Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 7 października 2024 02:27
Reklama KD Market

Tour de Pologne - Ackermann znów zwycięski, Higuita poobijany

Po trzyletniej przerwie Pascal Ackermann odniósł kolejne, piąte zwycięstwo etapowe w Tour de Pologne, tym razem w barwach ekipy UAE Team Emirates, do której w tym sezonie przeszedł z Bora-hansgrohe. Niemiec triumfował we wtorek w Sanoku.

Ackermann wygrał po dwa odcinki w 2018 i 2019 roku. W 2021 nie ukończył pierwszego etapu z Lublina do Chełma.

"Byłem rozczarowany, że kiedy przyjechałem ostatnio do Polski, to nie wygrałem. Ale wygrywam seriami, po dwa odcinki co roku. Mam nadzieję, że powtórzę ten wyczyn, a są na to jeszcze dwie okazje (w Rzeszowie i Krakowie - PAP). Jeszcze wczoraj myślałem: odpocznę sobie, to nie jest dzień dla mnie, za trudna końcówka pod górę. Ale Davide Formolo namówił mnie, żebym spróbował i że cała drużyna pojedzie, aby mi pomóc. I się udało" - cieszył się 28-letni Niemiec.

Ackermann miał w Sanoku dodatkową satysfakcję, ponieważ wyprzedził kolarza ze swojej byłej ekipy Bora-hansgrohe Belga Jordiego Meeusa.

Lider wyścigu Higuita mocno się poturbował w kraksie, do której doszło ok. 2 km przed metą, ale działo się to już w strefie ochronnej i nie wpłynęło na zmiany w czołówce klasyfikacji generalnej. Kolumbijczyk dojechał do mety kilka minut po zwycięzcy.

"Tuż przede mną upadł kolarz Cofidisu i nie miałem jak uniknąć kraksy. Ból był mocny, ale chyba zmniejsza się i mam nadzieję, że ustąpi. Chcę bronić żółtej koszulki" - zadeklarował Kolumbijczyk, którym w ekipie Bora-hansgrohe opiekuje się Sylwester Szmyd.

Oprócz Ackermanna i Higuity na podium w Sanoku stanęli Polacy: Patryk Stosz wciąż jest liderem klasyfikacji aktywnych, a Jakub Kaczmarek (obaj startują w drużynie narodowej) jest najlepszy z reprezentantów gospodarzy, natomiast po raz pierwszy do dekoracji przystąpił Kamil Małecki (Lotto Soudal), który we wtorek zdobył koszulkę najlepszego "górala" dzięki wygraniu trzech górskich premii.

"Próbowałem zdobyć tę koszulkę na pierwszym etapie, ale nie udało się. Dziś znów jechałem w ucieczce i jestem wdzięczny rywalom, że mi nie utrudniali zadania. Wiedziałem, że muszę dojechać do ostatniego podjazdu. Nogi były dziś bardzo dobre. Powalczę o utrzymanie koszulki, co powinno się rozstrzygnąć ostatniego dnia wyścigu na premii im. Joachima Halupczoka. Wszystko może się wydarzyć, ale będę o nią walczyć" - powiedział Małecki.

W środę odbędzie się piąty etap, z Łańcuta do Rzeszowa (178 km).

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama