Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 04:36
Reklama KD Market
Reklama

Zaginione Miasto Inków

W lipcu 1911 roku, Hiram Bingham, amerykański archeolog, biznesman i historyk, wyruszył w peruwiańskie Andy. Celem wyprawy było odnalezienie ostatniej stolicy inkaskiego imperium Vilcabamby. To się jednak badaczowi nie udało. Kiedy 24 lipca wędrował doliną burzliwej rzeki Urubamba, miejscowi Indianie zachęcili go do podjęcia wspinaczki na jedno z okolicznych wzniesień. Na wysokości około 600 metrów ponad dnem doliny oczom Binghama ukazały się fragmenty nieznanych dotąd białemu człowiekowi budowli, ukrytych w zielonej gęstwinie. Było to jedno z najważniejszych wydarzeń w archeologii XX wieku. Podróżnik odkrył dobrze zachowane miasto Inków...

Błędna nazwa

Machu Picchu to osada zwana Zaginionym Miastem Inków. Została zbudowana na płaskowyżu między dwoma andyjskimi szczytami Machu Picchu, co w lokalnym języku keczua znaczy Stary Szczyt, i Huayna Picchu, czyli Młody Szczyt. Stało się to w II połowie XV wieku, kiedy w imperium panował jeden z najwybitniejszych władców, Pachakuti Inka Yupanki. Miasto, położone na wysokości 2300 metrów n.p.m., było chętnie odwiedzane przez mieszkańców inkaskiej stolicy Cuzco. Pełniło wówczas funkcję głównego centrum ceremonialnego, gospodarczego i obronnego.

Miasto zamieszkiwali kapłani, przedstawiciele inkaskiej arystokracji, żołnierze oraz opiekunowie świątyń. Składało się z dwóch części: Górnej, zwanej hanman, ze Świątynią Słońca, Grobowcem Królewskim, Pałacem Królewskim oraz Intihuataną, największą inkaską świętością. W dolnej zaś znajdowały się domy mieszkalne kryte strzechą oraz warsztaty produkcyjne. Na stromych zboczach otaczających miasto znajdowały się tarasy uprawne.

Nazwa Machu Picchu stosowana jest powszechnie od czasu odkrycia tego niezwykłego miejsca przez Amerykanina. Jednak ostatnio pojawiły się dwie różne teorie o tym, iż nazewnictwo to jest błędne i powinno zostać poprawione. Po pierwsze, hiszpańska historyk Mari Carmen Martín Rubio twierdzi, że w 32. rozdziale kroniki Juana de Betanzosa z XVI wieku, którą w 1987 roku znaleziono w bibliotece Bartolomé March w Palma de Mallorca, znajduje się opowieść o wczesnej fazie podboju państwa Inków z punktu widzenia Indian. Juan de Betanzos był jednym z pierwszych tłumaczy z keczua na hiszpański, a zatem mógł dobrze poznać poglądy i opowieści Inków.

W kronice czytamy, że Pachakuti Inka Yupanki poprosił, aby pochowano go w „jego posiadłościach w Patallaqta”, w skrzyni z drewna. Wynika stąd, że oryginalną nazwą Machu Picchu miałaby być Patallaqta. Ustalenia Hiszpanki potwierdzili historycy z Peru. Federico Kaufmann Doig, który pracuje nad książką o Machu Picchu, zgadza się z tezą o pierwotnej nazwie. Podobnie Luis Guillermo Lumbreras, który zauważa, że wśród ruin Machu Picchu można znaleźć ślady „bardzo ważnego pochówku”, prawdopodobnie ówczesnego władcy.

Jeśli jednak nawet ta teoria pierwotnej nazwy nie zostanie z jakichś powodów zaakceptowana przez naukowców, jest jeszcze swoisty plan B. Emily Dean, profesorka antropologii w Southern Utah University twierdzi, iż odkrywca miasta Inków, czyli Bingham, nazywając swoje znalezisko polegał głównie na informacjach przekazywanych mu przez jego przewodnika, którym był lokalny farmer, Melchor Arteaga. Potwierdza to inny profesor antropologii, Brian Bauer, który pracuje w University of Illinois w Chicago.

Do dwójki tych naukowców dołączył Donato Amado Gonzales, historyk pracujący dla peruwiańskiego ministerstwa kultury. Trójka ta przeanalizowała gruntownie notatki Binghama i doszła do wniosku, że Machu Picchu winno nosić nazwę Huayna Picchu (Młody Szczyt), bo w roku 1588, gdy lokalni mieszkańcy okolic Vilcabamba rozważali możliwość powrotu do osady wysoko w Andach, mówili o Huayna Picchu. Jak wynika z notatek Binghama, on sam nie bardzo wiedział, jak nazwać swoje niezwykłe odkrycie, a to, że zdecydował się na Machu Picchu, było raczej dziełem przypadku, a nie skrupulatnych dociekań.

Zniszczone imperium

Wszystko to w pewnym sensie nie ma większego znaczenia. Turyści z całego świata nadal będą mówić o Machu Picchu, podobnie jak ludzie przyjeżdżający do Chicago wspominają o Sears Tower, a nie o Willis Tower. Jednak badania ostatnich lat są o tyle istotne, że po raz pierwszy koncentrują się na kulturze Inków, a nie na pośrednich relacjach europejskich kolonizatorów, w szczególności hiszpańskich konkwistadorów.

Kultura Inków, choć nie została jeszcze dokładnie zbadana, jest pod wieloma względami zdumiewająca. Ludzie ci ustanowili własne państwo w Ameryce prekolumbijskiej. W latach 1438-1533 leżało ono na terenie dzisiejszego Peru i reprezentowało szczyt cywilizacji tamtych czasów. Kultura Inków rozwijała się od XI wieku do połowy XVI wieku. Przed 1438 rokiem państwo Inków było znane jako Królestwo Cuzco. Wkrótce po wojnie domowej Inków ostatni Sapa Inca (cesarz) został schwytany i zabity na rozkaz konkwistadora Francisco Pizarro, co oznaczało początek hiszpańskich rządów. Pozostali mieszkańcy imperium wycofali się do odległych dżungli Vilcabamby i założyli małe państwo Neo-Inca, które zostało podbite przez Hiszpanów w 1572 roku.

Inkowie byli doskonałymi organizatorami. Mimo że nie znali koła i wozów, szacuje się, że wybudowali sieć dróg liczącą ok. 40 tysięcy kilometrów, wybrukowanych wielokątnymi kamieniami. Najważniejszą arterią komunikacyjną była droga zwana Wielką Drogą Królewską. Zbudowana została wzdłuż pasma Andów, równolegle do trasy prowadzącej w pobliżu wybrzeża Oceanu Spokojnego. Obie drogi połączone były ze sobą licznymi odcinkami, biegnącymi najczęściej wzdłuż brzegów rzek i górskich żlebów. Przy drogach zbudowane były składy żywności i tzw. tambos, czyli gospody zapewniające nocleg. W nich zmieniały się sztafety inkaskiej poczty.

Niestety wszystko to zostało bezpowrotnie stracone. Pozostały jedynie ruiny imponującego miasta Inków na zboczach Andów.

Andrzej Malak


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama