Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 27 listopada 2024 22:48
Reklama KD Market

Ksiądz Paweł Krężołek przewodnikiem Pieszej Polonijnej Pielgrzymki Maryjnej (PODCAST)

Ksiądz Paweł Krężołek przewodnikiem Pieszej Polonijnej Pielgrzymki Maryjnej (PODCAST)
Ks. Paweł Krężołek SDS fot. Salwatorianie Prowincja Polska/Facebook

Ksiądz Paweł Krężołek, Salwatorianin od 20 lat, od 13 lat ksiądz, został nowym  przewodnikiem XXXVI Pieszej Polonijnej Pielgrzymki Maryjnej z Chicago do Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w Indianie. Na co dzień ks. Paweł jest przełożonym domu zakonnego w Bielsku-Białej. Pracuje też w parafii pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Bielsku-Białej. Kontynuuje doktorat na Uniwersytecie Jana Pawła II w Krakowie w zakresie homiletyki. Jest katechetą w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych w Bielsku-Białej. Największą pasją ks. Krężołka jest gotowanie, dlatego był odpowiedzialny za przygotowanie posiłku dla pielgrzymów w Merrillville.„Jestem rekolekcjonistą, spowiednikiem, duszpasterzem młodych" – mówi o sobie ks. Krężołek. W mediach polskich jest często przedstawiany jako „duszpasterz celebrytów”. „To określenie, za którym nie przepadam” – mówi w wywiadzie z „Dziennikiem Związkowym”. Jednocześnie przyznaje, że napawa go radością to, że ludzie dobrze znani, np. z telewizji, showbiznesu, chcą się dzielić swoimi świadectwami wiary. To też nowość tegorocznej pielgrzymki. Rafał Mroczek, dobrze znany też Polonii aktor z serialu „M jak miłość” i Dobromir Makowski, autor projektu „RapPedagogia”,  dadzą w trakcie pielgrzymki niezwykłe świadectwa tego, jak Pan Bóg zwyciężał w ich życiu, świadectwa tego, kim teraz są. 

Podcast „Dziennika Związkowego” powstaje we współpracy z radiem WPNA 103.1 FM. Zaprasza Joanna Trzos

Joanna Trzos: W tym roku ksiądz zadebiutuje jako główny przewodnik 36 Pieszej Polonijnej Pielgrzymki z Chicago do Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville.

Ksiądz Paweł Krężołek: Tak, cieszę się niezmiernie, ale nie ukrywam, że trochę stresu jest z tym związanego. Przez lata przyjeżdżałem na pielgrzymkę w innej roli i pewnie większość pątników kojarzy mnie z kuchni pielgrzymkowej w Merrillville. Na pielgrzymce owszem, pojawiałem się czasem przy mikrofonie, dając świadectwo, czy śpiewając, a w tym roku moja rola będzie zupełnie inna. Decyzją naszego przełożonego od tego roku stałem się głównym przewodnikiem pielgrzymki, więc nie ukrywam – mam w sercu taką ogromną radość, takie Boże zawierzenie. Wierzę też, że przy pomocy wielu ludzi to wielkie wydarzenie, które ma tak piękną historię, bo przecież po raz 36 już wyruszymy na ten szlak pielgrzymkowy, będzie czymś Bożym, dobrym, pięknym, czymś, co myślę, będzie ważne nie tylko dla tych, którzy znajdą się na trasie pielgrzymki, ale też tych, którzy pewnie w sposób duchowy będą się z nami łączyć.

Proszę księdza, czym dokładnie zajmuje się główny przewodnik pielgrzymki?

– Cieszę się, że kwestiami organizacyjnymi pielgrzymki zajmują się współbracia na miejscu (red. w Indianie), natomiast ja zajmuję się programem, czyli tym, co odbędzie się już na trasie pielgrzymki, począwszy od modlitwy, śpiewu, świadectw. Udało mi się nawet na początku roku przylecieć do Chicago, żeby spotkać się z głównymi szefami służb pielgrzymkowych, by m.in. omówić hasło, które zaproponowaliśmy na tegoroczną pielgrzymkę. Rozmawialiśmy o tym, co chcemy zrobić, kogo chcemy zaprosić, jakiego nowego ducha puścić w pielgrzymkę. Nie ukrywam, te 35 lat to jest ogromna historia ludzi, współbraci, którzy tworzyli pielgrzymkę. Mam ogromny szacunek do księdza Bronisława, który wrócił do Polski, a który przez ostatnie lata pielgrzymką kierował, a jeszcze nie tak dawno śp. ksiądz Józef. Nie ukrywam, że często przyglądałem się ich posłudze i temu, jak oni to tworzyli. A teraz zajmę się tym, żeby każdy wyszedł z tej pielgrzymki z jednej strony umocniony sakramentami, Bożą łaską, ale też z przekonaniem, że warto być człowiekiem wierzącym w dzisiejszym świecie, warto być człowiekiem dobrym, radosnym, uśmiechniętym.

