Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 21 listopada 2024 03:56
Reklama KD Market

Druga podróż dookoła świata Nataszy Caban

Druga podróż dookoła świata Nataszy Caban

Natasza Caban, żeglarka, podróżniczka, szukająca przygód dziewczyna z wielkimi planami i jeszcze większą gotowością do działania. Marzenia o podróżach i przygodzie zaczęła realizować już od najmłodszych lat.

32-letnia Natasza Caban pochodzi z Ustki. W 2007 roku, jako najmłodsza Polka, wyruszyła w samotny rejs dookoła świata. Ta podróż z wieloma przygodami trwała prawie dwa i pół roku. Morskie przygody i pojedynki z Neptunem na oceanicznych bezkresach nie zaspokoiły niespokojnej duszy Polki. Teraz na liście jej planów i marzeń jest objechanie świata na motocyklu. Aby spełnić swoje marzenia, Natasza podejmowała się różnych prac. W ostatnim czasie, przed wyjazdem do USA, pracowała na turbinach wiatrowych. Wisząc na linach 140 metrów nad ziemią, podziwiając piękno okolicy, zbierała niezbędne fundusze na realizację marzeń. 

Wyprawa Polki ma składać się z trzech etapów. Etap I to obie Ameryki: 15 krajów, 39000 km. Etap II to Polska – Azja: 24 kraje, 28000 km. Etap III to Afryka – Polska 23 kraje i 26000 km. Start wyprawy podróżniczka zaplanowała w czerwcu z Chicago. Podczas jej pobytu w Wietrznym Mieście udało się przeprowadzić krótki wywiad w siedzibie klubu Sokół Riders, który zaopiekował się Polką przed jej wyruszeniem w trasę.

Artur Partyka: Powiedz nam, co skłoniło Cię do podjęcia wyzwania podróży na motocyklu dookoła świata? Czy opłynięcie globu łódką, to było za mało?

Natasza Caban: – Opłynęłam świat, by nauczyć się żeglować. Słabo mi poszło, dalej nie wiem, o co chodzi w żeglowaniu. W związku z tym zajęłam się drugim sportem, który zawsze mi się podobał. Zajęłam się motocyklami. Stwierdziłam, że teraz objadę świat na motocyklu, by nauczyć się na nim jeździć.

Wracając jeszcze do pierwszej wyprawy łódką. Miałaś jakieś spotkanie z piratami?

– Na Pacyfiku, nocą, gdzieś w okolicach Papui-Nowej Gwinei, zobaczyłam dużą łódź motorową, która płynęła równolegle do mojego jachtu. Wywołałam ich przez radio, a wtedy oni zaczęli coś krzyczeć i zgasili swoje światła. Już ich nie widziałam. Przez jakiś czas płynęli obok, wielki cień kilkadziesiąt metrów z boku.  Po ponad godzinie odpłynęli. Kilka dni później, już w porcie, powiedziano mi, że to z pewnością byli piraci.

Jak zaczynasz swój pierwszy etap podróży?

– Wyruszam z Chicago, jadę w kierunku Alaski. Jak mnie miśki nie zjedzą, pojadę do Patagonii przez Kalifornię, Meksyk, Amerykę Środkową. Później troszkę po stronie atlantyckiej, na północy, do Urugwaju. To będzie koniec pierwszego etapu.

Na jak długo przewidziałaś swoją podróż?

– Dziewiętnaście miesięcy w siodle i dwadzieścia cztery ogólnie. Dlatego, że po pierwszym etapie muszę przetransportować motocykl z Montevideo do Polski. Za rok ruszam na drugi etap podróży w stronę Azji.

Drugi etap rozpoczniesz z Ustki. Czyli w kierunku wschodnim – przez Białoruś, Rosję i dalej w głąb Azji?

– Na razie te dwa kraje nie są w moich planach. Jeżeli będę mogła jechać przez Ukrainę i coś tam pomóc to pojadę. Ale to dopiero za rok. Sytuacja geopolityczna się zmienia z dnia na dzień. Na koniec tej trasy chciałabym, żeby to był Singapur. Wtedy motocykl zostanie przetransportowany do Afryki Południowej. Tamtędy przez cały kontynent do Europy i Polski.

Podczas opływania świata wspierałaś Fundację Anny Dymnej. Tym razem, kogo wspierasz?

– Współpracuję jako wolontariusz. Będę głośno mówiła, że takie fundacje są i można je wspierać. Ja to robię z dobrego, mojego serducha, bo chcę zwrócić to co mi ludzie pomagają przez całe moje życie. Są to fundacje: Dajemy Dzieciom Siłę i Między Ziemią i Niebem.

Jakie przygotowania są trudniejsze: opłynięcie świata łódką czy objechanie go motocyklem?

– A to jest dobre i trudne pytanie. Powiem tak. Ostatnie miesiące były bardzo trudne. Było strasznie dużo tematów do ogarnięcia. Podczas wyprawy łódką to były inne czasy. Nie było social mediów, bodźców, które mogłam wykorzystać. Powiedziałabym, że teraz są również trudne, a mentalnie trudniejsze. Płynąc jachtem, nie miałam świadomości, że robię takie trudne rzeczy. Teraz mam świadomość, mam swoje lata, ale ciężko na to odpowiedzieć.

Która podróż będzie dłuższa?

– Motocyklem mam dwa razy tyle do przejechania. Równik ma 42 tysiące kilometrów. Ja mam zamiar przejechać 92 tysiące kilometrów. Ile przepłynęłam, to już dokładnie nie pamiętam. Ale świat jest mały. Tak szczerze, nie zliczyłam, ile mil przypłynęłam jachtem.

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w tym przedsięwzięciu.

NA SZARYM

W roku 2018 polski podróżnik, 37-letni Krzysztof Chmielewski został bestialsko zamordowany w meksykańskim stanie Chiapas podczas swojej rowerowej wyprawy z Kanady do Argentyny. Tak się składa, że Natasza Caban będzie podążać podobna trasą.  Mariusz Kot, członek Sokół Riders powiedział : – Pięć lat temu gościliśmy rowerzystę i podobnie jak Nataszę Caban w piątek, przed naszą sobotnią imprezą Road Captain Party. Mamy nadzieję, że Polka bezpiecznie zrealizuje swoje plany, bez mrożących w żyłach krew przygód – zaznaczył.

Wszyscy zainteresowani przygodami Nataszy Caban mogą śledzić jej podróż na stronie: www.nataszacaban.pl.

Tekst i zdjęcia: Artur Partyka

[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama