Zamieszani w aferę korupcyjną w polskim futbolu sędziowie Hieronim T. i Robert H. nie przyznają się do winy. Zaprzeczają, że przyjęli korzyści majątkowe w zamian za +ustawienie+ wyniku jednego z drugoligowych meczów w poprzednim sezonie.
Trzem sędziom piłkarskim z Poznania - Zbigniewowi R., Robertowi H. i Hieronimowi T. - prokuratura postawiła zarzut przyjęcia 7 tys. zł łapówki w zamian za "ustawienie" wyniku drugoligowego meczu, który odbył się w ubiegłym sezonie, a jego wynik miał być korzystny dla gospodarzy. W związku z tym meczem zatrzymano również obserwatora PZPN Aleksandra S., któremu postawiono zarzut pośrednictwa i korzyści osobistej. Zdaniem prokuratury obiecał sędziom tego spotkania wystawienie dobrej noty.
Wszystkich czterech, którzy we wtorek i środę byli przesłuchiwani, ale prokuratura nie wystąpiła o ich aresztowanie, łączy mecz Piasta Gliwice ze świtem Nowy Dwór Mazowiecki, który odbył się 23 października 2004 roku. Gospodarze wygrali 2:1. Obserwator PZPN ocenił pracę na 8,2 (oceny od 8,0 do 8,5 oznaczają bardzo dobre prowadzenie zawodów - przyp. PAP).
Nieoficjalnie, ze źródeł zbliżonych do organów ścigania PAP dowiedziała się, że wobec Zbigniewa R. i Roberta H. nie zastosowano żadnych środków zapobiegawczych. Trzeci sędzia, Hieronim T. otrzymał zakaz sędziowania w meczach. Wobec Aleksandra S., orzeczone zostanie poręczenie majątkowe.
"Najchętniej w ogóle nie wypowiadałbym się w tej sprawie, bo wszystko co miałem do powiedzenia, powiedziałem prokuratorowi. Obawiam się, że moje wypowiedzi mogłyby zaszkodzić prowadzonemu śledztwu, więc dla dobra sprawy i swojego nie chcę o tym mówić - powiedział PAP Hieronim T. - Mogę tylko dodać, że cała sprawa jest przedstawiana w mediach w sposób nieprawdziwy".
"Za mecz Piasta ze świtem nie otrzymałem żadnej korzyści majątkowej i czuję się w tej sprawie pokrzywdzowny. Co więcej, otrzymałem od kwalifikatora bardzo wysoką ocenę, więc moja praca została oceniona dobrze. Mam nadzieję, że wyjaśnienia, jakie złożyłem w prokuraturze pozwolą mi oczyścić się z zarzutów. Zamierzam walczyć o swoje dobre imię i powrót do sędziowania. Liczę, że będę miał szansę udowodnić, że jestem niewinny" - zakończył Hieronim T.
"Zaprzeczam informacjom, że przyznałem się do winy -powiedział PAP Robert H. - Nie zostałem w tej sprawie zatrzymany, a w środę, na prośbę prokuratury, sam zgłosiłem się i złożyłem zeznania. Po zakończeniu przesłuchania zapytałem prokuratora co teraz ze mną będzie? Odpowiedział, że jestem wolny i moje życie może się toczyć tak, jak do tej pory. Nie wiem więc dlaczego miałbym się czuć winny. Zamierzam kontynuować rozpoczęty urlop".
Z trzecim z podejrzanych - Zbigniewem R. -dziennikarzowi PAP nie udało się skontaktować. Jego telefon komórkowy nie odpowiadał, a w domu poinformowano, że wyjechał na wakacje i wróci za dwa tygodnie.