Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 9 października 2024 07:25
Reklama KD Market

Szkocja - Polska 1:1 - remis w Glasgow w debiucie Michniewicza

Polska zremisowała ze Szkocją 1:1 w towarzyskim meczu piłkarskim w Glasgow. Wyrównującą bramkę dla biało-czerwonych zdobył w ostatniej akcji z rzutu karnego Krzysztof Piątek. W roli selekcjonera zadebiutował Czesław Michniewicz. We wtorek jego zespół zagra o awans na mundial ze Szwecją.

Polska wystąpiła w czwartkowy wieczór bez Roberta Lewandowskiego. Kapitanem był więc rozgrywający 91. mecz w reprezentacji Kamil Glik. W kadrze zadebiutował Szymon Żurkowski, a w bramce wystąpił Łukasz Skorupski.

Szkoci też nie wystawili najmocniejszego składu. Nie zagrał m.in. kapitan Andy Robertson z Liverpoolu, który jest zakażony koronawirusem.

W pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiali gospodarze - sporo biegali, z łatwością przedostawali się w okolice pola karnego Polaków. W 10. minucie świetną akcją indywidualną popisał się Nathan Patterson, ale jego strzał obronił Skorupski.

Niespełna kwadrans później ciekawą akcję pokazali biało-czerwoni. Po dośrodkowaniu Grzegorza Krychowiaka piłka trafiła na głowę Bartosza Salamona, lecz obrońca Lecha Poznań sporo się pomylił.

Tuż przed przerwą polski bramkarz, najlepszy zawodnik ekipy Michniewicza w tej części gry, musiał jeszcze kilka razy interweniować (m.in. po strzale Pattersona) - gospodarze byli naprawdę blisko powodzenia.

Gorszą informacją dla sztabu polskiej kadry był fakt, że już w pierwszej połowie o zmianę - na skutek kontuzji - poprosili Arkadiusz Milik (zastąpiony przez Krzysztofa Piątka) oraz Salamon (w jego miejsce wszedł Krystian Bielik). Wiadomo już, że ten drugi nie zagra w barażowym finale.

Druga połowa rozpoczęła się od niezłej okazji Piątka, ale nie trafił w bramkę. W 65. minucie ponownie dogodną okazję miał napastnik Fiorentiny, ale Szkoci wybili piłkę z linii bramkowej.

Trzy minuty później gospodarze objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego skutecznym uderzeniem głową popisał się Kieran Tierney.

Kiedy wydawało się, że biało-czerwoni zejdą z boiska pokonani, w 90+4. minucie (już po upływie sygnalizowanych trzech doliczonych minut) sędzia odgwizdał rzut karny za faul na Piątku. Sam poszkodowany bez kłopotów wykorzystał "jedenastkę".

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama