Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, jak duży wpływ na trendy okularowe ma film? Kształt, rozmiar, oprawki, wszystko co jest najnowszym szałem w Hollywood staje się absolutnym przebojem wielu sezonów na ulicy.
Eleganccy panowie w „Men in Black” mieszają się na planie filmowym z romantycznymi paniami z „Thelma and Louis”, a pomiędzy nimi krąży twardziel wszechczasów (który ostatnio ma sporo kłopotów) z „Terminatora”.
Tak wygląda mieszanka filmowa, która od lat ma duży wpływ na nasz wizerunek w modnych okularach.
Kolekcja okularów przeciwsłonecznych z kadru filmowego, w której to odnajdziemy luksusową wersję, a raczej ściągawkę naszego „filmowego” bądź co bądź, wyglądu.
Filmy ostatnich lat czy też ostatnich sezonów działają na nas jak magnes. Jest ich sporo. Niektóre lubimy bardziej, niektóre mniej.
Tak też jest i z okularami. Wybieramy te, które przykuły nasza uwagę i te, w których wyglądamy najlepiej. Kupujemy wspomnienia i skojarzenia filmowe, i obietnice, że równo dobrze będziemy w tych okularach wyglądały jak znane twarze z ekranu.
Ale nadal, powinnyśmy pamiętać, jaką rolę spełniają okulary. Nieważne, czy zakładamy je na plaży, czy buszujemy w mieście, musimy pamiętać, że mają nas one przede wszystkim ochraniać przed szkodliwym promieniowaniem. Zadbajmy zatem, aby nie tylko oprawka i kształt wyróżniały nas w tłumie, ale szkła spełniały swoje zadanie.
Jedno jest pewne – obsesji filmowo- okularowym trendom nie będzie końca. Od blasku Hollywood dzieli nas niewiele. Zatem zaopatrzmy się w kształt okularów noszonych przez Sarah Jessicę Parker z „Seks and the city”, czy okulary noszone przez Bradleya Coopera w „Hangover”.
W końcu, czym innym jest patrzeć na okulary w filmie, a czym innym poczuć je na własnym nosie.
[cincopa AkLAHladozq9]
IO