„Przyjdź, zaprowadzę cię do Jezusa" – pod takim hasłem przejdzie pielgrzymka w tym roku. W jaki sposób powinniśmy to hasło interpretować? Czego ma nas uczyć?

– Takim fragmentem Pisma Świętego, bo od tego chcieliśmy wyjść, proponując hasło, jest historia, która wydarzyła się w Kanie Galilejskiej związana z przemienieniem wody w wino, ale też te słowa, które każdy z nas pamięta, słowa Maryi, które wypowiada do apostołów: „Zróbcie wszystko, cokolwiek nam powie". Myślę, że kult Maryi nie skupia się jedynie na Matce Bożej, ale kieruje nas na Jezusa, bo to Maryja wskazuje nam Jezusa, zachęca nas, abyśmy o Nim świadczyli, byśmy potrafili odkrywać Go w naszej codzienności. I wszystko, co robi w Kościele i dla Kościoła, przede wszystkim ma służyć jednemu: abyśmy lepiej wierzyli, lepiej potrafili oddawać Panu Bogu chwałę. Zresztą, jak śledzimy większość Pisma Świętego i historii związanych z Maryją, to Ona zawsze prowadziła nas do swojego Syna Jezusa, bo tylko w Nim przecież jest zbawienie. Tylko On może przemienić nasze życie i sprawić, że będziemy żyli w pełni. Nie ukrywajmy, my, jako Polacy, kochamy Maryję i chcemy wyciągać naukę też z Jej życia. Założenie jest takie, abyśmy z tej naszej pobożności maryjnej, pięknej i dobrej, przede wszystkim widzieli Jezusa, który idzie z nami też po naszych ziemskich drogach i jest dla nas pomocą i siłą. Stąd to hasło: „Przyjdź, zaprowadzę cię do Jezusa".

Podcast „Dziennika Związkowego” powstaje we współpracy z radiem WPNA 103.1 FM. Zaprasza Joanna Trzos i Łukasz Dudka 

W jaki sposób zatem program tegorocznej pielgrzymki, która przejdzie w dniach 12-13 sierpnia, będzie nawiązywał do tego hasła?

– Przede wszystkim istotna jest modlitwa i sprawowane sakramenty. Bo przecież to jest piękne, że od Eucharystii rozpoczynamy pielgrzymkę i Eucharystią, pielgrzymkę będziemy kończyć. Na pewno nie zabraknie modlitwy tej codziennej, którą kochamy, różańca, koronki do Bożego Miłosierdzia, Drogi Krzyżowej. Nowością w tym roku jest zaproszenie osób, które dadzą w trakcie pielgrzymki takie niezwykłe świadectwa tego, jak Pan Bóg zwyciężał w ich życiu, świadectwa tego, kim teraz są. To będą dwie takie osoby, o których chciałbym dzisiaj powiedzieć, a mianowicie – Rafał Mroczek i Dobromir Makowski. Rafał Mroczek to aktor znany większości chyba najbardziej z serialu „M jak miłość”; jeden z dwóch braci bliźniaków. Niezwykły człowiek, którego znam od wielu lat, ale który też pokazuje, co znaczy być człowiekiem wierzącym. Jak często dzisiaj wielu ludzi wstydzi się Boga, gdzieś tam skrywa tę kwestię wiary. Rafał Mroczek już u mnie w kościele, gdzie jestem w Bielsku-Białej, takie świadectwo złożył podczas jednego ze spotkań z młodymi ludźmi. Niezwykle przejmujące świadectwo, które było też takim umocnieniem dla ludzi. Wierzę, że ta postać w sercach pielgrzymów wzbudzi wiele Bożych refleksji.Drugą osobą, która da świadectwo, będzie Dobromir Makowski. To bardzo niezwykła postać. Dzisiaj jest mężem Bogumiły i ojcem pięciorga dzieci. Jest pomysłodawcą projektu „RapPedagogia" i założycielem Fundacji Rampa, która dzisiaj pomaga ludziom po różnych przejściach związanych z nałogami, czy też z innymi uzależnieniami. Dobromir Makowski to człowiek, który miał niezwykle tragiczną historię swojego życia i to, że on żyje, jest naprawdę cudem. Opisał to w swojej książce „Wyrwałem się z piekła". Pochodził z rodziny z matką prostytutką i ojcem alkoholikiem. Często lądował w takich, a nie innych miejscach, ale dzięki ludziom, których spotykał, a przede wszystkim dzięki Bożej pomocy z góry i Opatrzności, jest teraz niezwykle pięknym Bożym człowiekiem. W naszym kraju (red. w Polsce) odwiedza setki szkół, parafii, więzień, ośrodków, pokazując, że nawet w tej najgorszej, przegranej sytuacji, jest jeszcze perspektywa Boga, perspektywa wiary. Więc cieszę się, że te osoby dadzą takie świadectwa na pielgrzymce. Cieszę się, że ci, którzy znajdą się na trasie pielgrzymki, będą mogli z nimi iść, wysłuchać ich historii i porozmawiać też indywidualnie. I wierzę, że z tego też wyjdzie dobro. Oczywiście w tym takim duchowym programie nie zabraknie też śpiewu pielgrzymkowego, tradycyjnego i elementu biesiadnego. Wierzę, że nie zabraknie radości i wspólnego uśmiechu. Myślę, że to stworzy taką całość, dla której ludzie też przychodzą na pielgrzymkę.

