"Myślałem, że wpadnie" - powiedział Karol Świderski, który miał najlepszą okazję z polskich piłkarzy na zdobycie bramki w meczu z Belgią w Lidze Narodów. Po jego główce piłlka odbiła się od słupka. Z kolei Kamil Glik uważa, że gdyby dopisało szczęście, można było powalczyć o remis. Jak jednak dodał, to był trudny mecz z jedną z najlepszych drużyn w Europie.
"Miałem dwie sytuacje. Strzelałem z 16 metrów, ale troszeczkę szczęścia zabrakło. Później ta główka. Piłka toczyła się wzdłuż linii, myślałem, że wpadnie, ale trochę zabrakło" - powiedział Świderski.
"Porażka u siebie boli. Był bardzo długi okres, że tutaj nie przegrywaliśmy, ale ostatnie dwa mecze już były inne. Od meczu z Węgrami trochę czasu minęło. No i niestety ten wieczór dla nas też nie jest fajny" - ocenił.
Świderski jest przekonany, że reprezentacja będzie gotowa na mistrzostwa świata, które odbędą się pod koniec roku w Katarze.
"Możemy być spokojni. Jest dużo czasu. Na tym zgrupowaniu trener Michniewicz testował prawie 40 zawodników. Czy będziemy gotowi na mundial, to nawet bym się nie zastanawiał" - podkreślił.
"Trudno być zadowolonym po porażce. Znaliśmy klasę Belgów. Wiedzieliśmy, że będzie sporo momentów, w których będziemy cierpieć, biegać za piłką" - przyznał Glik.
Doświadczony obrońca rozegrał we wtorkowy wieczór 96. mecz w reprezentacji. Tym razem miał obok siebie debiutanta Mateusza Wieteskę oraz grającego po raz drugi w kadrze narodowej Jakuba Kiwiora.
"Starałem się robić wszystko, żeby młodzi piłkarze, wchodzący do naszej reprezentacji, czuli się w niej jak najlepiej. Aby mieli jak najmniej stresu. Myślę, że dobrze wkomponowali się w zespół" - pochwalił Glik młodszych kolegów.
Przy okazji żałował, że nie udało się zrewanżować Belgom za niedawną porażkę 1:6 w Brukseli. Jak przyznał, w Warszawie można było pokusić się o remis.
"Tamten mecz był specyficzny, straciliśmy trzy bramki w ostatnich dziesięciu minutach, kiedy byliśmy już rozbici i odkryci. Tym razem byliśmy bardziej zdyscyplinowani. Belgowie stworzyli mniej sytuacji niż w Brukseli. My swoje mieliśmy - dwie bardzo dobre w pierwszej połowie, a w drugiej części kolejne dwie-trzy. Myślę, że mogliśmy powalczyć o remis, zabrakło nam szczęścia. Trzeba jednak pamiętać, że graliśmy przeciwko jednej z najlepszych drużyn w Europie" - dodał.
(PAP)