Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 października 2024 22:22
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska - Wisła Płock zatrzymana w Szczecinie, przełamanie Piasta

Piłkarze Wisły Płock remisując w 5. kolejce w Szczecinie z Pogonią 2:2, stracili pierwsze punkty w sezonie, ale utrzymali prowadzenie w tabeli ekstraklasy. Trzy punkty mniej mają Stal Mielec, Legia Warszawa i ich sobotni rywal.

Trener Wisły Pavol Stano nie miał wątpliwości, że wyjazdowa potyczka w Szczecinie będzie najpoważniejszym z dotychczasowych egzaminów jego zespołu. Mimo straty dwóch punktów "Nafciarze" mogą być zadowoleni, gdyż dwukrotnie przegrywali, a w końcówce uratowali remis na ciężkim terenie.

"Portowcy" prowadzili od 21. minuty po trafieniu młodzieżowca Mateusza Łęgowskiego. Krótko po przerwie wyrównał Rafał Wolski, który na czwartego gola w sezonie zamienił rzut karny. Drugiego gola dla szczecinian uzyskał kwadrans przed końcem Słoweniec Luka Zahovic, ale 88. minucie do remisu doprowadził uderzeniem głową azerski obrońca Anton Krywociuk.

Wisła ma 13 punktów i imponujący po pięciu kolejkach bilans bramek: 16-4. Po 10 pkt zgromadziły do tej pory zespoły ze Szczecina, Mielca i Warszawy.

Legia wywiozła komplet punktów z Łodzi, gdzie po kilku latach doszło do ligowego klasyka z Widzewem, który w tym roku wrócił do krajowej elity. Szczyt popularności rywalizacji łódzko-warszawskiej przypada na lata 80. i 90., gdy meczami obu zespołów żyła cała piłkarska Polska.

W pierwszej połowie dominowali goście, którzy zdobyli dwie bramki po strzałach Szweda Mattiasa Johanssona i Bartosza Kapustki oraz asystach Albańczyka Ernesta Muciego. W drugich 45 minutach na boisku był jakby inny Widzew, ale jedynym efektem lepszej gry był tylko gol Patryka Lipskiego tuż przed końcowym gwizdkiem.

Widzew na zwycięstwo nad Legią w oficjalnym meczu czeka od... kwietnia 2000 roku.

W czołówce mocno rozgościła się Stal. Mielczanie w sobotę wygrali w Zabrzu z Górnikiem 3:1 i było to ich trzecie zwycięstwo w rozgrywkach. Na miano bohaterów meczu zasłużyli Maciej Domański, który zdobył dwa gole, oraz pozyskany latem z ligi litewskiej holenderski napastnik Said Hamulic, który odnotował bramkę i dwie asysty.

Z prowadzenia cieszyli się jako pierwsi gospodarze, którzy objęli prowadzenie po strzale Pawła Olkowskiego. Mielczanie trafiali do siatki między 42. a 47. minutą, ale dwa razy w pierwszej połowie, a raz tuż po przerwie.

W końcówce czerwoną kartkę za faul poza polem karny został ukarany niemiecki bramkarz zabrzan Kevin Broll, a że wszystkie zmiany zostały już wykorzystane, to między słupkami stanął... pomocnik Krzysztof Kubica i stało się jasne, że miejscowym będzie trudno odrobić straty.

Aż 339 minut czekali piłkarze i kibice Piasta na gola w tym sezonie piłkarskiej ekstraklasy. Wybawieniem okazał się Jorge Felix. Hiszpan wrócił do Polski i gliwickiego klubu po niezbyt udanej przygodzie w Turcji i wystarczyło mu niespełna pięć minut na boisku, by cieszyć się z bramki.

Jego 23. trafienie w ekstraklasie, a pierwsze od 12 lipca 2020, dało zespołowi trenera Waldemara Fornalika nie tylko pierwszego gola w sezonie, ale i pierwsze punkty, od razu trzy.

"Nie ma co ukrywać, że odczuwaliśmy presję, ale tak jest, gdy ma się na koncie trzy porażki, zero punktów i zero zdobytych bramek. To nie pomagało, ale widziałem na treningach wiarę w to, co robimy oraz ogromne zaangażowanie zawodników. Dzisiaj na boisku była wola walki, strzeliliśmy ładnego gola, mogliśmy to zrobić już w pierwszej połowie. Cracovia miała optyczną przewagę, ale to my byliśmy skuteczniejsi" - ocenił szkoleniowiec gości.

"Pasy", po świetnym starcie i trzech zwycięstwach, doznały drugiej z rzędu porażki bez zdobytego gola.

Piast wyrwał się z ostatniego miejsca, na które spadła Miedź Legnica. Beniaminek doznał trzeciej z rzędu porażki - tym razem w derbowym starciu z Zagłębiem Lubin 0:1. Jedyny gol padł w 53. minucie po samobójczym trafieniu Jona Aurtenetxe.

"Niestety, po stracie bramki, trzeba szczerze przyznać - kuriozalnej, przestaliśmy grać. Moim zadaniem jest teraz poprawić mentalność drużyny, która jest na niskim poziomie, bo przegraliśmy kolejne spotkanie. Wierzę w ten zespół, bo nie gramy źle. Skoro jednak przegrywamy, to gdzieś musi być problem. Jestem jednak przekonany i wierzę, że wkrótce +odpalimy+ i wyniki będą lepsze" - skomentował trener Miedzi Wojciech Łobodziński.

Trzy spotkania 5. kolejki zaplanowano na niedzielę. Zagra m.in. duet pucharowiczów - Raków Częstochowa podejmie Jagiellonię Białystok, a Lech Poznań gościć będzie Śląsk Wrocław, prowadzony przez byłego piłkarza i trenera "Kolejorza" Ivana Djurdjevica. Wcześniej w Radomiu Radomiak zagra z Lechią Gdańsk. W poniedziałek na zakończenie tej serii meczów Korona Kielce spotka się z Wartą Poznań.

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama