Patrząc na amerykański krajobraz polityczny, zazwyczaj dostrzegamy nieustanną konkurencję pomiędzy dwiema partiami. Partia Demokratyczna i Partia Republikańska zdominowały pole walki politycznej, ale nie są na nim same. W amerykańskim duopolu władzy dostrzec można minimalny wpływ, który wywiera Partia Libertariańska.
Pomimo wspomnianego już duopolu władzy, w Stanach Zjednoczonych funkcjonuje co najmniej kilka innych środowisk politycznych. Reprezentują one różne, często skrajne poglądy, które w „państwie wolności” mogą znaleźć swoje miejsce. Największą partią polityczną, która równocześnie nie weszła do pierwszej ligi amerykańskiej polityki, jest Partia Libertariańska. Została założona w 1971 roku i obecnie skupia ona blisko 700 tysięcy zarejestrowanych wyborców.
Partia Libertariańska promuje klasyczną formę liberalizmu, w przeciwieństwie do nowoczesnego liberalizmu i progresywizmu Partii Demokratycznej oraz konserwatyzmu Partii Republikańskiej. W ogólnym rozrachunku politycznym libertarianie łączą w sobie m.in. liberalizm światopoglądowy Demokratów oraz liberalizm ekonomiczny reprezentowany przez Republikanów. Mimo wspólnych cech z głównymi partiami w Stanach Zjednoczonych Libertarianie pozostają daleko w tyle w porównaniu do liczby zarejestrowanych wyborców Demokratów i Republikanów. Interesująca wydaje się jednak sama inicjatywa, która z czasem ma szansę odgrywać coraz większą rolę w amerykańskim życiu politycznym.
Pomimo niespełna miliona zarejestrowanych wyborców paradoksalnie Partia Libertariańska ma potencjał do tego, aby wpływać na wyniki amerykańskich wyborów na najwyższym szczeblu. Analizując wyniki ostatnich wyborów prezydenckich, prawdą jest, że liczba głosów wyborców trzecich partii spadła, porównując wybory prezydenckie w 2016 i 2020 roku, ponieważ osoby, które mogły głosować na „trzeciego” kandydata w 2016 roku, w 2020 zdecydowały się głosować na Joe Bidena lub Donalda Trumpa. Okazało się jednak, że w wyścigu, który opierał się na stosunkowo niewielkich przewagach między Bidenem a Trumpem, kandydatka Partii Libertariańskiej — Jo Jorgensen mogła skutecznie przyczynić się do odwrócenia losu wyborów.
Przykładami stanów, w których Jorgensen pozwoliła odebrać kluczowe głosy jednemu z kandydatów, są Wisconsin czy Arizona. W Wisconsin różnica zebranych głosów pomiędzy Trumpem a Bidenem wynosiła 20 682. Natomiast w Arizonie była ona jeszcze mniejsza, gdyż Biden pokonał tam Trumpa różnicą 10 457. Patrząc na całokształt oddanych w tych stanach głosów, wskazane różnice są wręcz marginalne. Wpływ kandydatki Partii Libertariańskiej w tych miejscach widać wyraźnie, gdyż w Wisconsin zebrała ona 38 393 głosów, a w Arizonie Jorgensen otrzymała 50 636 głosów — prawie pięciokrotnie więcej, niż wyniosła różnica pomiędzy Bidenem i Trumpem. W obu wymienionych stanach w 2016 roku wygrał Trump, by w 2020 stracić je na rzecz Bidena. Sytuacja ta prowokuje dwie konkluzje: albo stracił Trump i jego „wolnościowi” wyborcy tym razem zagłosowali na kandydatkę Partii Libertariańskiej, albo wyborcy wcześniej reprezentujący „trzecią partię” zobaczyli większą szansę realizacji ich postulatów w Joe Bidenie. Ta druga możliwość wydaje się bardziej prawdopodobna.
W październiku 2020 roku w sondażu Pew Research Center zapytano osoby, które głosowały na kandydata trzeciej partii w 2016 roku, co planują zrobić w 2020 roku. Spośród nich aż 49 procent stwierdziło, że skłania się ku Bidenowi lub go popiera, a 26 procent stwierdziło, że popiera Trumpa. Jedna czwarta powiedziała, że planuje ponownie głosować na kandydata trzeciej partii w 2020 roku. Exit poll przeprowadzone przez „New York Times” obejmująca 15 590 wyborców wykazała, że z 5 procent respondentów, którzy głosowali na trzecią partię w 2016 r., 60 procent stwierdziło, że poprze Bidena, a 25 procent wybrało Trumpa, pozostawiając około 15 procent głosów dla innych kandydatów. Z tych badań wynika, że część sympatyków Partii Libertariańskiej w ostatnich wyborach prezydenckich postanowiła poprzeć kandydata Partii Demokratycznej. Sumując głosy wyborców „trzeciej partii” oddane na Bidena z tymi, które na skutek startu Jorgensen stracił Trump, można odnaleźć wpływy Partii Libertariańskiej na wynik wyborów w co najmniej kilku stanach. Tymczasem Jo Jorgensen, profesor Uniwersytetu Clemson, zdobyła 1 865 724 głosów, co stanowi 1,2 procent frekwencji wyborczej. To zdecydowanie wyróżniający się wynik na tle kandydatów reprezentujących partie niezwiązane z duopolem władzy w Stanach Zjednoczonych. Dowodzi to temu, jak duże znaczenie miały głosy zebrane przez Jo Jorgensen i głosy pozostałych libertarian przekazane na Joe Bidena.
Od czasu swojego założenia, Partia Libertariańska może odznaczyć się 10 politykami, których wybrano do stanowych ciał ustawodawczych. Niektórzy z nich stali się członkami partii po tym, jak zostali wybrani na swoje stanowiska z ramienia Partii Demokratycznej czy Republikańskiej. Najnowszym kandydatem wybranym do legislatury stanowej jest Marshall Burt, który zasiada w Izbie Reprezentantów stanu Wyoming od 2020 roku. Wyjątkiem, który reprezentował partię w amerykańskim Kongresie, był reprezentant z Michigan, Justin Amash, który zmienił barwy partyjne w czasie swojej kadencji z Partii Republikańskiej na Partię Libertariańską, stając się pierwszym reprezentantem Partii na szczeblu federalnym. Całościowo, Partia Libertariańska ma swoich przedstawicieli głównie we władzach stanowych, wśród szefów lokalnych władz wykonawczych i innych organach niższego szczebla. Ich liczba stale rośnie, a w 2019 roku wynosiła 182 osoby. Pomimo tego, iż wielkość tego środowiska politycznego jest nieporównywalna względem dwóch największych partii w kraju, Libertarianie w Stanach Zjednoczonych próbują budować swoje struktury od podstaw, a ich rola w federalnych procedurach wyborczych może być przez wielu analityków politycznych niedoceniana.
Jan Hernik
Redaktor naczelny portalu Ekspert. Dziennikarz i publicysta, który zdobywał doświadczenie w polskich niezależnych mediach internetowych. W swojej karierze brał udział w tworzeniu projektów związanych z polityką krajową i geopolityką. Hernik ma doświadczenie w pracy jako prezenter telewizyjny i redaktor portalu informacyjnego. W Warsaw Institute jest redaktorem naczelnym strony internetowej i ekspertem w dziedzinie Stanów Zjednoczonych. Absolwent Ośrodka Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego. Specjalizuje się w teorii wpływu religii, rasy i pochodzenia etnicznego na wybór polityczny w amerykańskich wyborach prezydenckich. Jego zainteresowania badawcze obejmują także erę kolonialną Stanów Zjednoczonych, prawo do posiadania broni oraz amerykańską myśl wolnościową.
Niniejszy artykuł powstał w ramach działalności społeczno-misyjnej polskiego think tanku Warsaw Institute. Jeśli cenicie Państwo przygotowane przez naszych ekspertów treści, apelujemy o wsparcie finansowe naszej działalności realizowanej na zasadzie non-profit. Do regularnych darczyńców przysyłamy bezpłatnie anglojęzyczny kwartalnik The Warsaw Institute Review.Więcej informacji: www.warsawinstitute.org/support/Darowizny można dokonać bezpośrednio na konta bankowe:USD: PL 82 1020 4900 0000 8502 3060 4017EUR: PL 85 1020 4900 0000 8902 3063 7814GBP: PL 18 1020 4900 0000 8302 3069 6641PLN : PL 41 1020 1097 0000 7202 0268 6152SWIFT: BPKOPLPWDziękujemy!
Warsaw Institute to polski think tank zajmujący się geopolityką. Główne obszary badawcze to stosunki międzynarodowe, bezpieczeństwo energetyczne oraz obronność. Warsaw Institute wspiera Inicjatywę Trójmorza oraz stosunki transatlantyckie.
Warsaw Institute is a Polish think tank focusing on geopolitics. The main research areas are international relations, energy security and defense. The Warsaw Institute supports the Three Seas Initiative and transatlantic relations.
Is There a Third Way in American Politics?
While looking at the American political landscape we often notice the constant rivalry between two parties. The Democratic Party and the Republican Party have dominated the political battlefield, but they are not the only ones on it. In the American duopoly of power, one can notice the small impact that the Libertarian Party exerts.
