W zaległym meczu angielskiej ekstraklasy piłkarskiej Liverpool pokonał na wyjeździe 2:1 drużynę Aston Villa, w której całe spotkanie rozegrał Matty Cash. „The Reds” zrównali się punktami z Manchesterem City, ale lider swoje zaległości odrabia w środę – zagra z Wolverhampton.
Spotkanie na Villa Park w Birmingham zaczęło się od mocnego uderzenia – w szóstej minucie było już 1:1. Gospodarze prowadzili po trafieniu Brazylijczyka Douglasa Luiza, a chwilę potem wyrównał Kameruńczyk Joel Matip.
O zwycięstwie Liverpoolu przesądziła akcja z 65. minuty i gol utrzymującego znakomitą formę Senegalczyka Sadio Mane.
Złą wiadomością dla fanów Liverpoolu jest jednak kontuzja Fabinho – Brazylijczyk został zmieniony już w 30. minucie z powodu urazu mięśnia uda i nie jest pewne, czy wkrótce będzie mógł wrócić do gry.
„The Reds”, którzy niedawno awansowali do finału Ligi Mistrzów, mają obecnie 86 punktów, podobnie jak lider Manchester City, który odpadł w półfinale LM.
Podopieczni Pepa Guardioli, mogący pochwalić się nieznacznie lepszym od Liverpoolu bilansem bramkowym, zagrają w środę – również w ramach zaległości z 33. kolejki – z Wolverhampton Wanderers.
Do końca sezonu Premier League pozostały dwie kolejki. Liverpool zagra jeszcze ma wyjeździe z Southampton FC Jana Bednarka i u siebie z Wolverhampton.
Natomiast broniącą tytułu ekipę Manchesteru City – oprócz środowego meczu z „Wilkami” – czeka jeszcze potyczka na wyjeździe z West Ham United Łukasza Fabiańskiego i u siebie z Aston Villa.
(PAP)