Prezydent USA Joe Biden nie został poinformowany przed przeprowadzeniem przez FBI rewizji w posiadłości byłego prezydenta Donalda Trumpa na Florydzie - powiedziała we wtorek rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre. Jak dodała, prokuratura prowadzi w tej sprawie niezależne dochodzenie.
"Dowiedzieliśmy się o tym tak samo, jak społeczeństwo, tak samo jak wy, poprzez publiczne doniesienia" - powiedziała Jean-Pierre podczas konferencji prasowej. Odmówiła też komentarzy w sprawie na temat dochodzeń prokuratury.
"Prezydent wierzy w rządy prawa i w niezależność prokuratury. Nie będziemy komentować śledztw kryminalnych" - powiedziała. Jak dodała, kiedy prezydent Biden powołał prokuratora generalnego Merricka Garlanda, powiedział mu, że nie będzie pracować dla niego, ale ma być lojalny wobec prawa i konstytucji.
Jak dotąd ani resort sprawiedliwości, ani FBI nie odniosły się do wtorkowego przeszukania posiadłości byłego prezydenta w Mar-a-Lago na Florydzie. Według doniesień mediów, przeszukanie odbyło się w związku ze śledztwem wokół dokumentów zabranych przez Trumpa wbrew przepisom z Białego Domu, z których część była objęta klauzulą "ściśle tajne". Jeszcze w styczniu Trump zwrócił Archiwom Narodowym 15 pudełek dokumentów. Według m.in. CNN, w poniedziałek agenci FBI wynieśli z domu Trumpa dodatkowe dokumenty.
Mimo braku szczegółów, działania FBI zostały gorąco potępione przez polityków Republikanów, którzy oskarżyli administrację Bidena o wykorzystanie prokuratury jako broni w walce politycznej i porównywali działania prokuratury do reżimów komunistycznych i "bananowych republik"
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)