Mam na imię Agnieszka. Mam 30 lat. Byłam dzisiaj w centrum handlowym. Spacerowało tam dużo mamusiek z dziećmi w różnym wieku. Dzieciaczki biegały, szalały, płakały, krzyczały. Po godzinie miałam serdecznie dosyć! Do tej pory boli mnie głowa! Czy jestem nienormalna? Czy tylko mnie irytują dzieci? Czy więcej kobiet w moim wieku ma podobny problem?
Agnieszka
Droga Agnieszko!
Rozumiem Cię doskonale! Ja też nie lubię jak obok mnie ktoś się wydziera jak szalony.
Nie ma specjalnie znaczenia czy jest duży, czy mały. Nie masz dzieci, więc możesz omijać takie miejsca, w których jest ich sporo. Gorzej mają ludzie, którzy posiadają swoje potomstwo i są skazani na przebywanie w towarzystwie „rozwrzeszczanych” dużo częściej.
Proponuje słuchaweczki na uszy i spokój. Bo tylko spokój może nas uratować.
Pozdrawiam,
Gośka
Przypominam ci Gosiu, że każdy z nas kiedyś był płaczącym bobasem.
Droga Agnieszko,
Uważam, że osoba, która nie ma dzieci i nawet ich nie planuje, może źle się czuć w towarzystwie maluchów. Ale musisz zrozumieć wszystkie mamy, kobiety i dziewczyny, dla których macierzyństwo jest spełnieniem ich marzeń i zaspokojeniem „instynktu”. Każdy ma prawo do życia po swojemu, jeśli nie odpowiada Ci towarzystwo krzyczących i płaczących dzieci, po prostu omijaj miejsca, gdzie panuje familijna atmosfera. Rusz raczej na nocne kluby i inne miejsca, gdzie spotykają sie już wyrośnięte i nie płaczące bobasy. Nie widzę nic złego w tym, że nie lubisz płaczu i krzyku dzieci, tak naprawdę to mało kto lubi.
Życzę wspaniałego życia.
Pozdrawiam,
Basia
Piszcie do nas: [email protected]