Gdyby Ukraina była w NATO, nie byłoby wojny, a Unia Europejska nie może trzymać nas w niepewności – oświadczył w środę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas rozmowy online z francuskimi studentami, odpowiadając na ich pytania na temat wojny i globalnej architektury bezpieczeństwa.
„Musimy zatrzymać tę wojnę, rosyjska agresja niszczy całe miasta” – podkreślił Zełenski w wystąpieniu do studentów Instytutu Nauk Politycznych (Sciences Po) w Paryżu, wymieniając m.in. Mariupol na południowym wschodzie Ukrainy.
„Jak karać zbrodniarzy, którzy obcinają cywilom głowy, palce i gwałcą dzieci na oczach ich rodziców?” – pytał ukraiński przywódca, podkreślając, że wśród studentów, do których mówi, są przyszli prawnicy, którzy będą tworzyć ramy prawa międzynarodowego.
„Musimy powstrzymać te straszne, potworne zbrodnie i nie dopuścić, aby się kiedykolwiek powtórzyły” – podkreślił Zełenski, zachęcając studentów do zadawania pytań o skuteczność gwarancji bezpieczeństwa NATO w kontekście agresji Rosji i jej gróźb m.in. w sprawie ataku na kraje bałtyckie czy użycia broni nuklearnej.
Pytany, jak wyobraża sobie koniec wojny, Zełenski odpowiedział, że Ukraina „musi odzyskać to, co do niej należy, swoje terytoria”.
W sprawie przystąpienia Ukrainy do NATO Zełenski powiedział: „Gdybyśmy byli w NATO, nie byłoby wojny”. Dodał przy tym, że Ukraina nie może być trzymana w niepewności w kwestii przyjęcia do UE. „To jak zaprosić kogoś do europejskiego domu i nie udostępnić mu krzesła przy stole” – skomentował.
„Rosja się nas boi, naszej niezależności i tego, co byliśmy w stanie osiągnąć bez niej” – stwierdził Zełenski, pytany o przyszłe relacje obu krajów.
Prezydent Ukrainy podziękował Francji za wsparcie dla jego kraju.
Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)