Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 9 października 2024 01:20
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska - Raków zrównał się punktami z Lechem i Pogonią

Nikt z czołówki nie wygrał w 28. kolejce piłkarskiej ekstraklasy. W niedzielę Raków zremisowali w Częstochowie ze Śląskiem Wrocław 1:1 i zrównał się punktami z Lechem Poznań i Pogonią Szczecin. Pierwsze w tym roku zwycięstwo odniosła Wisła Kraków - pokonała u siebie Górnika Zabrze 4:1.

Piłkarze Rakowa stanęli w niedzielę przed szansą odskoczenia od lidera Lecha i wicelidera Pogoni, ale jej nie wykorzystali.

W meczu ze Śląskiem przegrywali do przerwy po golu Hiszpana Caye Quintany. Do wyrównania doprowadził w 62. minucie Patryk Kun, powołany w marcu przez selekcjonera Czesława Michniewicza do reprezentacji Polski.

Celem podopiecznych Marka Papszuna było oczywiście zwycięstwo, ale na pocieszenie pozostał im fakt, że nie przegrali żadnego z dziesięciu ostatnich meczów w lidze, a licząc z Pucharem Polski - dwunastu.

W tabeli sytuacja jest niezwykle ciekawa. Lech, Pogoń i Raków zgromadziły po 56 punktów. Częstochowski klub ma lepszy bilans bezpośrednich meczów z "Kolejorzem" (2:2 i 1:0), ale w kwietniu zagra jeszcze na wyjeździe z "Portowcami" (u siebie zremisował z Pogonią 0:0).

Czternasty Śląsk, który w tym roku wygrał tylko jedno spotkanie, ma 31 punktów.

Szlagier tej kolejki odbył się w sobotę w Poznaniu, gdzie Lech zremisował z Legią Warszawa 1:1.

W przeszłości rywalizacja obu drużyn często rozstrzygała o losach mistrzostwa Polski, lecz w tym sezonie warszawska ekipa - z powodu bardzo słabiej postawy jesienią - nie obroni tytułu i walczy już głównie o prestiż. Po remisie w Poznaniu zajmuje dziewiąte miejsce (36 pkt).

Losy spotkania, oglądanego przez prawie 40 tysięcy widzów, rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie. "Kolejorz" objął prowadzenie w 30. minucie po strzale słowackiego obrońcy Lubomira Satki, a dziesięć minut później wyrównał głową Portugalczyk Rafael Lopes.

Więcej goli już nie padło, choć końcówka była emocjonująca. W 90+2. minucie czerwoną kartkę za faul od tyłu zobaczył ukraiński pomocnik Legii Ihor Charatin.

Dwie minuty później doszło do kontrowersyjnej sytuacji - wydaje się, tak przynajmniej wynika z telewizyjnych powtórek, że obrońca Legii Lindsay Rose zagrał piłkę ręką w polu karnym, jednak sędzia nie zdecydował się na podyktowanie "jedenastki".

Wpadkę w tej kolejce zaliczyła Pogoń, która w piątek przegrała u siebie z Wisłą Płock 1:2, choć prowadziła po golu Kamila Grosickiego w 33. minucie.

"Portowcy" przed tym meczem mogli pochwalić się 10 zwycięstwami u siebie i tylko jedną porażką, natomiast "Nafciarze" na obcych boiskach spisywali się dotychczas słabo. Przegrali wcześniej aż 10 z 13 wyjazdowych meczów w sezonie.

W niedzielę odbyły się ważne mecze w kontekście walki o utrzymanie. Pierwsze w tym roku zwycięstwo - czyli jednocześnie pierwsze pod wodzą Jerzego Brzęczka - odniosła szesnasta Wisła Kraków, pokonując u siebie Górnika Zabrze 4:1.

"To jest niesłychanie ważne dla drużyny od strony mentalnej, zwłaszcza po tych rozczarowujących spotkaniach, gdy traciliśmy bramki w doliczonym czasie gry. Mimo wszystko musimy mocno stąpać po ziemi, bo wciąż jesteśmy na miejscu spadkowym" - przyznał trener Brzęczek.

Duży krok na drodze do utrzymania zrobiła tego dnia Warta Poznań, która dzięki bramce Słowaka Adama Zrelaka pokonała w Grodzisku Wielopolskim Cracovię 1:0 i awansowała na 11. miejsce (33 pkt). W końcówce meczu Brazylijczyk Rivaldinho nie wykorzystał rzutu karnego dla gości.

"Rivaldinho niepotrzebnie do niego podochodził, powinien strzelać Sergiu Hanca. Nie będziemy jednak płakać nad rozlanym mlekiem, nie tacy zawodnicy nie wykorzystywali +jedenastek+" - przyznał trener Cracovii Jacek Zieliński.

W poprzednich dniach też rozgrywano istotne mecze dla sytuacji w dole tabeli.

W piątek Zagłębie Lubin pokonało u siebie słabo spisującą się wiosną Stal Mielec 3:1 i zajmuje 15. miejsce.

W sobotę wyjazdowych porażek doznały dwa ostatnie zespoły w tabeli - beniaminkowie Górnik Łęczna i Bruk-Bet Termalica Nieciecza, których sytuacja jest bardzo ciężka (po 24 pkt). Do bezpiecznej strefy tracą po siedem punktów.

Ekipa z Łęcznej - już pod wodzą nowego trenera Marcina Prasoła - przegrała w Gliwicach z Piastem 0:1, a "Słoniki" z Niecieczy uległy w Gdańsku Lechii 0:2.

Jedną z bramek dla Lechii strzelił doświadczony Portugalczyk Flavio Paixao, dla którego był to 98. gol w polskiej ekstraklasie.

Obecną kolejkę zakończy poniedziałkowa rywalizacja Radomiaka z Jagiellonią Białystok.

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama