We wtorek ceny ropy w USA utrzymywały się tuż poniżej 26-miesięcznego maksimum osiągniętego w czasie poprzedniej sesji. Zamiecie na wschodnim wybrzeżu USA bowiem zwiększały popyt na olej opałowy.
Atak śnieżnej zimy na północnym wschodzie Stanów Zjednoczonych spowodował utrudnienia w ruchu lotniczym, kolejowym i drogowym. Nie wpłynął jednak na funkcjonowanie rafinerii. Pogoda pogorszyła się również w Chinach. Mroźna pogoda na półkuli północnej wspiera popyt na olej opałowy.
O godzinie 11.30 ropa notowana na giełdzie nowojorskiej rosła o 0,18 proc., zwyżkując do 91,16 dol. Z kolei londyńska ropa Brent kosztowała 93,85 dol. za baryłkę. To tyle samo co dzień wcześniej.
Ceny ropy wspierała także niechęć Organizacji Krajów Eksporterów Ropy Naftowej do zwiększenia wydobycia oraz wypowiedzi ministra do spraw ropy Kuwejtu, że globalna gospodarka może udźwignąć ceny ropy na poziomie 100 dol. za baryłkę.