Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 7 października 2024 16:22
Reklama KD Market

Turniej ATP w Halle - triumf Huberta Hurkacza. Perfekcyjny mecz Polaka

Hubert Hurkacz wygrał w finale z rosyjskim tenisistą Daniiłem Miedwiediewem 6:1, 6:4 i triumfował w turnieju ATP na trawiastych kortach w Halle. Polak zdobył piąty tytuł w karierze, ale pierwszy na tej nawierzchni.

"To jedno z największych zwycięstw w mojej karierze. Trzeba zagrać perfekcyjny mecz, żeby pokonać tak dobrego zawodnika jak Daniił, który aktualnie jest liderem światowego rankingu" - przyznał 25-letni wrocławianin, który po raz pierwszy w karierze wygrał z tenisistą prowadzącym w klasyfikacji ATP.

"Długo czekałem na pierwszy triumf w tym roku, ale warto było. Zyskałem wiele pewności siebie przed Wimbledonem" - dodał Polak, który odniósł piąte turniejowe zwycięstwo w karierze i utrzymał miano niepokonanego w decydujących spotkaniach.

Polak po raz pierwszy triumfował też na trawie. Wszystkie wcześniejsze zwycięstwa odnotował na twardej nawierzchni: w 2019 roku w amerykańskim Winston-Salem, a w poprzednim sezonie ponownie w USA w Delray Beach i Miami oraz w hali we francuskim Metz.

W Halle, gdzie dwa wcześniejsze występy zakończył na pierwszej rundzie, Hurkacz w drodze do finału toczył wyrównane boje, m.in. w sobotnim półfinale pokonał AustralijczykG Nicka Kyrgiosa po ponaddwugodzinnym pojedynku. Miedwiediew z kolei szedł jak burza, nie stracił ani jednego seta.

Finał z perspektywy obu graczy wyglądał całkiem inaczej. Polak wygrał już pierwszego gema serwisowego Rosjanina, przy własnym podaniu też pewnie zwyciężał i szybko zrobiło się 5:0. Wtedy Miedwiediew zdobył jedynego gema w pierwszej partii, która zakończyła się po 28 minutach. Hurkacz posłał pięć asów, oddał rywalowi ledwie osiem punktów przy własnym serwisie, w tym cztery w gemie otwarcia. Grał pewnie, praktycznie nie mylił się z głębi kortu, był skuteczny przy siatce.

"Dobrze wszedłem w mecz serwisem, wstrzeliłem się też z returnem i szybko zyskałem przewagę" - skomentował Polak.

Drugi set rozpoczął się od kolejnego przełamania na jego korzyść. Wtedy - po kolejnym wybuchu złości swojego podopiecznego i słowach skierowanych do własnego obozu, trybuny opuścił trener Miedwiediewa Gilles Cervara. Podobny manewr w ubiegłym roku przyniósł Rosjaninowi powodzenie i udało mu się wygrać mecz z Filipem Krajinovicem w Australian Open, ale w niedzielę brak szkoleniowca nie sprawił, że 26-latek z Moskwy odwrócił losy spotkania.

Choć w końcówce grał już nieco lepiej i wyżej zawiesił poprzeczkę Polakowi, to ten kontrolował wydarzenia na korcie i trener Craig Boynton mógł spokojnie gładzić imponujących rozmiarów brodę, którą podobno po triumfie swojego zawodnika straci, a siostra Nika, która także wspierała go z boksu, bicie brawa przeplatała z uśmiechami zadowolenia.

Mocne "strzały" z głębi kortu Hurkacz przeplatał technicznymi zagraniami, skutecznie wykonywał akcje typu serve-and-volley, dalej świetnie podawał. Posłał łącznie dziewięć asów, wobec trzech przeciwnika, miał imponujący bilans uderzeń wygrywających w stosunku do niewymuszonych błędów: 21-9. U Rosjanina to zestawienie było na poziomie 18-15. Polak w trwającym ledwie 64 minuty pojedynku zdobył 60 ze 101 rozegranych punktów.

Dzięki wygranej Hurkacz zyskał 500 punktów do rankingu ATP, co zaowocuje powrotem na 10. miejsce w poniedziałkowym notowaniu, oraz zarobił niemal 400 tys. euro.

Poprawił też bilans bezpośrednich meczów z Miedwiediewem na 3-2. Wszystkie rozegrali w ostatnich 12 miesiącach. Polak zaczął od zwycięstwa w 1/8 finału ubiegłorocznego Wimbledonu, później przegrał w ćwierćfinale w Toronto i w fazie grupowej kończącego sezon turnieju Masters w Turynie, a w tym sezonie uporał się z Rosjaninem w ćwierćfinale w Miami.

Miedwiediew pogratulował Hurkaczowi zwycięstwa.

"Zagrał wspaniały mecz, pokazał po raz kolejny, że jest zdolny do największych wyczynów" - powiedział o Polaku Rosjanin, który przeprosił też kibiców, że finałowy pojedynek nie był ani długi, ani zacięty.

Lider rankingu tenisistów po raz drugi z rzędu zagrał w finale imprezy na trawie. Przed tygodniem w s'Hertogenbosch uległ niespodziewanie Holendrowi Timowi van Rijthovenowi i wciąż czeka na pierwsze turniejowe zwycięstwo w tym roku. W Wimbledonie, ze względu na decyzję organizatorów dot. zawodników z Rosji i Białorusi po inwazji zbrojnej tych krajów na Ukrainę, nie będzie mógł wystąpić.

Rosjanin po raz 25. dotarł do finału. W jego dorobku jest 13 tytułów, w tym jeden na trawie - przed rokiem na Majorce. Tam poleci prosto z Niemiec, by bronić tytułu w rozpoczętym w niedzielę turnieju. Pierwotnie zgłoszony był do niego również Hurkacz, ale po dobrej grze w Halle wycofał się i skupi się na ostatnich przygotowaniach do startującego 27 czerwca Wimbledonu.

Impreza w Halle jest jedną z dwóch największych przygotowujących tenisistów do wielkoszlemowego występu na londyńskiej trawie. W przeszłości 10 razy wygrał ją słynny Szwajcar Roger Federer.

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama