Do serii groźnych wypadków doszło w środę w Tatrach. Zginęły dwie osoby, a cztery zostały ranne, w tym 11-letnie dziecko – poinformował PAP ratownik dyżurny TOPR Piotr Konopka.
Słoneczna pogoda przyciągnęła w Tatry wielu turystów. Niestety od samego rana nad górami krążył ratowniczy śmigłowiec. Jak informuje dyżurny ratownik TOPR, do groźnych wypadków dochodziło głównie na wskutek poślizgnięć na płatach śniegu.
Do śmiertelnych wypadków doszło na Granatach i w rejonie Rysów. Cztery osoby, w tym 11-letnie dziecko, doznały obrażeń pod Szpiglasową Przełęczą.
Jak informują służby Tatrzańskiego Parku Narodowego, w wyższych partiach Tatr wciąż zalegają duże ilości śniegu. Miejscami jest on twardy i zmrożony, zwłaszcza w godzinach porannych i w miejscach zacienionych oraz w żlebach po stronie północnej. W wielu miejscach spod śniegu wystają kamienie. Poruszanie się w takich warunkach wymaga doświadczenia oraz znajomości oceny lokalnego zagrożenia lawinowego i posiadania odpowiedniego ekwipunku jak raki, czekan, kask, lawinowe ABC wraz z umiejętnością posługiwania się tym sprzętem. Powyżej 1600 m n.p.m. wciąż obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia lawinowego.(PAP)
autor: Szymon Bafia