A co, według księdza, skłania ludzi do pielgrzymowania?

– Na pewno jedni przybywają ze swoimi trudnościami, problemami życiowymi, prosząc Maryję o pomoc i wstawiennictwo u Jezusa. Inni pewnie przychodzą z uczuciami miłości, wdzięczności, aby podziękować za łaski, które otrzymali. Pewnie jeszcze inni podejmują pielgrzymkę z taką wyraźną intencją pokuty. Więc chciałbym niewątpliwie, żeby cały ten program obejmował wszystkich, by każdy, bez względu na wiek, na swoją sytuację, po prostu mógł się odnaleźć.

Kiedy odbyła się ta pierwsza pielgrzymka do Merrillville z udziałem księdza?

– Oj, powiem szczerze, że próbowałem nawet sobie przypomnieć i poszukać w paszporcie pieczątki, kiedy pierwszy raz przyleciałem do Ameryki. I nie ukrywam, że nie pamiętam dokładnie. Przyleciałem już wtedy jako pracujący ksiądz, dyrektor referatu powołań Salwatorianów. Wtedy w czasie pielgrzymki moja posługa była skromniejsza, coś tam powiedziałem przez mikrofon, coś zaśpiewałem i niewątpliwie też pomagałem przy kuchni. Potem już w kolejnych latach w kuchni było mnie więcej, aż do tego momentu, kiedy to kuchnię jednego roku objąłem i już praktycznie ją poprowadziłem. Potem niestety wybuchła pandemia i wszystko się zatrzymało. Cieszę się, że rok temu udało mi się dotrzeć ponownie na pielgrzymkę do Stanów Zjednoczonych.Nie ukrywam, że gdzieś tam ta Ameryka i ta pielgrzymka są mi bardzo bliskie i zajmują szczególne miejsce w moim sercu. Stąd ta radość, że w tym roku ta pielgrzymka będzie miała dla mnie inny charakter, bo moja rola jest taka, a nie inna.

Jak ksiądz porównuje pielgrzymki w Stanach Zjednoczonych do tych w Polsce? Czy zauważa coś ksiądz innego, coś naszego, amerykańskiego, polonijnego?

– Przede wszystkim dla mnie najpiękniejsze w pielgrzymce jest to, że jest ona takim czytelnym znakiem Kościoła wędrującego, że możemy wyjść na ulicę bez względu na to, gdzie mieszkamy, w Polsce, czy za granicą, i pokazać, że idziemy jako ludzie wiary, i to jest piękne. To jest wspólne dla tych wszystkich pielgrzymek. To takie doświadczenie wspólnoty miłości, tego, że tak wielu ludzi spotyka się w jednym miejscu, aby chwalić Boga, by chwalić Maryję. Nie ukrywam, że przez lata chodziłem w Akademickiej Metropolitalnej Pielgrzymce z Warszawy na Jasną Górę. Chyba przez sześć lat z rzędu szedłem już jako kleryk, a raz już jako ksiądz. To jest właśnie to doświadczenie wspólnoty, wspólnej modlitwy, wiary ludzi. Niewątpliwie to, co nas niesie na pielgrzymce, to wiara tych, którzy idą wokół nas. Na pewno pielgrzymkę inaczej też dzisiaj przeżywam jako ksiądz, bo mogę służyć sakramentem pokuty i pojednania. Myślę, że wielu kapłanów zgodzi się ze mną, że pielgrzymka to jest też czas, gdy doświadczamy piękniejszych spowiedzi. Zawsze, jak jestem na pielgrzymce, ludzie mnie wyszukują i przychodzą, by się wyspowiadać. Ogólnie daleki jestem od porównywania tej polskiej czy amerykańskiej pielgrzymki, bo mamy jedną linię frontu – Jezusa Chrystusa. Myślę, że to On nas prowadzi wszystkich. Przy tej okazji też dziękuję wszystkim kapłanom za ich posługę i zapraszam ich wszystkich do udziału w pielgrzymce. Mam świadomość, że często jest trudno pojawić się na miejscu, a wiem to z doświadczenia jako ksiądz, katecheta i duszpasterz. Mimo wszystko bierzcie swoich wiernych, tych, których macie w swoich wspólnotach i przybywajcie na te pielgrzymki. Możecie dzielić się tym, co mamy najcenniejsze, a mianowicie kapłaństwem. I za to Wam bardzo serdecznie dziękuję.

