Inflacja w USA w kwietniu wzrosła o 0,3 proc., a w ujęciu 12-miesięcznym osiągnęła poziom 8,3 proc - poinformowało amerykańskie Biuro Statystyk Pracy (BLS). To mniejszy przyrost od zanotowanego w marcu, kiedy indeks cen zwiększył się o 1,2 proc.
Jak podaje BLS, do wzrostu wskaźnika w największym stopniu przyczyniły się podwyżki czynszów, cen żywności, biletów lotniczych i nowych samochodów. Indeks cen żywności wzrósł o 0,9 proc.
Biorąc pod uwagę ostatnie 12 miesięcy, główny wskaźnik inflacji osiągnął poziom 8,3 proc., w porównaniu do 8,5 proc. miesiąc wcześniej. To pierwszy spadek od ośmiu miesięcy.
Spowolnienie inflacji w porównaniu do poprzednich kilku miesięcy to zasługa spadku cen energii i benzyny w kwietniu. Ceny paliwa spadły w ubiegłym miesiącu o 6,1 proc., choć w maju znów osiągnęły rekordowe poziome.
Według cytowanej przez "Wall Street Journal" ekonomistki firmy Jeffries Anety Markowskiej, choć dotychczasowe czynniki przyczyniające się do wzrostu cen, w tym zakłócenia w łańcuchach dostaw, osłabły, to zastępują je inne, przede wszystkim odczuwany przez pracodawców niedobór rąk do pracy.
We wtorek prezydent USA Joe Biden określił inflację mianem największego wyzwania gospodarczego, a walkę z nią najwyższym priorytetem w polityce wewnętrznej. Ocenił przy tym, że odczuwana w wielu krajach drożyzna to przede wszystkim wina zakłóceń związanych z pandemią Covid-19 oraz rosyjską inwazją na Ukrainę.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)