Ława przysięgłych zasądziła we wtorek 5 lipca 5,2 mln dolarów dla kobiety, u której lekarz błędnie zdiagnozował poronienie. Podczas zabiegu usuwania nienarodzonego dziecka wykryto u niego bicie serca. Dziecko obumarło jednak kilka tygodni później z powodu infekcji wywołanej zabiegiem.
40-letnia Grace Orozco z Berwyn, na południowo-zachodnich przedmieściach Chicago, zaszła w ciążę niespodziewanie w październiku 2015 r. Dwa lata wcześniej poddała się sterylizacji poprzez podwiązanie jajowodów – twierdzi jej adwokat Bradley M. Cosgrove z Clifford Law Offices.
Podczas badania ultrasonograficznego w pierwszym trymestrze w klinice w Woodridge doktor Shamim Patel powiedziała matce, że poroniła, bo u dziecka nie ma bicia serca.
Zabieg usunięcia rzekomo martwego dziecka odbywał się w Adventist Bolingbrook Hospital 6 dni później.
Lekarka zeznała, że podczas zabiegu „coś było nie tak”, dlatego wezwała technika USG. Ten wykrył u dziecka bicie serca. Zabieg wstrzymano.
Jednak, według prawnika kobiety, 3 tygodnie później matce pękły wody płodowe z powodu infekcji macicy spowodowanej zabiegiem. Nie udało się wtedy uratować dziecka.
Zdaniem prawnika, lekarka błędnie zdiagnozowała ciążę jako poronienie, ponieważ podczas wstępnego badania USG zmierzyła pępowinę, a nie płód. Jego zdaniem, było to zaniedbanie z jej strony.
Proces przeciwko dr Patel i jej praktyce lekarskiej Adventist Health Partners trwał przez 2 tygodnie. Zakończył się we wtorek 5 lipca po dwugodzinnych obradach ławy przysięgłych.
Matka, która ma dwoje innych dzieci, wyraziła zadowolenie z orzeczenia. Jej zdaniem, pozwoli on rodzinie pozostawić sprawę w przeszłości i dalej iść do przodu.
Według publikacji „Jury Verdict Reporter”, 5,2 mln dolarów to najwyższe odszkodowanie w Illinois w sprawie o poronienie.
(jm)