Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 28 listopada 2024 09:42
Reklama KD Market

Z wiarą i tradycją. Piknikowe spotkanie Podhalan i gości (PODCAST)

Z wiarą i tradycją. Piknikowe spotkanie Podhalan i gości (PODCAST)

Pod znakiem wiary i tradycji odbył się 10 lipca w ogrodach Slovenian Catholic Cultural Center w Lemont doroczny piknik Związku Podhalan w Ameryce Północnej. 

Z Andrzejem Baraniakiem  rozmawia Joanna Trzos.  Podcast "Dziennika Związkowego" powstaje we współpracy z radiem WPNA 103.1 FM

Góralską imprezę pod chmurką rozpoczęła msza święta odprawiona przez kapelana góralskiej organizacji, o. Bartłomieja Stanowskiego. Wzięło w niej udział blisko dwa tysiące uczestników. W procesji do ołtarza szła kapela góralska, poczty sztandarowe kół i organizacji podhalańskich, członkowie władz Związku, zespołów folklorystycznych i liczna rzesza wiernych. Figurę Matki Bożej Ludźmierskiej, Gaździny Podhala niosła młodzież.

Po nabożeństwie w intencji zmarłych i żyjących członków góralskiej społeczności w Chicago rozpoczęła się część kulturalno-rozrywkowa. Na specjalnie zbudowanej scenie zaprezentowali się członkowie zespołów folklorystycznych. Publiczność oklaskiwała tancerki i tancerzy ze Szkółki przy Zarządzie Głównym, zespół „Holni”, zespół „Juhasi” z północnej strony chicagowskiej metropolii, grupę „Wanta” i Reprezentacyjny Zespół Pieśni i Tańca Związku Podhalan „Siumni”.

Po tanecznych i wokalnych popisach góralskiej młodzieży przyszedł czas na zabawy, gry i konkursy prowadzone przez kierowniczkę zespołu „ Siumni” Karolinę Walkosz-Strzelec-Stafierę i wiceprezesa związku Jana Króla. Najwięcej emocji wzbudził drużynowy konkurs picia piwa. Żeby jednak uczestnikom nie było zbyt łatwo, to o zakończeniu próby nie decydowała jedynie szybkość opróżnienia szklenicy, ale  umiejętność podbicia palcem plastykowej szklanki w taki sposób, żeby obróciła się o 180 stopni i upadła dnem na stole, co w praktyce okazało się trudnym zadaniem. 

Nie mniej emocjonująco przebiegała rywalizacja w cięciu drewna ręczną piłą „twoja – moja”. Rekord w cięciu okrąglaka o średnicy 10 cali wyniósł 45 sekund. Jego autorami zostali Władysław Kois i Marcin Milan. Sensację wśród publiczności i olbrzymi aplauz wzbudziły panie Halina Hreszka i Zofia Rychtarczyk, które również wystartowały w tej typowo męskiej dyscyplinie radząc sobie z piłowaniem całkiem nieźle. 

Kolejną konkurencją było dojenie krasuli na czas. W tej rywalizacji udział wzięło dziewięć pań i jeden przedstawiciel płci przeciwnej, który okazał się zwycięzcą w tym gronie. Jeszcze przed konkursem swoich sił w dojeniu łaciatej próbowały małe dziewczynki. Z pewnością w przyszłości ta umiejętność z pewnością im się przyda podczas wyborów królowej związku.

– Dojenie wypadło bardzo dobrze, chociaż jak byłam w Polsce, to może jedynie kilka razy krowę doiłam. Nie mieliśmy gazdówki, ale jedną krowę zawsze trzymaliśmy. Jak byłam jeszcze dzieckiem, to mieliśmy taką krasulę, która nie utrudniała dojenia chlastając ogonem po twarzy, ale za to bardzo lubiła kopać. Pewnego razu zaliczyłam porządne kopnięcie, mleko się wylało i mama już mnie do obory nie wysyłała, ale to czego się wtedy nauczyłam pozostało. Na szczęście to plastykowy fantom, więc nie kopie, ani nie majta ogonem.  Dzisiaj więc poszło mi całkiem dobrze – zwierzyła się Halina Gał.

Przez cały dzień piknikowa kuchnia pracowała na wysokich obrotach dostarczając placków ziemniaczanych, frytek, pieczonej baraniny, krupników, golonek i kiełbasy nie wspominając o lodach, ciastach i innych smakołykach. Na chętnych do przejażdżki po parkowych ogrodach czekały dwa powozy zaprzężone w dwie pary czarnych bachmatów. Na kilkunastu stoiskach można było zaopatrzyć się w góralskie akcesoria: ciupagi, chusty i wielobarwne stroje. Można było skorzystać z pomocy agentów Real Estate przy zakupie domu lub założyć konto w Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej.

– Na scenie zaprezentowało się kilka naszych zespołów regionalnych. Mieliśmy wiele atrakcyjnych stoisk i loterię fantową z wieloma cennymi upominkami. Na szczęśliwca czekała główna nagroda w postaci trzech tysięcy dolarów. Bogatszy o tę kwotę wyjechał z pikniku Stanley Jurek. Jestem przekonany, że każdy kto dzisiaj do nas przyszedł wychodzi zadowolony – podsumował piknik wiceprezes ds. kultury Jan Król.

Radości z udanej imprezy nie krył prezes Związku Stanisław Sarna. – Dzisiaj wszystko nam sprzyja, zarówno pogoda jak i publiczność. Bawimy się wspólnie całymi rodzinami. Nie zabrakło gości z innych rejonów naszej metropolii. Mieliśmy rywalizację w zajęciach, które kiedyś były codziennością na gazdówce, jak chociażby dojenie krowy czy piłowanie drewna ręczną piłą. Każdy gazda z gaździną musieli naciąć tyle drewna na opał, żeby zimą było w domu ciepło. Okazuje się, że trzeba mieć „dryg” i siłę w rękach, żeby szybko, sprawnie i bezpiecznie posługiwać się tym narzędziem.

Następnym związkowym wydarzeniem po pikniku będzie Odpust Podhalański w Munster Indiana, który 21 sierpnia o godzinie 12 w południe rozpocznie się na terenie klasztoru ojców karmelitów bosych. Już dzisiok wszystkich góroli i ceprów piknie pytomy.

Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP


DSC_2732

DSC_2732

DSC_2728

DSC_2728

DSC_2701

DSC_2701

DSC_2685

DSC_2685

DSC_2679

DSC_2679

DSC_2653

DSC_2653

DSC_2624

DSC_2624

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama