Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 08:24
Reklama KD Market
Reklama

Wirus zlokalizowany

Wkrótce po wybuchu epidemii koronawirusa pojawiła się wiadomość, że pierwotnym źródłem zakażenia był targ w chińskim mieście Wuhan, gdzie sprzedawano żywe zwierzęta, m.in. nietoperze. Zgodnie z tą teorią wirus przeniósł się z jakiegoś zwierzęcia na człowieka i zaczął się szybko rozprzestrzeniać, z tragicznymi, globalnymi skutkami. Ta początkowa teza o genezie pandemii szybko jednak zaczęła być kwestionowana...

Chińczycy i teorie spiskowe

Pojawiły się doniesienia, iż wirus mógł przypadkowo wydostać się z placówki badawczej Wuhan Institute of Virology, która zajmuje się studiowaniem patogenów SARS. Niektórzy utrzymywali nawet, że Chińczycy mogli działać celowo, choć nikt nigdy nie przedstawił jakichkolwiek powodów tego rodzaju poczynań. Nie mówiąc już o tym, iż pandemia była i jest niezwykle szkodliwa również dla Chin, a zatem trudno jest uwierzyć w to, iż Chińczycy sprowadzili sami na siebie tę zarazę z premedytacją.

Być może jednak władze chińskie ponoszą pewną odpowiedzialność za to, iż wokół źródeł wirusa narosło wiele teorii spiskowych. Chińczycy przez pewien czas nie chcieli współpracować z przedstawicielami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i nie wpuszczali zachodnich ekspertów na teren Wuhan Institute of Virology. Większość amerykańskich ekspertów, łącznie z doktorem Anthonym Faucim, uważała jednak, iż prawdopodobieństwo wydostania się wirusa COVID-19 z placówki naukowej było nikłe.

W kwietniu 2020 roku Fauci powiedział: – Pojawiły się ostatnio wyniki badań, w ramach których grupa czołowych wirusologów przeanalizowała sekwencje genetyczne koronawirusa i skonfrontowała je z podobnym materiałem pobranym z nietoperzy. Okazało się, że kolejne mutacje genetyczne są całkowicie zgodne z tezą, że wirus „przeskoczył” ze zwierzęcia na człowieka.

WHO zajęła w ubiegłym roku podobne stanowisko, choć nie wykluczyła całkowicie możliwości wydostania się bakcyla z laboratorium. Natomiast chińskie władze od samego początku lekceważyły zachodnie obawy i twierdziły, że formalne śledztwo w tej sprawie jest niepotrzebne. Ostatnio okazało się, że Chińczycy mieli prawdopodobnie rację. Wynika to w miarę jednoznacznie z wyników dwóch różnych analiz, opublikowanych przed kilkunastoma dniami.

Kluczowe analizy

Autorzy pierwszej z tych analiz używali tak zwanego modelowania przestrzennego, przy pomocy którego ustalili, iż pierwsze wykryte przypadki zarażenia się wirusem miały miejsce w bezpośredniej bliskości targowiska w Wuhan. W szczególności modelowanie przestrzenne zlokalizowało ten patogen w konkretnym miejscu targu, gdzie sprzedawcy oferowali nabywcom żywe homary, kraby oraz bjenoty azjatyckie, czyli niewielkie ssaki drapieżne, spokrewnione z psami. W ten sposób naukowcy ustalili z dość dużą precyzją miejsce, w którym wirus przeniósł się na człowieka. Choć nadal nie wiadomo, jakie konkretne zwierzę było jego nosicielem.

Druga analiza dotyczyła tzw. różnorodności genomu w pierwszych dniach epidemii. Badania te potwierdziły, w zasadzie ponad wszelką wątpliwość, że COVID-19 przeniósł się z organizmu zwierzęcego do ludzkiego, czyli że jego źródłem nie było jakiekolwiek laboratorium.

Zdaniem biologa Michaela Worobeya z Uniwersytetu Arizony, najwcześniejszą znaną pacjentką dotkniętą SARS-COV-2 była sprzedawczyni owoców morza na targu Huanan w Wuhan. Kobieta z objawami COVID-19 zgłosiła się do lekarza 11 grudnia 2019 roku. Ponadto w 11-milionowym mieście połowa wczesnych przypadków zakażeń związana jest z miejscem o powierzchni boiska piłkarskiego, czyli targowiskiem. Wyjaśnianie tego schematu w sensie przestrzennym staje się bardzo trudne, jeśli ktoś sugeruje, że epidemia nie rozpoczęła się w tym miejscu.

Należy przypomnieć, że jeszcze w ubiegłym roku dominowały zupełnie inne opinie. Prezydent Biden zlecił amerykańskim agencjom wywiadowczym dokładne zbadanie całej sprawy, w wyniku czego powstał raport, którego zasadniczym wnioskiem było to, że wirus SARS-CoV-2 nie został opracowany jako broń biologiczna i prawdopodobnie nie został zmodyfikowany genetycznie. Nie wyjaśniło to jednak zasadniczej wątpliwości na temat tego, czy jego pochodzenie należy wiązać z naturalnym kontaktem ludzi z zakażonym zwierzęciem, czy też pandemia powstała w wyniku laboratoryjnego wypadku.

W raporcie tym czytamy między innymi: „Kluczowe informacje na temat pochodzenia pandemii istnieją w Chinach, ale od samego początku chińscy urzędnicy rządowi pracowali nad tym, by uniemożliwić dostęp do nich międzynarodowym śledczym i globalnym podmiotom zajmującym się zdrowiem publicznym”. Z drugiej strony, raport wywiadu USA stwierdził, iż chińscy urzędnicy nie mieli wiedzy o wirusie przed wybuchem epidemii.

Zarzuty i zagrożenia

Mimo to rząd chiński nie zareagował na raport amerykański zbyt przychylnie. Chińczycy postawili skrajnie kontrowersyjną tezę, że wirus SARS-CoV-2 wymknął się z laboratorium w amerykańskiej bazie wojskowej Fort Detrick w Maryland w 2019 roku. W oświadczeniu ambasady Chin w USA zasugerowano, że Stany Zjednoczone powinny właśnie tam zaprosić ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w celu zbadania sprawy. Są to oczywiście twierdzenia, które nie mają absolutnie żadnych podstaw naukowych.

Tak czy inaczej, dziś okazuje się, że naukowcom nawet bez pomocy Chin udało się ustalić ze sporą pewnością genezę koronawirusa. Po ponad dwóch latach od wybuchu pandemii nie ma to większego znaczenia, tym bardziej że ludzkość zdaje się zmierzać ku zwalczeniu choroby. Szokujące byłoby ewentualne obnażenie patogenu jako celowo wyprodukowanej broni biologicznej, ale ten scenariusz raczej nie wchodzi już w rachubę.

Wyniki badań Worobeya i innych sugerują jednak, że zasadniczym problemem pozostaje transmisja niebezpiecznych wirusów, których nosicielami są liczne zwierzęta. W wielu krajach Azji nadal czynne są targowiska, gdzie sprzedawane są potencjalnie groźne gatunki dzikich zwierząt. Eliminacja tego zjawiska będzie zapewne dość trudna i zabierze wiele lat.

Andrzej Malak


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama