W meczu kończącym 28 kolejkę Radomiak Radom zremisował z Jagiellonią Białystok 2:2, mimo że prowadził już 2:0. Radomiak z 43. punktami zajmuje piąte miejsce, Jagiellonia (34) jest 11.
Pierwsze minuty miały wyrównany przebieg. Gospodarze korzystali z bardziej prostych środków, Jagiellonia starała się dłużej i staranniej rozgrywać piłkę, ale obaj bramkarze długo pozostawali bezrobotni.
Pierwszy celny strzał oddał w 18. minucie brazylijski pomocnik gości Diego Carioca, ale był on zbyt słaby, by zaskoczyć Filipa Majchrowicza.
W 37. minucie hiszpański napastnik gości Marc Gual znalazł się oko w oko z Majchrowiczem, przerzucił piłkę nad wybiegającym z bramki golkiperem miejscowych, ale później nie zdołał jej dobrze opanować i jego strzał, podobnie jak dobitkę Tarasa Romanczuka, zablokowali obrońcy.
Na przerwę piłkarze obu zespołów - choć nic tego nie zapowiadało - schodzili przy prowadzeniu radomian. W 44. minucie Daniel Łukasik dośrodkował płasko z rzutu rożnego, sprytnie przedłużył to zagranie Maurides, piłkę odbił jeszcze jeden z obrońców, a zamykający akcję Dawid Abramowicz soczystym uderzeniem nie dał szans Zlatanowi Alomerovicowi.
Druga połowa rozpoczęła się od ciekawego zdarzenia, gdy w jednej akcji dwóch zawodników Jagiellonii ujrzało żółte kartki.
W 60. minucie gospodarze zdobyli drugiego gola. Po wrzucie z autu i zagraniu Mauridesa, partner Brazylijczyka z ataku - Karol Angielski - popisał się precyzyjnym strzałem z 14 metrów, a piłka po odbiciu się od słupka zatrzymała się w siatce. To 13. gol tego zawodnika w sezonie.
Z dwubramkowej przewagi bemianinek cieszył się tylko półtorej minuty. Po podaniu z lewej strony boiska rezerwowego Bartłomieja Wdowika piłkę wślizgiem zaatakował Diego Carioca, a że nie popisał się Majchrowicz, to piłka wpadła do bramki.
Senny do tej pory mecz nabrał rumieńców, a pięć minut później było już 2:2. Sprzed pola karnego na uderzenie zdecydował się Gual, piłka odbiła się od poprzeczki i choć wyszła w pole, to wcześniej przekroczyła linię bramkową i sędzia wskazał na środek boiska.
W doliczonym czasie gry arbiter skorzystał z analizy zapisu wideo, czy nadepnięcie przez Majchrowicza na stopę Romanczuka przy interwencji nie kwalifikowało się na podyktowanie rzutu karnego, ale skończyło się na strachu i nerwowym oczekiwaniu gospodarzy.
Radomiak zremisował po raz czwarty z rzędu, a Jagiellonia utrzymała dość bezpieczną, sześciopunktową przewagę nad strefą spadkową.
(PAP)