Despite the already mentioned duopoly of power, there are at least a few other political groups in the United States. They represent different, often extreme views present in the land of the free. The largest political party that has not reached the core of American politics is the Libertarian Party. It was founded in 1971 and currently has nearly 700,000 registered voters.1
The Libertarian Party promotes classical liberalism, which stands in contrast to the modern liberalism and progressivism of the Democratic Party as well as the conservatism of the Republican Party. Overall, in terms of policies, the Libertarians combine, among others, the liberal worldview of the Democrats and the economic liberalism represented by the Republicans. Despite their commonalities with major American political parties, the Libertarians lag far behind in terms of the number of registered voters when compared with both the Democrats and the Republicans. What seems interesting, however, is the initiative itself, which is likely to play an increasingly important role in American politics over time.
Despite having less than a million registered voters, paradoxically, the Libertarian Party has the potential to influence the outcome of the most important American elections. The analysis of the results of the 2020 presidential election shows that the number of votes of third-party voters dropped in comparison to the 2016 presidential election. This is due to the fact that people who voted for a third-party candidate in 2016, chose to vote for either Joe Biden or Donald Trump in 2020. It turned out that the outcome of the close race between Biden and Trump might have been affected by the actions of Jo Jorgensen, 2020 Libertarian Party presidential candidate.
Jorgensen allowed Biden to win key states, such as Wisconsin and Arizona. In the former, the difference of votes between the winning and losing candidate was equal to 20,682, while in the latter it was even smaller – 10,457 votes. Considering the totals of votes cast in these states, such differences were marginal. The influence of the 2020 Libertarian Party presidential candidate in these locations can be easily noticed. In Wisconsin, Jorgensen secured 38,393 votes, while in Arizona she obtained 50,636 of them – almost five times the difference between Biden and Trump. The latter won both of these states in 2016, but lost them to Biden in 2020. Accordingly, two conclusions could be reached – either some Trump’s libertarian supporters voted for the Libertarian Party candidate, or the third-party voters assumed that Joe Biden would be more likely to implement their demands. The latter seems more plausible.
In October 2020, a Pew Research Center poll asked people who voted for a third-party candidate in 2016 about their voting intentions in 2020. As many as 49% of them said they were leaning toward or supporting Biden, while 26% said they were supporting Trump. A quarter said they were planning to vote for a third-party candidate again in 2020.2 A New York Times exit poll of 15,590 voters found that of the 5% of respondents who voted for a third-party candidate in 2016, 60% supported Biden and 25% voted for Trump in 2020, while the remaining 15% of votes were cast for other candidates.3 The results of these polls show that some Libertarian Party advocates chose to support the Democratic Party candidate in the last presidential election. Adding up the votes of third-party voters cast for Biden and those that Trump lost as a result of Jorgensen’s run, one can notice the Libertarian Party’s influence on the outcome of the election in at least a few states. Meanwhile, Jo Jorgensen, a professor at Clemson University, won 1,865,724 votes, or 1.2% of the voter turnout. This is a far superior result in comparison to other candidates representing parties that are not associated with the duopoly of power in the United States. It demonstrates the importance of the votes collected by Jo Jorgensen and the votes that the remaining Libertarians cast for Joe Biden.
The Libertarian Party can boast of 10 politicians who have been elected to state legislatures since its founding. Some of them became its members after being elected as Democratic or Republican politicians. The most recent such example is Marshall Burt, who serves in the Wyoming House of Representatives since 2020. Yet, the case of Representative Justin Amash (MI), who left the Republican Party to join the Libertarian Party, seems to be an exception. As a result of it, the Libertarian Party had its first representative at the federal level. In general, the Libertarian Party has representatives mainly in state legislatures, as well as among local executive heads and other lower-level bodies. Their number has been growing steadily, reaching 182 in 2019. Despite the fact that the size of this political group is incomparable to the two largest parties in the country, the Libertarians in the United States are trying to build their structures from the ground up, and their role in federal elections may be underestimated by numerous political analysts.
Jan Hernik
Editor in chief, Expert
Jan Hernik is a journalist and publicist who gained experience in Polish independent Internet media broadcasts. In his career, he participated in the creation of projects related to domestic policy and geopolitics. Hernik has an experience in working as a TV presenter and editor of a news portal. At the Warsaw Institute, he is the editor-in-chief and expert in the field of the United States.
Hernik is a graduate of the American Studies Center at the University of Warsaw. He specializes in the theory of religion, race and ethnicity for political choice in the U.S presidential elections. His research interests also include the colonial era of the United States, the right to bear arms and the American liberal thought.
1 http://ballot-access.org/2020/03/27/march-2020-ballot-access-news-print-edition/
2 https://www.pewresearch.org/politics/2020/10/09/the-trump-biden-presidential-contest/
3 https://www.nytimes.com/interactive/2020/11/03/us/elections/exit-polls-president.html