 tys. dolarów. A może w końcu fakt, że grał przeciwko swoim byłym kolegom, którzy doskonale znając jego mocne i słabe strony, w porę neutralizowali poczynania polskiego napastnika. 

Następny mecz Fire zagrają w przyszłą niedzielę o godz. 17.00 na Soldier Field z zajmującym trzecie miejsce New York City. Tydzień później również w Chicago podejmą  wicelidera CF Montreal. Częściowy dochód z tego meczu przeznaczony będzie dla Muzeum Polskiego w Ameryce.

Dariusz Cisowski


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama