Cztery osoby zginęły, a dziewięć odniosło rany w weekendowych strzelaninach na ulicach Chicago. Najmłodszą ofiarą przemocy jest 12-letni chłopiec.
Ostatnią śmiertelną ofiarą weekendowej przemocy był 35-letni mężczyzna zastrzelony w niedzielę, ok. godz. 11.20 pm w rejonie 3100 West Madison Avenue. Mężczyzna został postrzelony w okolice pachy i zmarł w szpitalu Mount Sinai.
Strzelanina miała miejsce w pobliżu osiedla mieszkalnego, gdzie poprzedniej nocy cztery osoby zostały postrzelone w dwóch osobnych incydentach. Wśród rannych był 12-letni chłopiec.
W sobotę wieczorem, ok. godz. 9 pm zastrzelony został mężczyzna stojący na chodniku w okolicy 2400 East 78. ulicy. Wcześniej tego dnia, ok. godz. 4.50 am w okolicy 8700 South Halsted policjanci znaleźli ciało 46-letniego mężczyzny, który zginął na skutek postrzału w klatkę piersiową. Również od strzału w okolice serca zginął 26-letni Victor Calderon, zastrzelony w sobotę nad ranem w okolicy 2200 South Hoyne, w dzielnicy Heart of Chicago.
Wśród rannych jest 23-latek, który w sobotę wieczorem wybrał się na prywatkę w dzielnicy Rogers Park, na północy Chicago. Nad ranem obudził się na ulicy z raną postrzałową pośladka. Zdołał dotrzeć do szpitala St. Francis, gdzie lekarze udzielili mu pomocy. Mężczyzna był jednak zbyt pijany, by na miejscu przedstawić policjantom przebieg wydarzeń ubiegłego wieczoru.
(gd)
fot.Tony Webster/Wikipedia