Dlaczego warto podjąć ten trud pielgrzymowania?

– Myślę, że pielgrzymka ma też przede wszystkim charakter pokutny. Mamy świadomość takiej pokuty, często ofiarując pewien trud, ból, wysiłek, chcemy poprzez dane wydarzenie zbliżyć się do Jezusa. I bardzo często ta intencja, z którą my idziemy, powoduje, że zapominamy o tym, co ludzkie – o trudzie i zmęczeniu.

Jakie słowa skierowałby ksiądz do pielgrzymów?

– Każdy z nas ma świadomość tego, co jest w naszych sercach, co jest głęboko w nich, co my sami wiemy lub inni. Pewnie wiele tam lęku, niepewności, pewnie wiele wydarzeń. Bardzo Was serdecznie zachęcam, żeby w tych konkretnych dniach 12-13 sierpnia zostawić to wszystko i przyjść, by posłuchać, co chce nam powiedzieć Pan Bóg. Dzięki modlitwie, perspektywie takich rekolekcji w drodze, będziemy mogli zastanowić się nad naszą przyszłością, żebyśmy wyszli umocnieni, żebyśmy stali się lepsi jako ludzie. Ostatnio całkiem przypadkowo przeczytałem taką historię świętego Jana Pawła I. On, medytując Księgę Izajasza, napisał takie słowa: „Jeśli Pan Bóg tam w niebie ma stolik, to bez wątpienia na tym stoliku leży w ramce moje zdjęcie i on je ogląda". Chciałbym, żeby pielgrzymka dla was była takim Bożym stolikiem, na którym jest wasze zdjęcie. Żebyśmy wrócili umocnieni. Bardzo serdecznie zachęcam do udziału w pielgrzymce. Nie zabraknie radości, uśmiechu, wspólnej modlitwy.

„Bogu dziękuję za tych artystów, celebrytów, jak ich się dziś nazywa, którzy podzielili się swoją pasją, talentem, a przede wszystkim nadzieją z naszą salwatoriańską młodzieżą” – powiedział ksiądz w jednym z wywiadów. Dlaczego księdza nazywa się duszpasterzem celebrytów?

– Nie ukrywam, jak już też mówiłem w innych wywiadach, że nie przepadam za tym określeniem, bo to tak brzmi, jakby każda grupa potrzebowała jakiegoś tam duszpasterza. Pan Bóg sprawia, że gdzieś tam na mojej drodze życia pojawiło się też wielu ludzi, którzy są znani z mediów, czy to ze świata filmu, czy z różnych dziedzin. I z każdym z tych ludzi związana jest jakaś historia. I Bogu dziękuję za tych ludzi, bo oni nie tylko mnie samego sprowadzają do pionu i uczą pokory, ale też pokazują, że dzisiaj jest w nas głód Boga. Cieszę się, że te osoby, bez względu na to, kim są, potrafią też dzielić się swoim talentem. Potrafią robić takie dobre Boże rzeczy.

Przy okazji chciałam zapytać też o zmiany, które widoczne są na stronie internetowej polonijnapielgrzymka.com i w mediach społecznościowych pielgrzymki. Co nowego?

– Kochani, nie da się ukryć, że jesteśmy dzisiaj też ludźmi internetu i ludźmi mediów społecznościowych, więc cieszę się, że udało nam się zmienić trochę szatę graficzną strony internetowej polonijnapielgrzymka.com. Zmieniła się osoba, która prowadzi teraz stronę internetową. Od razu chciałbym podziękować księdzu Danielowi Kowalskiemu z Polski, który ją stworzył wraz ze mną i będzie w dalszym ciągu pomagać przy stronie. Myślę, że strona ma piękny charakter, bardzo informacyjny. Jest w dwóch językach. Oczywiście na bieżąco będziemy wrzucać wszystkie informacje związane z pielgrzymką. Stronie internetowej towarzyszą media społecznościowe – Instagram i Facebook (Piesza Polonijna Pielgrzymka Maryjna). Bardzo serdecznie zachęcam do polubienia naszych stron, bo pokaże to liczbę osób zainteresowanych tym dziełem. To będzie też jakaś informacja dla nas. Na bieżąco będziemy wrzucać różnego rodzaju relacje, posty związane z pielgrzymką i jej przebiegiem. A zatem do zobaczenia w Merrillville!

Do zobaczenia! Dziękujemy za rozmowę.

Joanna Trzos[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama